Skocz do zawartości

Moje Fado

  • wpisy
    348
  • komentarzy
    1406
  • wyświetleń
    470619

Paszkwil na telewizyjny syf - "Natural Born Killers" (Urodzeni Mordercy)


bielik42

4076 wyświetleń

Paszkwil na telewizyjny syf ??Natural Born Killers? (Urodzeni mordercy)

large_w5sruoTQ87PFAGRJQyyaCOM1C4A.jpg

Reżyseria: Oliver Stone

Występują: Woody Harrelson, Juliette Lewis, Robert Downey Jr., Tommy Lee Jones, Tom Sizemore

Nie jest tajemnicą, że kino toczyło z telewizją bardzo ciężką walkę w czasach, gdy popularność telewizyjnych programów różnorakich przebijała z nawiązką kolejne produkcje kinowe. Niezadowoleni z tego faktu artyści wielokrotnie starali się w swoich filmach przekazać widzom swój pogardliwy stosunek do pudełka z kolorami. Żaden z wcześniejszych, ani późniejszych dzieł tego typu nie przebił tego, co stworzył Oliver Stone w swoim ?Natural Born Killers?. Bądźcie gotowi na brud, przemoc i ludzką obrzydliwość, bo wszakże nic więcej w telewizji nie ma, czyż nie?

natural-born-killers-511761b53aa56.jpg

Już historia scenariusza jest dość kontrowersyjna ? napisany przez samego Quentina Tarantino, ale odrzucony przez niemal wszystkie wytwórnie, ostatecznie trafił do Olivera Stone?a, twórcę uznanych filmów krytykujących. To jego ?Pluton? był jednym z wielkiej trójki filmów rozliczenia z wojną w Wietnamie (pozostałe dwa to oczywiście ?Czas Apokalipsy? Coppoli i ?Full Metal Jacket? Kubricka), a więc predyspozycje były. Nie mam absolutnie żadnego pojęcia, jak udało się przekonać producentów do tego filmu, ale cóż ? stało się! I teraz możemy się nurzać w tym bagnie, lecz jest to kąpiel odświeżająca.

natural_born_killers241010003830assassini_nati_1.jpg

Aby zachować formy recenzencko-polemiczne przedstawię tu krótki opis fabuły, by potem przejść do znacznie ciekawszych rzeczy, które to film ten reprezentuje. A więc głównymi bohaterami jest tu para kochanków ? Mickey (Harelson) i Mallory (Juliette Lewis). W pierwszej scenie, gdy ich poznajemy, siedzących w przydrożnym pubie, nic nie wskazuje na to, że są jacyś wyjątkowi, ale gdy tylko ktoś próbuje flirtować z Mallory rozpoczyna się piekło. Ostro pokazana mordownia w stylu znanym nam z filmów Roudrigeza czy Tarantino, którą przeżywa jedynie jeden człowiek z całego pubu i to jedynie dlatego, by mógł innym powiedzieć: ?Zrobili to Mickey i Mallory Knox?. I już wiemy, co to za rodzaj filmu. A przynajmniej tak nam się wydaje. Wpierw poznajemy historię miłości naszych zabójczych gołąbków, by potem przez jakiś czas podziwiać ich znaczoną trupami podróż po Ameryce, a na koniec trafić razem z nimi do więzienia, zarządzanego przez diabolicznego Tommy?ego Lee Jonesa. A temu wszystkiemu przygląda się telewizja oczami Roberta Downeya Jr. (który już w tym filmie wygląda jak Tony Stark), a kochankowie są ścigani przez bardzo dyskusyjnego w swych odruchach gliniarza, granego przez Toma Sizemore?a.

natural-born-killers.jpg

Już brzmi to kontrowersyjnie, a dopiero jak wygląda. Pierwsze, co rzuca się w oczy, to typowo telewizyjna forma kina. Tak jest, Stone aby obrzydzić to, z czym miał zamiar walczyć, postanowił wejść w ramy telewizyjne i ukazać ją w wyolbrzymionej, szpetnej pozie. Co ciekawe ? wybrał na to najlepszy czas. Świat ze zdziwieniem obserwował Amerykanów, którzy w dziwaczny sposób włączyli się do głośnego procesu aktora O. J. Simpsona, oskarżonego o zamordowanie swojej żony. Całe Stany Zjednoczone z zapartym tchem obserwowały wpierw ucieczkę oskarżonego przed policją (transmisja z helikoptera), a potem sam proces. O dziwo społeczeństwo było po stronie mordercy, a on sam został uniewinniony! Na tej fali absurdu popłynęło ?NBK?. Gdy para, której początki oglądamy w stylu paskudnego show wprost z obskurnych stacyjek telewizyjnych (rodzina Mallory to zepsuty model, ojciec gruby pijaczyna, matka cicha i posłuszna, nie ingeruje w nic, do tego ojciec wykorzystuje seksualnie córkę, a nawet ma z nią dziecko. Aby było to uwydatnione, w niektórych miejscach słyszymy śmiech widowni) rozpoczyna swą krwawą podróż, szybko dorabia się prawdziwej rzeszy fanów, skandujących ?Mickey zabij mnie!?. Nagle masowe morderstwa przypadkowych ludzi okazują się być ?cool?, a tysiące młodych ludzi podziwia swoich idoli w telewizji. A samych dziennikarzy i prezenterów nic śmierć nie obchodzi ? liczy się widownia.

NaturalBornKillers_85391136927_4.png

Do tego policja, która ściga przestępców również święta nie jest, a to za sprawą detektywa Jacka Scagnetti ? bohatera policyjnego serialu o ściganiu morderców i zarazem zepsutego człowieka, pragnącego jedynie zaspokoić swą chuć na wybranych kobietach. Jego pech, że na celownik wziął sobie Mallory. Kolejnym przykładem ?złej? policji jest postać grana przez jak zawsze charyzmatycznego Tommyego Lee Jonesa. Gra on tutaj nadzorcę więzienia, do którego trafia nasza para kochanków. Już pierwsze sceny z jego udziałem pokazują prosto z mostu, jakiego człowieka przedstawia. Szybkie gesty, chaotyczna mowa, okrucieństwo wobec więźniów i hektolitry śliny wypluwane, gdy tylko otwiera usta. Obaj panowie tak skutecznie zniechęcają do brania strony tych realistycznie dobrych, że widz nieoczekiwanie przenika do świata filmu, gdzie masy fanów kibicują parze Knox, a on razem z nimi. Miłość obojga jest prawdziwa, to się czuje, niczym w najlepszym romansidle. Wzruszające sceny, słowa Mickeya, gdy tkwią w odosobnieniu, troska ? to wszystko zbliża nas do ludzi, którzy powinni budzić obrzydzenie, a nie wzruszenie! To największa siła tego filmu ? potrafi kompletnie zmienić podejście do świata, przynajmniej na dwie godziny*.

natural-born-killers6.jpg

?Paszkwil na telewizyjny syf? ? nie bez kozery tak zatytułowałem tekst. Celem Olivera Stone?a było uderzyć tam, gdzie tego typu media boli najbardziej ? w moralność i utratę człowieczeństwa. Demona telewizji gra tu nie kto inny, a Robert Downey Jr. i muszę przyznać, że niewiele można mu zarzucić. Wayne Gale (bo tak się on tu nazywa) to człowiek zepsuty do cna ? zdradza żonę z kochanką, którą zdobył obietnicami sławy i pieniędzy, prowadzi program, który żeruje na ludzkiej krzywdzie, z każdym kolejnym niewinnym trupem cieszy się jeszcze bardziej, bo oznacza on wzrost oglądalności. Gdy dochodzi do wywiadu z Mickeyem zadaje pytania wnerwiające, bolesne, by potem samemu chwycić za pistolet i stać się uczestnikiem własnego programu. Do tego dochodzi pokazanie otępionych telewizyjną szmirą tłumów i zidiociałych widzów (co przypomina nieco wstawki z ?Truman Show?), a wszystko razem działa tak skutecznie, że osobiście niemal już z telewizji zrezygnowałem.

600full-natural-born-killers-screenshot.jpg

Kolejnym aspektem, dowodzącym o sile tego filmu, jest bardzo gęsto porozmieszczana symbolika. Owszem, nadmierne doszukiwanie się symboli w filmie jest częstym grzechem recenzentów, ale ?Natural Born Killers? rzuca nam w twarz symbole z gracją drwala. Najbardziej kontrowersyjną sceną pod tym względem jest wspomniany wywiad, którego udziela Mickey podczas swojego pobytu w więzieniu. Mówi wtedy o tym, że mordercą można się narodzić, być kimś na wzór nadczłowieka, dla którego inni ludzie są nic nieznaczącymi istotami. Jest to więc nawiązanie do filozofii Nietzschego, a poza tym wplatane są w to elementy buddyzmu, hinduizmu i chrześcijaństwa. Dużą rolę odgrywa też wiara indiańska.

natural-born-killers-wallpaper-850048-1-s-307x512.jpg

?Natural Born Killers? to bardzo dziwna produkcja. Nie tylko sam temat ma kontrowersyjny, ale także i otoczkę rodem z klipów MTV ? cudaczna kolorystyka, częste zmiany kamery, szybkie wstawki i przejścia, przenikanie się obrazów i chaos kompozycyjny ? to wszystko przypomina dzieło szalonego montażysty. W podobny sposób chciał zadziałać Krzysztof Krauze w swych głośnych ?Grach ulicznych?, ale jego starania lepiej pominąć milczeniem. Najważniejsze, że w tych obrazach jest moc, jest szaleństwo i degeneracja, co się ceni, zwłaszcza w wypadku szkalowania czegoś, kogoś (bo szkalować też trzeba umieć).

Natural-Born-Killers.jpg

O tej produkcji można pisać długo, żywiołowo i z zacięciem, ale osobiście jeszcze się nie rzucam na pisanie jakiegoś traktatu na jego podstawie. Dla mnie ?NBK? jest arcydziełem, spaczonym i szalonym, ale arcydziełem. Społeczeństwo odrzuciło ten obraz, wolałoby, aby się o nim zapomniało jak najszybciej. A wiecie dlaczego? Bo pokazuje nam prawdę, ohydną rzeczywistość o nas samych, tych, którzy z zaciekawieniem śledzą wiadomości o morderstwach i gwałtach, a newsy o postępie technologicznym czy biedzie pomijają machnięciem ręki. Warto pamiętać, warto znać i zrozumieć. Polecam, nie tylko fanom Tarantino i Stone?a.

*- dwójka odpowiedzialna za masowe morderstwo w jednej z amerykańskich szkół posługiwała się cytatami z ?Natural Born Killers?, więc film miał na nich zupełnie inny wpływ.

Zwiastun

Youtube Video -> Oryginalne wideo

a jak komuś się podobała muzyczka ze zwaistuna, to znajdzie ją tu:

Youtube Video -> Oryginalne wideo

2 komentarze


Rekomendowane komentarze

O boże. Po tytule stwierdziłem, że ktoś tutaj nie zrozumiał filmu. Nom, byłem w błędzie. Urodzonych Morderców naprawdę nie da się opisać komuś kto ich nie widział, ale w podsumowaniu zrobiłeś to najlepiej jak się dało. Pod masą krwawych scen jest w tym filmie dużo refleksji na temat świata, który nic się nie zmienił od premiery.

Na temat soundtracka: God bless L7.

You've made my Shit-list!
Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...