Skocz do zawartości

Spaczona Przestrzeń

  • wpisy
    111
  • komentarzy
    806
  • wyświetleń
    65263

Zostawili cię - na śmierć.


Holy.Death

194 wyświetleń

Prawdę mówiąc trupy jeszcze nie wystygły, a ja już zabieram się za wpis. Jest tylko na to jedno określenie - brak przyzwoitości, prawda? Jednak nie mam zamiaru pisać o górnikach, choć ktoś mógłby tak pomyśleć, tylko o czymś innym; o Left 4 Dead. Mówiąc krótko - jest was czterech, dookoła setki zombie, przed wami zrujnowany świat, a za wami najpewniej nieumarli łowcy. Jesteście żywymi trupami. Teraz pora wymknąć się martwym trupom.

Na czym polega gra? W teorii jest to prosty shooter, w którym czwórka "przeżytków", ludzi niewrażliwych na chorobę, która zamienia ludzi w zombie, usiłuje zwiać. Każda kampania składa się z kilku scenariuszy pod koniec którego czeka "bezpieczny dom" z dwuznacznym napisem: Dead End. Ślepy zaułek albo koniec martwych. Ironiczne. Broni jest siedem, dwa przedmioty "wybuchowe" (pomijając kanistry i inne takie), dwa przedmioty medyczne, postacie przeżytków niczym się nie różnią do tego dochodzi pięć typów łowców (czterech grywalnych) i zwykłe zombie.

Mało?

Wystarcza.

Ale nie do przeżycia.

Wystarcza do dobrej zabawy. Przeżyć można tylko współpracując - samotna osoba nie ma żadnych szans i szybko zostanie rozerwana na strzępy. I tutaj pytanie: jakim cudem komuś udało się z tak oklepanego scenariusza i ubogiej wręcz klawiszologii stworzyć grę tak dobrą, że świetnie gra się nawet mając do pomocy boty? Do czego mógłbym porównać grę? Klimatycznie odpowiadać będzie "28 tygodni później" i to powinno wystarczyć za rekomendację.

Co mnie zachwyciło? To, że duży nacisk położono na grę drużynową, a do tego zrobiono to w sposób naturalny. Ludzie, żywi ludzie, gracze, sami cię leczą, jeśli zachodzi potrzeba lub dają ci pigułki, które pozwolą ci utrzymać się na nogach. Jak padniesz to pomogą ci wpaść. Chyba, że zaraz nadleci chmara zombie, a koniec jest blisko - raz uciekałem z drugą osobą (dwaj pozostali nie żyli) i zombie dorwały mnie niedaleko wejścia do bezpiecznego domu. Oczywiście ostrzliwywałem się (jeśli ktoś został powalony to ktoś musi pomóc mu sie podnieść), ale babka zabarykadowała się i zostawiła mnie na śmierć. Cóż, bywa i tak. Najlepsze jest to, że nacisk na kooperację idzie w obydwie strony; nie tylko przeżytkowie koordynują ruchy, żeby wygrać, ale także zarażeni - łowcy. Muszą współpracować ze sobą, żeby rozerwać obronne ludzi, bo sami są bez szans w starciu z całą drużyną. Ponadto należy działać podstępnie, wyciągając z okien, wpadając na oddzielonego od grupy i tak dalej.

Przydaje się mikrofon, gdyż zwykle nie ma czasu na pisanie i trzeba ciągle naciskać spust. Nawet leżąc na ziemi (leżący mogą ostrzeliwywać się z pistoletów). Jednak głosy bohaterów (te w grze) również wystarczają, żeby jako tako orientować się w grze. Szata graficzna jest świetna. Ryki zombie, łowców i głosy przeżytków są bez zarzutu, muzyki nie sprawdzałem.

Za to grafika jest ciekawa - na przykład można zamykać za sobą drzwi i wtedy zombie muszą się przez nie przebić. Przebić. Jak na filmach. Pojawiają się wgniecenia, dziury aż w końcu trzaskają. Mocniejsza broń pozwala także na "przestrzał", w którym pociski niszczą drzwi i zabijają przebijając się przez słabsze obiekty. Zobaczcie sobie intro Left 4 Dead na YouTube. To nie jest intro. To gra. Może trudno wam w to uwierzyć, tym z was, którzy nie przeżyli tego, ale intro doskonale obrazuje grę. Ma tylko jeden minus - nie widać tego z pierwszej osoby, a tutaj widać jak pomaga latarka, aż się nie chce wychodzić z pokoju, bo trzeba będzie walczyć z zombie (znowu odwołuję się do "28 tygodni później"). Mało tego. Nawet siedząc w bezpiecznym domu zombie w pobliżu krzyczą i wyciągają łapy. Świetnie to wygląda. Jest też jeden trik związany z powalaniem - po którymś z kolei powaleniu ekran staje się czarno-biały. Jak cię teraz powalą to jesteś trupem.

Są trzy tryby gry:

- Kampania, w której przechodzicie jako przeżytkowie kolejne scenariusze aż do końcowego. Dobrze w to grać ze znajomymi. Przeciwnikami steruje komputer.

- Versus. Tutaj są przeżytkowie sterowani przez ludzi i... łowcy sterowani przez ludzi. Drużyny grają zamiennie w łowców i przeżytków (przeciwko sobie) aż dotrą do finału, a komputer na koniec podlicza zdobyte przez obie punkty po każdym scenariuszu. Zombie zawsze steruje komputer.

- Survival, mało w niego grałem. Chodzi o to, żeby przeżyć jak najdłużej. Nie jest to proste, ale jeśli ktoś lubi sobie podbijać wyniki to można w to zagrać.

Nawet jeśli ktoś nie ma znajomych w tej grze to gra wyszukuje przez Steam w bardzo BattleNetowy sposób: można włączyć się do szybkiej partii (gracze mogą wchodzić w dowolnym momencie gry) lub poszukać tworzącej się właśnie gry w każdym z trzech preferowanych trybów, więc chętnych nie zabraknie, a nawet jeśli drużyny będą niepełne to boty nieźle sobie dają radę w grze. A jak ktoś się wam nie podoba to zawsze można zwołać głosowanie za wykopaniem kogoś (bo psuje grę)lub powrotem na lobby i wygrywa się większością głosów. Przydatne.

Fajna jest też filmowa oprawa - przy włączaniu gry pojawia się stosowny "plakat" filmowy z pokazaniem kto występuje jako kto (u przeżytków). Pod koniec kampanii pojawiają się "napisy końcowe" sumujące statystyki i pokazujące "ile zombie ucierpiało podczas tworzenia filmu". Ładnie to zostało wkomponowane.

Ode mnie tyle.

Postarajcie się przeżyć.

2 komentarze


Rekomendowane komentarze

Przeżyć idzie dosyć łatwo. Gorzej ze zrobieniem jednego achievementa. Tego co nikt nie może odnieść żadnych obrażeń po wezwaniu pomocy. Zaczeliśmy z kumplami około 20. Skończyliśmy o 4 nad ranem. I to nie dlatego, że go zrobiliśmy. Nie, po prostu już każdy miał dość ;).

Link do komentarza

Ja także polecam tą gre.Właśnie katuje ją na X0, i nie widze końca.

Najgorsi w tej grze są ...hamburgery tz. amerykańce.Nie wiem czemu oni tacy są, ale gra z nimi to koszmar.ZERO co-opa ZERO teamplaya, wazne zeby oni mieli najlepiej.

Pomijam tu kwestie mojego łamanego angielskiego.

Tymczasem gra z kolegami polakami, to cud miód orzeszki.

BTW:My przetrwanie zrobiliśmy na Death Tollu, na kamulcu takim.Jak statek podplynal to dwie pipe bomby i lecimy :)

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...