Ginąc w ciemnościach ? LIMBO
LIMBO
Bardzo lubię pisać recenzje stylizowane, bo czynią mnie one człowiekiem nieco szczęśliwszym. W przypadku gier pisanie takich recenzji jest o tyle łatwe, że tworzenie specyficznych pomysłów, co do opisu gry, nie wymaga w większości wypadków jakiegokolwiek ciężkiego pomyślunku. Opisując Fable 3 przedstawię bawiące się dzieci, w Warhammer 40k: Space Marine wskoczyłem w pancerz Kosmicznego Marine, a w przyszłości stworzę zapewne więcej takich światów. Ale nie w przypadku ?LIMBO?, bo gdybym miał o nim w ten sposób pisać, to otrzymalibyście tekst wybitnie pusty, a składałby się naprzemiennie ze słów ?ciemność? i ?śmierć?.
LAS
?LIMBO? nie należy do najnowszych gier ? trzy lata temu pojawiła się na Xbox Live, wzbudzając całkiem sporą falę dyskusji o (jak zwykle) ?związkach gier komputerowych ze sztuką?. Zebrała kilka nagród, recenzenci chwalili, wspominając o ciekawych doświadczeniach z rozgrywki itd. Zapamiętałem też, że kontrowersyjny recenzent o ksywce ?Berlin? z CD-Action zyskał większy rozgłos właśnie dzięki odmiennej recenzji ?LIMBO?, opublikowanej na stronie internetowej cdaction.pl. Ostatecznie sam mogłem się dobrać do produkcji, o której słyszałem wiele dobrego, a także i potok złośliwości. Jak to wreszcie wygląda?
JASKINIA
W grze sterujemy chłopcem (jego cieniem?), który z niewiadomych przyczyn budzi się w ogromnym, spowitym mgłą lesie, kompletnie sam, posiadając nieznaną nam motywację (dziewczyna/siostra?) parcia w prawą stronę. Po niezbyt długiej (zaledwie dwie godziny) podróży ostatecznie (?) dociera do celu, a ja pogrążam się w zadumie. ?LIMBO? jest grą bardzo cichą i oszczędną. Brak tu muzyki w sensie dosłownym ? w lesie słyszymy naturalne odgłosy natury, a w opuszczonej fabryce naturalne odgłosy industrializacji. Na drodze naszego awatara staje bardzo wiele niebezpieczeństw, takich jak wnyki, gigantyczne pająki, inne dzieci, grawitacja czy automatyczne działka. Nasza w tym głowa, by go przez to wszystko przeprowadzić. Możemy więc opisywaną grę określić jako zabawę platformowo-logiczną?
HOTEL
... z całą siecią checkpointów, bo życie mamy tu tylko jedno, a nasz bohater ginie niemal natychmiast po spotkaniu przeszkody. A śmierć, dzięki zastosowaniu silnika fizycznego Box2D, wygląda niemal zawsze makabrycznie. I jest częsta. Na szczęście zagadki środowiskowe nie należą do najtrudniejszych i tylko dwa razy musiałem posiłkować się pomocą z internetu, zazwyczaj przez to, że czegoś nie zauważyłem. Satysfakcję z rozwiązywania zagadek miałem całkiem sporą. Lokacje w grze zmieniają się bardzo szybko, prawdopodobnie po to, żeby nie wprowadzać monotonii, tak odpowiedniej dla stylu graficznego?
FABRYKA
?czyli różnych odcieni szarości, z dominującym mrokiem. Jedyne, co będzie wam świecić zawsze i pewnie, to oczęta kierowanego przez nas chłopca. Osobiście bardzo mi się ten styl spodobał, wprowadzając nutkę melancholii i zamyślenia, przez co ciarki na moich plecach się nie pojawiły, a pot z czoła nie spływał. Kilka razy jesteśmy zmuszeni do nieco szybszego reagowania, np. gdy goni nas gigantyczny pająk, ale nie zdarza się to aż tak często. Spragnieni osiągnięć mogą jeszcze się rozglądać się za ukrytymi ścieżkami, na końcu których czeka białe jajo do rozbicia. Szkoda, że jest ich tak mało, bo jedna z takich ścieżek wywarła na mnie niezwykle silne wrażenie ? stopniowo idziemy nią w coraz głębszą ciemność, podczas gdy tajemnicze, ?robacze? dźwięki wokół nas nasilają się.
LIMBO?
Gra kończy się nagle i szybko, stawiając przed nami wybitnie otwarte zakończenie. Z tym mam największy problem, bo taka pseudo fabuła daje nam ogromną możliwość interpretacji, a z każdą interpretacją wiąże się ryzyko nadinterpretacji. I tak, gdybym miał na własną rękę szukać sensu tej produkcji, to wytknąłbym górnolotnie metaforę życia człowieka, stworzoną w formie ciągłej drogi, usianej niebezpieczeństwami, gdzie tylko na naszym umyśle możemy polegać. Mogę udawać, że ?LIMBO? chce nam powiedzieć, że całe życie gonimy za miłością, nie zważając na wszelkie trudy, lecz ciągle pragnąc. A może to nasze zagubione dziecko w duszy, które sami ukryliśmy wraz z dorastaniem, pragnie się wydostać i odkryć najprostszy z celów życia? Nie mam pojęcia. Pewne jest tylko jedno ? każdy powinien tą grę ocenić wedle własnego gustu, a pewnej przyjemności mogą oczekiwać tylko melancholicy i turpiści.
Ocena: ?
Plusy:
· Ładna oprawa graficzna
· Świetne udźwiękowienie
· Przyjemnie testuje nasz umysł
· Możliwość interpretacji fabuły
Minusy:
· Szczątkowa oprawa graficzna
· Brak ścieżki dźwiękowej
· Prostackie zagadki
· Udawana metaforyczność
· Krótka
Zwiastun
PS: Pierwszy raz we wpisie wykorzystałem zrobione osobiście screeny
4 komentarze
Rekomendowane komentarze