Skocz do zawartości

piramidesBlog

  • wpisy
    2
  • komentarzy
    68
  • wyświetleń
    3900

Steam vs. VZBV ? kto tutaj jest tym złym?


piramids

1682 wyświetleń

O batalii pomiędzy Steam a niemiecką organizacją obrony praw konsumentów słyszał już niemal każdy. Nie dawno okazało się, że VZBV (wspomniana organizacja) zamierza pozwać platformę dystrybucji Newella do sądu gdyż, jak sądzą, brak możliwości odsprzedaży gier elektronicznych ogranicza prawa nabywców i jest niezgodna z prawem UE. Dla przypomnienia ? gdy ta sama organizacja podniosła larum z tego samego powodu rok temu wywołała gwałtowną zmianę polityki prywatności Steama. Teraz już nie kupujemy gier (produktu) a usługę. A usługi odsprzedawać nie sposób.

Wraz ze zmianą polityki Steama dało się słyszeć głośne głosy oburzonych. Że skoro kupując pudełko z kluczem rejestracyjnym w środku zamiast produktu (czyli tego, co zostało kupione) dostajemy usługę, to zamiast kupować gry lepiej je piracić, że teraz Valve będzie mogło wprowadzić abonament, ogólnie ? sodoma i gomora. A to wszystko przez złego, grubego pana.

Czy ktoś z was dostrzegł jak bardzo abstrakcyjne żądanie ma VZBV? Wyobraźmy sobie ? kupiłem grę na Steamie za 20 euro. Przeszedłem ją sobie w tydzień, znudziła mi się, odsprzedaję taki sam produkt za 19 euro. Inny gracz mając do dyspozycji kupno gry za 20 euro i takiej samej gry za 19 euro z pewnością wybierze opcję lepsza dla własnego portfela. Wtedy i on przejdzie grę i zdecyduje się ją odsprzedać ? by mieć więcej kasy na nowe gry. Sprzedając grę znów o euro taniej sprawi, że kolejny gracz będzie chciał kupić owa grę taniej. I kupi. Gry będą tanieć. W końcu gry będą kosztować euro czy dwa. Wtedy tez wielkie korporacje produkujące gry za grube miliony zbankrutują. Gdy zbankrutują one, zbankrutuje i Steam. Tym samym będziemy mogli się z naszą ukochaną elektroniczna rozrywką pożegnać.

Teraz ktoś może powiedzieć, że przecież sprzedaż używanych gier konsolowych istnieje a z rynkiem wiele złego się nie dzieje. Oczywiście. Ale wersja pudełkowa się zużywa. Folijka na pudełku może być porysowana paznokciami, instrukcja ubrudzona zupą pomidorową, te pstryczki zamykające pudełko zepsute. A używane gry digitalowe? Ich nawet ściągnięcie folii ochronnej nie dotyczy. Używana gra pudełkowa z reguły ma na sobie oznaki bycia używaną, gra elektroniczna nie.

Poza tym ? dlaczego to Steam jest brany pod uwagę VZBV? Dlaczego nie widzą niczego złego w braku możliwości odsprzedaży na takich platformach jak Origin, Uplay czy chociażby swojskie muve? Tam też nie możemy odsprzedać gier.

Tak więc, jak widzimy ? Gabe nie miał wyboru. Musiał zrobić co zrobił. Dla naszego dobra. I to wcale nie jego wina. To wina VZBV, które na nim takie działanie wymusiło. Gdyby siedzieli sobie cichutko i dokładnie przemyśleli swój postulat nadal nasze gry należały by do nas. Zanim jeszcze raz spróbujesz obrazić Newella za zmianę polityki Steama pomyśl dwa razy.

42 komentarzy


Rekomendowane komentarze



cexuc90.png

Dobra... spokojnie... wdech... wydech... wdech... wydech...

Ok, już mi lepiej. A teraz odpowiedź na twoje pytanie:

NIGDZIE

Doszedłem do wniosku, że każda, mająca choć trochę oleju w głowie, jednostka domyśli się tego z kontekstu mojej wypowiedzi. Niestety zawiodłem się! Widzę, że w czasach matury na poziomie egzaminu gimnazjalnego wszystko trzeba tłumaczyć słowo po słowie, bo inaczej nie dociera.

Link do komentarza

Xerber... gościu- pierwsze piszesz mi o odsprzedaży kluczy, co każdy normalny gracz zrozumie jako klucze nadrukowane na pudełka ze sklepu. Gdy się dopytuje, dowiaduje się jaki że mnie ignorant. Później nie mówisz czy chodzi o gry aktywowane - dopytuje, by mieć pewność czego dotyczy dyskusja. Zostaje nazwany ignorantem nie potrafiacym czytać ze zrozumieniem. Gdy się pytam gdzie jest fragment, ktorego ze zrozumieniem nie przeczytałem okazuje się ze wszystkiego mialem sie domyslic! I to mnie ogłupila matura?

Behemort - pozwól, ze odpisze z rana, bo straciłem dostep do komputera, a źle mi się pisze z telefonu.

Link do komentarza

Jakie klucze na pudełkach chłopie?

Mój plan zakłada skupienie się tylko na produkcjach sprzedawanych bezpośrednio przez Steamworks.
Od samego początku mówię, a nawet zaznaczam to tyle ile wlezie, że chodzi mi wyłącznie o gry sprzedawane bezpośrednio przez platformę STEAM.

Proszę! Nie jeden, a aż dwa cytaty z moich wypowiedzi.

Wiedz, że w tym momencie jestem tak znudzony odpowiadaniem ci na jedno i to samo pytanie, że chyba zaraz oszaleję! Jeżeli taki był twój plan to gratuluję! Udało ci się!

Link do komentarza

Pragnę zwrocic twą uwagę na wszystlo wyjaśniające słowo "na początku". Ale nie, to ja nie czytam ze zrozumieniem...

Edit- aha. Juz nie tłumacz tego, bo to mnie zaraz szlag trafi. Mówię o twoich dwóch pierwszych wypowiedziach, co jasno zaznaczylem, a ty mi wyskakujesz z komentami opublikowamymi w srodku/pod koniec. Szlag mnie trafi...

Link do komentarza

Nawet gdyby wprowadzić limity na to [...] jakie gry możemy odsprzedać

W domyśle - "[...]gdyby wprowadzić limity na sprzedawanie gier w wersji Retail i Gift[...]"

I uwierz mi - jesteś ostatnią osobą w tym temacie, którą mógłby trafić szlag...

SAGE

Aż mi wstyd, że dałem się wciągnąć w taki debilny flame war ;__;

Link do komentarza

Cytuj

Nawet gdyby wprowadzić limity na to [...] jakie gry możemy odsprzedać

W domyśle - "[...]gdyby wprowadzić limity na sprzedawanie gier w wersji Retail i Gift[...]"

I uwierz mi - jesteś ostatnią osobą w tym temacie, którą mógłby trafić szlag...

SAGE

Aż mi wstyd, że dałem się wciągnąć w taki debilny flame war ;__;

To może jeszcze z tego fragmentu tekstu miałem się domyślić aktualnej ceny benzyny, wyników przyszłych wyborów oraz wyczytać dyskografię System of a Down? Nie ma co, poprawiłeś mi dzisiaj humor XD

Behemort - oczywiście, dla zarządzających systemem jest bardzo prosta. Problem z tym, ze najwidoczniej nie uśmiecha się to wydawcą. Wydawca dał możliwość sprzedania przez sklep x ilości produktu i ma swoje powody by nie chcieć by sprzedało się więcej. Zapewne są to głównie powody ekonomiczne, ale nie ukrywajmy - każda firma istnieje po to by zarobić, a nie działać na rzecz ludzkości. Gdyby działała na rzecz ludzkości nazywała by się organizacją. Jesli natomiast sadzisz, ze odsprzedaż gry innym graczom nie zniszczy rynku - jak sobie to wyobrażasz. Jasno dałem do zrozumienia, ze jesli każdy będzie mógł odsprzedać każda grę cena gier będzie spadać w nieskończoność - bo po co kupić drożej, skoro można taniej? Używane gry pudełkowe mogą mieć wady - gry elektroniczne nie podlegają uszkodzeniom.

Link do komentarza

Dobra, kończę tę, do niczego prowadzącą, rozmowę o tym co powiedziałem, a czego nie, bo próbujesz derailować mój tok myśli. Zamiast tego chciałbym się skupić na jednej głupocie, którą ciągle powtarzasz:

Jasno dałem do zrozumienia, ze jesli każdy będzie mógł odsprzedać każda grę cena gier będzie spadać w nieskończoność - bo po co kupić drożej, skoro można taniej?

Chwila, chwila... A dlaczego miałaby?

Sam przecież w swoim wpisie napisałeś, a potem powtórzyłeś w powyższym komentarzu, że gry elektroniczne nie podlegają prawom nośników fizycznych. Nieważne przez ile rąk przejdą i ile mają lat na karku - nie zużyją się. Dlaczego więc ich cena miałaby spadać z każdą kolejną odsprzedażą? To nie ma logicznego sensu!

Prawami wirtualnego rynku rządzą inne prawidłowości, których nie bierzesz ich pod uwagę. Spójrz na przykład na aukcje w World of Warcraft, czy EVE Online. Oczywiście, że czasem znajdzie się ktoś, kto opchnie przedmiot warty 100g za 1/3 tej ceny, ale przez większość czasu jego wartość jest stabilna i to wyłącznie z inicjatywy samych graczy.

Dlatego właśnie Valve powinien przestać czekać na rozwój wydarzeń i postawić pierwszy krok dając ludziom możliwość odsprzedaży. Jeżeli zewnętrzne organizacje zwyczajnie wymuszą na nim taką opcję... No to wtedy rzeczywiście będziemy mieli problem...

Link do komentarza

Jak zachęcić gracza do kup

na naszej gry, jesli wszystkie gry kosztują tyle samo? Poprzez niższa cenę. Gra tansza o jeden euro to zadna różnica dla sprzedającego, ale kupujący wybierze gre tańsza. Pozniej sam zejdzie z tego jedneto euro, zeby to jego grę kupiono. Logiczne.

Link do komentarza

Tak, na początku tak będzie, ale po jakimś czasie cena się ustabilizuje, bo dojdzie do poziomu, poniżej którego sprzedaż nie będzie opłacalna. Patrz na Dom Aukcyjny w Diablo III. Wszyscy przewidywali, że najwyżej po miesiącu ceny legendarnych przedmiotów spadną do poziomu rynsztoka, a jednak cały system solidnie się trzyma, a ceny są relatywnie stabilne biorąc pod uwagę prawidłowości tego rynku. Tak jak mówiłem w poprzednim komentarzu - gracze sami regulują ten mechanizm, wręcz podświadomie.

Gdyby jednak Valve stworzyło oficjalny sposób, to zawsze mogliby ustawić minimalną cenę, poniżej której dany produkt nie zejdzie, albo nawet sami przypisać konkretne wartości do używanych kluczy.

Jest tyle możliwości, a ty cały czas na sprawę patrzysz subiektywnie. Nie myśl ramowo! Badaj każdy aspekt!

Link do komentarza
Sprzedając grę znów o euro taniej sprawi, że kolejny gracz będzie chciał kupić owa grę taniej. I kupi. Gry będą tanieć. W końcu gry będą kosztować euro czy dwa. Wtedy tez wielkie korporacje produkujące gry za grube miliony zbankrutują. Gdy zbankrutują one, zbankrutuje i Steam. Tym samym będziemy mogli się z naszą ukochaną elektroniczna rozrywką pożegnać.

Absurdalne. Oczywiście wszyscy wielcy wydawcy będą stać i patrzeć na spadające ceny. Fakt, wysokobudżetowe produkcje prawdopodobnie szybko przestałyby być opłacalne, ale wtedy małe studia, sprzedające swoje pełnowartościowe gry za 5-15$ są bezkonkurencyjne. Odsetek ludzi chcących takie produkty odsprzedać znacznie by zmalał, bo kto żałuje tych kilkunastu złotych za grę na kilkanaście-kilkadziesiąt godzin (Don't Starve, FTL, Hotline: Miami, Minecraft)? Sklep aplikacji Apple czy rozwój gier Indie, Kickstarter doskonale pokazuje że twórcy mogą sobie poradzić nie sprzedając gier za 60$.

Link do komentarza

Drangir - oczywiście, gry indie będą wtedy jeszcze silniejsze. Ale naprawdę chcesz się pożegnać z AAA?

Xerber - Tego, czy gracze będą tym podświadomie sterować nie wiemy, możemy tylko przypuszczać. Obie wersje (gwałtowny spadek cen i brak spadku cen) są prawdopodobne - nie dziwi więc fakt, ze Valve nie chce ryzykować. Zwłaszcza, ze na grach sprzedawanych w sklepie zarabiają więcej, niż zarabialiby na grach odsprzedawanych (zyskiem dodatkowo musieliby dzielić się z graczem sprzedającym). A jasnym jest, że każda firma chce zarabiać jak najwięcej. Mnie bardziej interesuje jedna rzecz - dlaczego VZBV tak uparło się na Steama? Dlaczego to właśnie jego chcą pozwać, nie Origina, Uplay, Desurę, muve itd.

Link do komentarza
nie Origina, Uplay, Desurę, muve itd.

- Origin wprowadził właśnie metodę na zwrócenie gry;

- Uplay sprzedaje tylko gry Ubisoftu;

- Desura zajmuje się niszowymi grami indie;

- Muve jest Polskim sklepem, więc czemu ma się do niego mieszać Niemiecka organizacja?

Link do komentarza

- Origin wprowadził właśnie metodę na zwrócenie gry;

Zwrócenie, nie odsprzedaż. Istnieje różnica.

- Uplay sprzedaje tylko gry Ubisoftu;

No i?

- Desura zajmuje się niszowymi grami indie;

No i?

- Muve jest Polskim sklepem, więc czemu ma się do niego mieszać Niemiecka organizacja?

To był jeden z przykładów.

Link do komentarza

Not%20this%20shit%20again.jpg

Kiedy moje argumenty odbijasz lakonicznym "no i", to już wiem, że zaczyna ci uciekać grunt spod nóg. Metoda na sześciolatka, brawo! Na pewno pomoże to nam w prowadzeniu wartościowej rozmowy.

Teraz ci wytłumaczę dlaczego STEAM jest na celowniku:

Jest to najzwyklejszy w świecie przykład kozła ofiarnego. VZBV bardzo dobrze wie co robi - chcą rozgłosu dla sprawy. Jak go osiągnąć? Na pewno nie przez pozwanie niszowego sklepu (Desura)... Sądzenie się z platformą opierającą się tylko na grach jednego wydawcy (Uplay i Origin) też nie ma sensu, bo ofiara jest za mała... Tym bardziej nie rozumiem dlaczego za przykład podałeś sklep ograniczający się swoim polem działania do jednego kraju (Muve).

No i co nam zostaje? Gigant. Prekursor branży. Marka, którą kojarzy prawie każdy gracz. Idealny cel!

Link do komentarza
Drangir - oczywiście, gry indie będą wtedy jeszcze silniejsze. Ale naprawdę chcesz się pożegnać z AAA?

A co moje chęci mają do tego? Po prostu twoje teorie są bardzo mało zakotwiczone w rzeczywistości.

Link do komentarza

Not%20this%20shit%20again.jpg

Kiedy moje argumenty odbijasz lakonicznym "no i", to już wiem, że zaczyna ci uciekać grunt spod nóg. Metoda na sześciolatka, brawo! Na pewno pomoże to nam w prowadzeniu wartościowej rozmowy.

Teraz ci wytłumaczę dlaczego STEAM jest na celowniku:

Jest to najzwyklejszy w świecie przykład kozła ofiarnego. VZBV bardzo dobrze wie co robi - chcą rozgłosu dla sprawy. Jak go osiągnąć? Na pewno nie przez pozwanie niszowego sklepu (Desura)... Sądzenie się z platformą opierającą się tylko na grach jednego wydawcy (Uplay i Origin) też nie ma sensu, bo ofiara jest za mała... Tym bardziej nie rozumiem dlaczego za przykład podałeś sklep ograniczający się swoim polem działania do jednego kraju (Muve).

No i co nam zostaje? Gigant. Prekursor branży. Marka, którą kojarzy prawie każdy gracz. Idealny cel!

Oczywiście, zrozumiałbym to, gdyby mogli wybrać tylko jeden cel. A mogą wybrać wszystkie cele - to byłby jeszcze większy rozmach i rozgłos. O tym mówię, to ci próbowałem przekazać przez "No i" ;) Grunt nadal pod nogami mam.. A muve robił tu jako przykład setek podobnych sklepów z całego swiata (choć ok, nie zaznaczyłem tego w sposób odpowiedni).

Drangir - oczywiście, ze twórcy radza sobie sprzedajac tansze gry. Ale czy gra sprzedawana za 15 euro zwróci te parę milionów które w nia poszło? Ja jestem osoba, której zmiany mające na celu umasowianie gier się podobają, i nie chce od nich odchodzić na rzecz samych indyków.

Link do komentarza

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...