Społeczeństwo nienawiści
Lubimy nienawidzić. Mamy zaszczepioną w umysłach wizję słodkiej zemsty, zemsty okrutnej i perfidnej, tak gloryfikowanej w filmach i grach. Ten motyw wykorzystywany jest nad wyraz często i aż dziw bierze, że jeszcze się nie znudził.
Żal serce ściska, gdy obserwuje się polską scenę polityczną. Może określenie "scena" w stosunku do naszego grajdołka jest nieadekwatne, bardziej właściwym byłoby nazwanie tego burdelu "burdelem" właśnie. Wystarczy rzucić okiem na wypowiedzi naszych posłów, wojenki między partiami, obrażanie siebie nawzajem, używając wykwintnego języka, co nazywam "nowomową nienawiści". Skąd to się bierze? Czy nasi Wybrańcy nie potrafią zjednoczyć się w walce o wspólny cel, o to, by w końcu Polska zaczęła coś znaczyć i by po prostu ułatwić życie Polakom?
Nienawiść ma wiele podłoży. Może nią być krzywda wyrządzona przez drugą osobę, niewłaściwe słowa, zdrada, odmienne przekonania. W naszym społeczeństwie natomiast najczęstszym powodem nienawiści jest zazdrość i głupota. Nie możemy znieść, że sąsiad ma nowe auto, a my nie. Że kolega gra w Wiedźmina 2 na maksymalnych, a my nie. Że celebrytów stać na zagraniczne wojaże - a nas nie. Tabloidy działają na nas krzepiąco, bo w każym numerze można znaleźć artykuł o tym, że poseł jeździ za nasze pieniądze, Kościół czerpie z naszych podatków i sam ich nie płaci, a Ania Mucha jest w ciąży i nadal wygląda pięknie. Jesteśmy ciągle niezadowoleni, zamiast cieszyć się tym, co mamy, tym co sami osiągnęliśmy, ciągle oglądamy się na innych. Szukamy spisku, proste rzeczy komplikując w nieskończoność. Bo trudno zrozumieć, że sami jesteśmy kowalami własnego losu i możemy zostać kimkolwiek chcemy, jeśli tylko będziemy wystarczająco uparci. Można oczywiście narzekać, że nasza kultura nie wyrzekła się jeszcze całkowicie korupcji i nepotyzmu, ale i bez uciekania się do nieczystych zagrywek, jesteśmy w stanie osiągnąć, co tylko chcemy. "Nie chciało się nosić teczki, to się nosi buteleczki".
Nienawidzimy też przez naszą głupotę. Bo nie można inaczej nazwać nietolerancji. Nie chodzi tu tylko o rasizm, ale także ( a może przede wszystkim w naszych realiach) nietolerancję polityczną. Dlaczego tak trudno pojąć, że drugi człowiek może myśleć inaczej? Że ma własne zdanie? Komunizm nie pasował, bo była jedna partia. Teraz też jest źle, bo jest kilka, a tylko jedna odzwierciedla nasze, JEDYNE SŁUSZNE, zdanie. Chcemy, by wszyscy byli równi, a przy okazji uważamy siebie za wyjątkowych. Jesteśmy hipokrytami, bo w jednej chwili potępiamy rasizm, by zaraz wyzywać popleczników niepasującej nam opcji politycznej. Wtórują temu stanowi rzeczy nasze gazety, ze zwróceniem szczególnej uwagi na media skrajnie prawicowe. Chciałbym tutaj w szczególności wskazać palcem na zacny tytuł, jakim jest "Gazeta Polska: Codziennie".
Czegoś chyba nie rozumiem. Ten dziennik aspiruje do miana proPiS-owskiego wyboru ludzi stojących po prawej stronie barykady, konserwatystów. Promuje chrześcijaństwo, moralność, rodzinę, szacunek. Przynajmniej taki ma być w założeniu. Już pierwsza strona większości numerów niemal zieje nienawiścią. Oto bowiem tuż obok zdjęcia Jana Pawła II z informacją o jego zasługach, słowach czy innych wydarzeniach (naprawdę, pojawia się często, chyba aż za często) widnieje slogan: "Daj gazetę lemingowi!". Nienawistne pojęcie ukute przez ludzi nieznoszących inncyh, którzy mają czelność nie zgadzać się z ich zdaniem. Lemingiem określa się dziś niemal każdego, kto głosuje na PO. Ale rzućmy w kąt te określenia, chodzi mi o coś zupełnie innego. Otóz są to słowa redaktora naczelnego (podkreślam: REDAKTORA NACZELNEGO), który wzywa do tego, by kupić jego "dzieło" lemingom, bo - tu cytat - "leming też człowiek". Naprawdę? To do tej pory nie dało się tego zauważyć, czy może szanowny pan redaktor raczył w swojej łaskawości nadać im prawa ludzkie? Czy może ma świadomość, że jego wypociny czytają ludzie skrajnie głupi i zatracają się w tej swojej PO-psutej nienawiści tak, że uważają się za nadludzi, znacznie lepszych od innej opcji? Czy promując Kościół, nie powinien wzywać do miłosierdzia i czynienia dobra? Może GP:Codziennie powinna rozważyć dołączanie do wydań rozważań Nietzsche'go? Część ludzi mogłaby się doedukować, poznać jednego z najsłynniejszych filozofów świata i zauważyć, że w formę nadludzi wierzył taki miły i uczynny pan, jak Adolf Hitler.
Skończmy z nienawiścią.
4 komentarze
Rekomendowane komentarze