Skocz do zawartości

The Zoldening

  • wpisy
    139
  • komentarzy
    640
  • wyświetleń
    79748

Albo to pokochasz, albo znienawidzisz - Deadly Premonition: The Director's Cut


zoldator

1066 wyświetleń

Ok, ręka w górę kto wie cokolwiek o tej grze? Dobra, te dwie osoby które to zrobiły mogą już opuścić ręce. Dla całej reszty mała informacja, jeśli zdecydujecie się zagrać a tę grę (a premiera na PC niedługo) przygotujcie się na coś, co zapamiętacie do dnia samej śmierci. Pokochacie tę grę lub ją znienawidzicie, ale jej nie zapomnicie. Tej gry nie można zapomnieć. Przed państwem jedyna w swoim rodzaju, bodaj najbardziej niedoceniona gra tego roku - Deadly Premonition: The Director's Cut.

deadly_premonition__directors_cut_wallpaper_by_christian2506-d5vj88t.jpg

"Francis York Morgan, FBI special agent..."

Czym jest Deadly Premonition? Grą, która swoją premierę na Xbox'a 360 i PS3 (przy czym z nieznanych mi przyczyn wersją na tę platforme nigdy nie opuściła Japonii) miała w 2009 roku. W tym zaś ma premierę jej edycja rozszerzona na Playstation 3 i PC. Różni się ona od podstawowej polepszoną (wciąż koszmarną) grafiką, nowymi skinami, obsługą Move, nowymi cutscenkami itp. I tu zaczyna się trudna część. Do jakiego gatunku gier należy DP? Nie mam zielonego pojęcia. W gruncie rzeczy jest to survival horror. Z elementami RPG. I sandboxa. I wyścigów. i Simsów. I prawdopodobnie kilku innych gatunków, o których zapomniałem. Ta gra to jeden wielki festiwal dziwów. Postaci, fabuła, przeciwnicy, questy. Nic tu nie jest normalne. I to jest w niej piękne. Chcecie przykładów? Ok.

Główny bohater gry to agent FBI Francis York Morgan, którego główną (i skuteczną) metodą prowadzenia śledztwa jest wróżenie z kawy, jego partnerem jest głos w jego głowie o imieniu Zach, z którym co chwile coś konsultuje (na głos i przy innych ludziach, którzy nie zwracają na to uwagi), jest ex-punkiem i przez całą grę rozmawia o filmach klasy B z lat 80. Oprócz niego mamy też kilkuletnie bliźniaki, które najchętniej spaliłbym w piecu i zakopał gdzieś głęboko tak dla bezpieczeństwa (są przerażające...), szeryfa George'a i jego hantle Arnold i Sylvester, właściciela stacji benzynowej rozmawiającego z pieniędzmi (yup...), bogatego starca nigdy nie zdejmującego swojej maski gazowej a komunikującego się ze światem za pomocą swojego lokaja, który używa wyłącznie rymów i całe miasto pełne innych osobistości, z których każda kolejna jest lepsza od poprzedniej.

Fabuła gry koncentruje się wokół morderstwa jednej z mieszkanek małego miasteczka gdzieś w Stanach. York zostaje tam wysłany by przeprowadzić śledztwo. Napisałbym więcej, ale historia jest jedna z największych zalet w grze. Jest z pewnością "ciekawa". W ten czy inny sposób. Musicie po prostu przeżyć to sami.

spirits.jpg

"Please, just call me York."

Sama gra jest jak już mówiłem połączeniem wielu gatunków, ale przez większość czasu gramy z widokiem TPP. I wiem, że to co za chwilę powiem nie ma najmniejszego sensu ale cóż... Jako horror gra nie jest straszna w ogóle. Nigdy nie jest ciemno, przeciwnicy nie biorą nas z zaskoczenia, nawet jump scare'ów nie ma. Celowanie jest okropne i jeśli nie używa się auto aima to można równie dobrze od razu rzucić padem w telewizor, więc jako TPS gra się nie sprawdza. Odpaliłbym ją na Move, ale boję się że to będzie za dużo dla mojego systemu nerwowego... Model jazdy jest okropny, samochody sterują się jak kartonowe pudełka z przyczepiona kierownicą, więc tyle jeśli chodzi o wyścigi. Właściwie ze strony technicznej nie wiem czy można powiedzieć cokolwiek pozytywnego o tej grze. Jeśli chodzi o grafikę to jesteśmy tu gdzieś na poziomie lekko powyżej Gothic 2 na najniższych ustawieniach (a ktokolwiek widział Gothic 2 na najniższych ustawieniach powinien wiedzieć, że to nie jest przyjemny widok). I to nie jest żart. Modele są okropne, framerate leży i kwiczy, tekstury się doczytują na naszych oczach. A uśmiech Yorka stanowi stały element moich koszmarów od czasu gdy go tylko zobaczyłem. Dźwiękowo jest niewiele lepiej. Nieistniejący wręcz sound mixing sprawia, że dialogów możemy bez mała nie słyszeć ale dźwięk wystrzału tłucze szyby w oknach. A efekty dźwiękowe? No cóż... Wiewiórki wydają najbardziej stereotypowe dźwięki szympansów jakie twórcy zdołali znaleźć w bibliotece. I na tym lepiej skończmy ten temat. Soundtrack jest w porządku ale składa się dosłownie z kilku puszczanych w kółko utworów.

"That's what everyone calls me."

Niezły kubeł pomyj nie? I zgadnijcie co? Ta gra wciąż jest świetna, mimo wszystkiego co tu jest napisane. DP można pokochać lub znienawidzić, ale ja te grę pokochałem. Przeżyłem wszelkie jej wady, dotarłem do samego końca i nie żałuje ani pieniędzy, ani kilkunastu godzin życia spędzonych z tą grą. Oczarowała mnie dziwność tej produkcji. Jej durnota to jak dla mnie jej największa zaleta (przykład - York wywróżył z kawy, że dokumenty których szuka są na dnie rzeki, więc poszedł je wyłowić). Widać, że twórcy włożyli w tą grę serce. Przede wszystkim podziwiam tę osobę, która obejrzała chyba całą istniejącą bibliotekę filmową z lat 70 i 80. Na każdym kroku widać, że ta gra nie miała się sprzedać tylko spodobać określonej grupie ludzi. Jeśli o mnie chodzi to się jej udało.

To może teraz lepiej kilka dobrych cech gry. Oprócz głównego wątku mamy też misje poboczne, całe mnóstwo. Wyścig po checkpointach na czas, areny walk, łowienie ryb, dostarczenie przedmiotu od postaci A do B itp. Nagrody za wykonanie misji to ulepszenia paska zdrowia, lepsze i szybsze samochody, bronie z nieskończoną amunicją, możliwość teleportacji po mieście itd. Każda postać w grze ma swój cykl pracy, np. sklepy są czynne od tej godziny do tej, czy postać jest w tym miejscu w takich godzinach, a w tym w innych. Ciekawostką jest też to, że York musi regularnie spać i jeść. Najlepiej by było też, gdyby co jakiś czas się przebrał, bo zaczyna śmierdzieć. Jeśli na przykład będzie zaspany to będzie gorzej (jeszcze gorzej) celował. Tak samo samochody, należy je nie tylko naprawiać ale i tankować. W grze są też różnego rodzaju rzeczy do znalezienia, np. karty kolekcjonerskie z postaciami i przedmiotami (raz znalazłem kartę z gąbką do mycia samochodu...) czy agent honor, który jeśli mam być szczery nie mam pojęcia do czego służy. Sama gra z kolei starczyła mi na 18 godzin, przy czym ukończyłem dosłownie kilka questów pobocznych. Fajnym rozwiązaniem jest możliwość powrotu do konkretnego rozdziału w grze, co umożliwia ukończenie questów pobocznych, które się wcześniej pominęło.

"What do you think Zach?"

Tak więc wygląda Deadly Premonition. przyznam szczerze chyba nigdy nie grałem w grę tak pełną sprzeczności. Na każde ciekawe rozwiązanie przypada jakiś idiotyzm lub zwykłe ograniczenie techniczne. Jeśli ktoś by mnie poprosił o podsumowanie tej gry w jednym zdaniu zabrzmiałoby ono mniej więcej tak: Jest brzydka, toporna, idiotyczna, bez sensu, źle zoptymalizowana, dziwna, pokochasz ją. Ta gra to doświadczenie, co do tego nie ma wątpliwości. I na pewno długo nie zapomnę tego co w niej zobaczyłem. Jeśli chodzi o moją ocenę to przyznam szczerze, biję się z myślami. Jeśli ktoś jest bardzo czuły na grafikę itp. (pomijając, że taka osoba w moich oczach jest biednym człowiekiem) to będzie to jakieś 5/10. Jeśli ktoś za to woli zagrać w coś wyjątkowego, grę w zasadzie jedyna w swoim rodzaju to 8/10. Zresztą przekonajcie się sami. Jeśli ktoś nie ma PS3 to edycja The Director's Cut niedługo będzie miała swoją premierę na Steam. Osobiście strasznie jestem ciekaw jaka będzie optymalizacja.

Mój let's play z tej gry jeśli ktoś ma ochotę -

Na sam koniec - zanim ktoś się mnie przyczepi o brak screenów. Próbowałem wkleić różne screeny z różnych źródeł (a znalazłem kilka bardzo ciekawych), ale wtedy pojawiał mi się komunikat, że nie wolno mi używać gifów. Sprawdziłem wszystkie źródła i zgadnijcie ile z nich było gifami? Żadne. Tak więc te dwa, które są to chyba mój limit.

8 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Jedna z niewielu gier na które autentycznie czekam, odliczam dni do premiery na PC, łapie każdą informację jednocześnie unikając spoilerów jak ognia i zupy pomidorowej itd. Uwielbiam takie nietypowe produkcje i już nie mogę się doczekać aż zagram w DP. Szkoda tylko że na PC tak późno. Mam jednak nadzieję że będzie to lepszy port niż np. Dark Souls.

Link do komentarza

Po raz pierwszy w życiu zobaczyłem okładkę beta japońskiej wersji na 360. Mogę tylko powiedzieć, jak bardzo pokochałem te chamsko wrzucone i nawet nieedytowane screeny na rogach?

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...