"Nikt mnie już o nic nie pytał"

Polska Cywilizacja AAR - Historia (nie)prawdziwa

Serce roście, gdy patrzy się na naszą kochaną, socjalistyczną ojczyznę. A przoduje m. st. Kraków, z wieloma udogodnieniami i wspaniałymi dziełami socrealizmu oraz natury. Choć, jak wiadomo, natura bez wsparcia ideałów socjalistycznych nie byłaby taką piękną. I tak oto, zgodnie z naczelnymi dyrektywami Pierwszego Sekretarza, przyszła Nowa Huta rośnie w oczach na stolicę Polski, na stolicę ludzi wolnych i rządzonych sprawiedliwie, na stolicę międzynarodowego ruchu robotniczo-chłopskiego, na stolicę świata.

I jak tu się dziwić zachwytowi świata, co opisał znamienity historyk, znawca wczesnej historii Polski plemiennej (1000-2000 Anno Gierkum), Paweł Jasienica:

Rzecz jasna, pierwszy na czele wysuwa się pomnik, kolos istny wśród pomników, przedstawia pochód pierwszomajowy, na czele którego stoi rzecz jasna tow. Pierwszy Sekretarz Edward Gierek, prowadzący swoje* dzieci ku lepszej przyszłości. Pełna ekspresji i dumy robotniczo-chłopskiej forma wręcz nabrzmiewa człowiekowi mózg, nie mogący ogarnąć wspaniałości monumentu. Jest to klasyczny przykład socrealistycznego brutalizmu polskiego.

Kompleks ogródków działkowych na Dąbiu, nazywany też niekiedy Wiszącymi Ogrodami, gdyż z reguły wszystko tu zwisa wszystkim, a i tak jakoś to działa. Mieszkańcy olewają rośliny, przychodzą tu tylko na bibkę, rośliny zwisają swe liście bez życia, a władzom nie zależy nawet na wykopaniu studni. Głównymi użytkownikami przestrzeni KOD się: 40% - klasa pracująca, 40% - studenci, 70% - element aspołeczny**.

Póki nie wystartujemy z produkcją Domów Wczasowych, póty będzie to główne miejsce odpoczynku i relaksu dla mieszkańców stolicy. Cudzoziemcy nie są się w stanie nadziwić, jakim cudem kilka wyschniętych badyli na krzyż - to już ogródek działkowy.

* - jak wiadomo, co pomijają malkontenci, wszystkie dzieci są dla tow. Gierka jak jego własne

** - nie, to nie błąd. To rzeczywistość.

Ale Polska to nie tylko Kraków, to i Białystok, i województwo paragwajskie. W celu poprawy komunikacji na terenie całego kraju, Pierwszy Sekretarz polecił budowę arterii głównej, łączącej północ Macierzy z południem. Trasa ta, niczem krwiobieg organizmu państwowego transportu naszego jest podstawą. Dzięki niej pani Ludmiła z Pasłęka może wydoić krowę i mleko z niej trafi do Białegostoku szybciej, niż to ustawa przewiduje, już na następny dzień. Ministerstwo Łączności śmiało uważa budowę tej trasy szybkiego ruchu za "niebanalne, przyszłościowe osiągniecie naczelnych organów partyjnych". Zazdrośni mogliby kąsać, iż władze centralne osobiście nawet się tego nie tknęły łopatką do piaskownicy, ale kto by ich słuchał? Nie dajcie się zwieść zachodniej propagandzie! Żyjcie i rozmnażajcie się!

Ed:Towarzysze! Jak Wam wiadomo, osiągnęliśmy już pierwszy sukces na drodze ku zwycięstwu naszej jedynej, słusznej drogi! Jakiż winien być nasz następny krok? PiJay?

PJ:Towarzyszu Wodzu! Myślę, ze czas wreszcie, aby włączyć nasze prastare ziemie na wschodzie. Znaczy teraz na południu. Ale też trochę na wschodzie.

Ed:Ale jak to?

PJ:Litwini. Znaczy Żmudzini, ale to tacy przebrani za wsioków Litwini.

Ed:Ale czemu oni? Przecież mamy z nimi sztamę, co nie, Stefek?

Stefek: No, mamy.

PJ:Ale wiesz, Ed, to takie polskie podporządkowywać Litwinów. To taki punkt honoru. Taka zadra narodowa, jak są wolni.

Ed: Skoro tak, to trzeba by wojów zebrać. Ociepku Wiesiu, jak sytuacja w paragwajskiem?

Wiesiu: Ehm, nie mów do mnie po nazwisku, wstydzę się... Ale tak w ogóle, to akcja polonizacyjna idzie wyśmienicie, nawet jedzą bigos i klną. Na razie po rosyjsku, ale jak wypiją... Powiem krótko - w miastach jest już modnie być Polakiem. Nawet już zmienili nazwy tychże osad.

Ed: Zatem wojo będzie. Teraz tylko trzeba to ogłosić światu...

Pan NIE:Ok, zaraz machnę konfę na Skajpaju.

Stefek: Będziesz tego żałował, tego ataku.

Ed:A cicho tam być, bo wyślę cię na placówkę do NRD czy innej wiochy...

Stefek:Ale nie ma NRD...

Z konferencji rzecznika Rady Ministrów, Pana NIE:

Zapytacie, czemu zaatakowaliśmy Żmudź?

Mógłbym odpowiedzieć, że odwieczne miasto polskie, Raszyn, było ciemiężone przez tych całych Litwinów. Wszyscy pamiętamy, jak Sienkiewicz opisywał, jak to ks. Radziwiłł Polskę zdradził. I że teraz dokonała się sprawiedliwość dziejowa.

Ale nie powiem. To jak odpowiem?

Bo ***** mogliśmy. J******* wraz z tymi chłopakami z Rzeszowa z całej siły, miasto nasze, następna Kłajpeda.

A nie, już nie, pozamiatane.

Nie ma Żmudzi. Jak to ktoś powiedział, Historię piszą Zwycięzcy. Dziękuję.

Ed: Czemu on się tak produkuje z tą konfą? Nawet telewizji nie ma?

PJ:Ech, jak każdy stary komuch żyje w swoim świecie. Ale to nic, pomińmy go. Idą Litwini.

*tup*tup*

Litwin: Panie, poddajemy się Polsce starym zwyczajem. Bla-bla. Żadna nowość. Możemy to zakończyć i iść się już polonizować?

Ed:Żadnych warunków?

Litwin:Nie. Tak jak zawsze będziemy sobie żyć, część z nas zostanie rycerzami, odjebiemy od czasu do czasu jaką zdradę, po czym będziemy się polszczyć dalej.

Ed: Ok. To było prostsze, niż myślałem.

PJ: Punkt 2 Programu Odrodzenia Polski Ludowej, Ale Tak, Aby Była Taka, Jak Należy - zgnojenie Litwy. Zaliczony. Kaszka z mleczkiem.

Ed: Co teraz? Quo vadis, Polonia?

*PUK*PUK*

----------------------