Skocz do zawartości

RetroSzmelc

  • wpisy
    157
  • komentarzy
    461
  • wyświetleń
    88548

Hiroshi Yamauchi (1927-2013)


LaserGhost

619 wyświetleń

Doszliśmy chyba już do takiego momentu, gdzie oprócz rocznic rozmaitych gierkowych i sprzętowych premier, będziemy też świętować odejścia wielkich ludzi branży. Do grona legend dołączył dziś Hiroshi Yamauchi.

"Kto?" - spytacie zupełnie serio, bez silenia się na ignorancką obojętność. Nie jest to nazwisko szczególnie w Europie rozpoznawalne, a już zwłaszcza w naszym regionie.

Yamauchi był trzecim prezesem firmy Nintendo w latach 1949-2002, czyniąc ją gigantem świata rozrywki, porównywalnej tylko z imperium Disneya i wytwórniami filmowymi. Kiedy przejmował pałeczkę po swym dziadku w prowadzeniu Nintendo, firma zajmowała się ręczną produkcją kart hanafuda (powstałymi oryginalnie w XVI wieku jako sposób obejścia zakazu hazardu obowiązującemu za szogunatu Tokugawy - skrótowo opisując, jest to talia 48 kart z motywami kwiatów, zwierząt i elementów wschodniej symboliki). Ponieważ jakby się nie starać, sama sprzedaż kart do gier nie uczyni żadnej firmy potęgą, Yamauchi eksperymentował z nowymi pomysłami - np. w 1956 wylicenjcował postacie z filmów Disneya do użytku jako wizerunki na kartach. Powoli też znajdował kolejne nisze rynkowe i już w 1963 r. Nintendo rozszerzyło swoją działalność o kolejne usługi, takie jak taksówki, sieć telewizyjną, produkcję ryżu błyskawicznego i... "hotele miłości".

Przełom nastąpił w 1966 r. kiedy kolejna legenda branży i długoletni pracownik Nintendo - Gunpei Yokoi - stworzył prototyp zabawki "Ultra Hand", czyli wyciągającej się ręki dzięki prostemu mechanizmowi. Pomysł tak się spodobał, że Yokoi został przeniesiony do nowego wydziału Nintendo, które miało zajmować się tylko zabawkami i grami. Wtedy to Nintendo zasłynęło jako producent wielu ciekawych gadżetów i zabawek dla dzieci - w tym automat wyrzucający piłeczki ping-pongowe do odbijania przez grającego i gry świetlne, gdzie projektor rzucał na ścianę obrazek, w który trzeba było trafić z "wideotrafu", pistoletu z czujką reagująca na światło.

Kolejny krok naprzód nastąpił przy zarzewiu gier video - w 1974 r. Nintendo wykupiło prawa do dystrybucji pierwszej domowej konsoli do gier firmy Magnavox - Odyssey. Począwszy od 1977 r. Nintendo zaczęło tworzyć własne warianty tej konsoli, gdzie oczywiście rządziło odbijanie piłeczki a'la Pong. Nad tymi konsolami pracowali zatrudnieni przez Yamauchiego pracownic firmy Sharp. Wtedy też pojawia się w Nintendo kolejna ważna postać - Shigeru Miyamoto. Zatrudniony przez Gunpeia Yokoia młodzieniec miał przygotować projekt obudowy dla jednej z gier telewizyjnych Nintendo. Od 1975 r. Nintendo eksperymentowało też z grami arcade, projektowanymi przez Genyo Takedę. Kiedy jednak gry Nintendo, takie jak Sheriff, Space Fever czy Radar Scope nie podbiły Stanów Zjednoczonych i planowano wycofanie się z rynku salonów gier, Miyamoto stworzył Donkey Kong. Nic nie było potem takie jak kiedyś.

Yamauchi wykorzystywał rosnący biznes gier video narzucając iście przemysłowy tok działań w Nintendo. Powołał oddzielne trzy biura badawcze mające tworzyć innowacje w kiełkującej dziedzinie gier video. Yokoi wtedy ze swoim zespołem opracował projekt przenośnych gier elektronicznych Game & Watch - premiera w 1980 r. była ogólnoświatowym sukcesem. Ale to nie było "to". Yamauchi chciał podbić świat czymś, co było tanie w produkcji, ale jednocześnie miało długą żywotność rynkową. Już rok później zlecił trzyosobowemu (sic!) zespołowi Masayuki Uemury opracowanie kolejnej innowacji - tym razem w dziedzinie domowych konsol video. Pomimo sceptycyzmu współpracownika - Game & Watch były rozchwytywane na całym świecie dzięki swej uniwersalnej prostocie i łatwej obsłudze - stworzył on urządzenie, które zrewolucjonizowało gry video i wyciągnęło amerykański rynek z zapaści. Family Computer, bo taka była jego oficjalna nazwa, wprowadził najpierw Japończyków, a potem resztę globu w świat nowoczesnej, ale przyswajalnej domowej elektroniki komputerowej.

Yamauchi, pomimo że nie był ani programistą, ani projektantem gier, miał znakomitą intuicję odnośnie oczekiwań odbiorców Famicomu. To on decydował jakie gry będą wydane na konsolę, i w tym celu powołał trzy oddzielne studia wewnątrz Nintendo pracujące nad grami, które miały ze sobą konkurować o premierę na Famicom. Do 1994 r. Yamauchi decydował o tym, co Nintendo wyda na swoje konsole.

Kolejne konsole Nintendo utwierdziły kierunek w jakim szła firma - Super Famicom został wyprzedany w ciągu trzech dni od premiery, a jego unikatowe elementy - obsługa chipu SuperFX dającego polygonową grafikę 3D w takich grach jak StarFox czy Satellaview, unikatowy moduł łączący się z satelitarną siecią telewizyjną, który pozwalał na pobieranie dodatkowych gier i udział w teleturniejach z prowadzącymi na żywo. Nawet porażka Virtual Boya w 1995 nie zraziła przewodniczącego z walki o absolutny prym w świecie gier video i już w 1996 r. nowa konsola - Nintendo 64 - dała graczom przepustkę do trójwymiaru, konkurując z Sony Playstation i Sega Saturn. Ostatnią konsolą, przy której decydował Yamauchi, byl GameCube. 31 maja 2002 roku, ustąpił on z fotelu prezesa na rzecz osoby, którą sam wiele lat wcześniej zatrudnił - Satoru Iwaty. Wciąż jednak zasiadał jako głowa rady Nintendo, ale i z tego stanowiska ustąpił trzy lata później ze względu na wiek.

Zmarł w dniu dzisiejszym, na komplikacje pogruźlicze. Przeżyło go troje jego dzieci.

Mimo że nie uważam się za potomka "pokolenia Nintendo" i zupełnie inne gry niż Zelda czy Mario towarzyszyły mi przez lata, trudno jest mi nie docenić niezwykłego geniuszu i intuicji Yamauchiego. Stworzył on z małej, tradycyjnej firmy giganta gier video i wprowadził do branży wiele utalentowanych osób, które dopracowały niemal do perfekcji to, co sprawia że dziś miliony zasiadają przed telewizorem z kontrolerami w dłoniach. Tak samo jak Steve Jobs, nie był ani artystą, ani filozofem - miał natomiast niezwykły talent do stworzenia oddzielnej gałęzi przemysłu i rozrywki, oraz wprowadzenia go do naszego codziennego życia.

2 komentarze


Rekomendowane komentarze

Ja pomyślę, że bez niego nie miałbym swojego NDS-a to mi się słabo robi. Mam nadzieję, że gdziekolwiek jest, to bawi się równie dobrze, jak ja grając na konsolce jego firmy.

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...