Skocz do zawartości
  • wpisy
    8
  • komentarzy
    44
  • wyświetleń
    8947

Rozwój postaci fantastycznych na przestrzeni wieków


nortalf

1778 wyświetleń

Prolog

Kiedy zauważyłem dość dużego jak na polskie realia pająka, z odwłokiem w wymyślne, białe wzory przypomniałem sobie, że mój dyskomfort wywołany jego obecnością nie jest do końca irracjonalny. Przecież niepokój wywołany jego kształtem ma swoje uzasadnienie w historii. W zamierzchłych czasach (a w wielu miejscach globu także obecnie) mały pająk mógł być dla człowieka śmiertelnym zagrożeniem, stąd natura wyposażyła nas w taki instynktowny sposób reagowania. Identycznie jest z kształtami szerszenia albo węża.

blogentry-98701-0-54375700-1376670980_th

To właśnie taki pająk stał się inspiracją do napisania tego tekstu

Na mój strach przed pająkami złożyła się dodatkowo historia (zapewne zmyślona) opowiedziana mi w dzieciństwie przez moją kuzynkę, jakoby jakaś jej znajoma po ukąszeniu pająka trafiła do szpitala i omal nie umarła. No cóż, zwykłe sytuacje często przekładają się na całe nasze życie ale to temat na zupełnie inną rozprawkę pseudofilozoficzną. Niemniej naszły mnie pytania dlaczego we współczesnych sposobach straszenia nie wykorzystuje się pierwotnych instynktów. Chciałem zaznaczyć, ze w dalszej części mojej pisaniny, dla jej przejrzystości ograniczę się do naszego kręgu kulturowego.

Początki ludzkiej fantazji

Postacie fantastyczne w mitologii to często połączenia pół człowiek ? pół zwierze.

Centaury, meduzy, fauny, harpie, syreny, minotaur... Dlaczego nikt nie wpadł na pomysł sprytnego połączenia człowieka z pająkiem? A jednak wpadł. Przypomniałem sobie, ze kiedyś szukając inspiracji do rysowania natknąłem się na takie połączenie na stronie gry Heroes of Might & Magic VI, jednak ten kształt traci całą pajęczą straszność.

blogentry-98701-0-90228900-1376671179_th

Ciekawe połączenie kobiety z pająkiem

Obecnie łączenie postaci człowieka z możliwościami zwierząt przeniesiono głównie na superbohaterów: Spider-Man, Bat-Man, Kobieta Kot.

blogentry-98701-0-05641200-1376671229_th

King z serii Tekken

Nic Nowego

To jest dobry moment aby zastanowić się nad innym ciekawym zagadnieniem. Jak wieleciekawych, nowatorskich kreatur udało się wymyślić ludziom przez ostatnie wieki. Kinematografia od lat straszy nas tymi samymi, a co ważniejsze i tak zapożyczonymi bestiami. Pochodzące z rosyjskich wierzeń ludowych wilkołaki, wampiry z rumuńskim rodowodem czy ostatnia obsesja Zombie. Jest jednak kilka wyjątków swoją oryginalnością i dopracowaniem na stałe zapisały się w kulturze. Mitologia Cthulhu H. P. Lovecraft'a, Aliens albo enty J. R. R. Tolkien'a.

blogentry-98701-0-28876900-1376671836_th

Przykład odniesienia do utrwalonych elementów kultury. Nawet w dzieci znają obcych.

Spójrzmy na zagadnienie ludzkiej kreatywności szerzej. Ludzie tworząc postacie fantastyczne zawsze czerpią z tego, co już istnieje. Każda tworzona istota jest składową czegoś co istnieje. Gryfy to lwy połączone z orłami, pegazy to konie ze skrzydłami, sfinks, smoki, jednorożce, yeti ? to wszystko jest kompilacją stworzeń istniejących. Zauważmy, że człowiek nie jest w stanie wyjść pomysłami poza to, co zna.

blogentry-98701-0-89831100-1376671441_th

Ganeśa, syn Sziwy.

Czy gdyby wszystkie zwierzęta (włącznie z człowiekiem) poruszały się na czterech kończynach to czy ktoś wpadłby na to, żeby wymyślić coś o postawie dwunożnej? Albo gdyby nie istniały węże to komuś przeszłoby przez myśl, że nie posiadając żadnych odnóży, istota może się poruszać?

Podjąłem próbę stworzenia czegoś nowego, ale nie mogłem nawet wymyślić nowego rodzaju warstwy wierzchniej tzn. Skóra, sierść, łuski albo chitynowy pancerz, ale nic poza to. Drugą próbę zacząłem w od podstaw czyli od wnętrza mojego stwora. Jak rozmieścić organy wewnętrzne, czy nie można by zastosować jakichś nowych rozwiązań, jak zbudować szkielet (czy ściśle trzymać się praw biologi). Niestety ku mojemu rozczarowaniu od razu wpadłem w schemat. Nawet nie zacząłem porządnie ustawiać podstawowych organów już przyszła mi myśl, żeby rozważyć ustawienie kilku takich samych organów np. dwóch serc jak u tyranozaura. To pokazuje, że mając większą wiedzę, posiada się większe możliwości, ale wyjście poza nią jest prawie niemożliwe. Niemniej będę dalej próbował stworzyć coś nowego.

Ewolucja straszenia

Zauważmy, że dawne potwory przewyższały w czymś człowieka, często nie cały czas miały postać potworów i zazwyczaj działały w ciemności. Potęgowało to uczucie wyobcowania (nie można nikomu ufać) oraz strach przed ciemnością. Co znaczące wszystkie bestie miały swoje słabe strony. Wilkołaki silniejsze, szybsze i wytrzymalsze niż ludzie, zarażony w zależności od wersji mógł nie wiedzieć o swojej przypadłości a do zabicia go było potrzebne trochę srebra. Wampiry działające z ukrycia, nieśmiertelne, często cholernie inteligentne. Jak to zabić? Kołek w serce. Spójrzmy jak zmienił się obraz wampirów w ostatnich latach. Przechodzi on swoistą humanitaryzację od demona przez stopniowe wprowadzanie pozytywnych wersji wampirów (Wywiad z wampirem, Blade, Underworld) aż do serii Zmierzch.

blogentry-98701-0-72075300-1376671506_th

Tak dochodzimy do współczesności i ostatniego szału na zombie. Przypomnijmy sobie źródło z którego zaczerpnięto chordy ożywionych, gnijących umarlaków. Zombie wywodzą się z kultu Voodoo, którego wyznawcy wierzą, że kapłan może przywrócić do życia zmarłą osobę kilka dni po jej pogrzebie. Żywe zwłoki nie mają własnej woli więc wykorzystuje się ich do różnego rodzaju prac, najczęściej w polu. Umarlak po zjedzeniu soli uświadamia sobie, że nie żyje, wraca na cmentarz i zakopuje się w swoim grobie. Aby zmarła osoba nie została zombie należy wbić jej kołek w serce. Zmianę Wizerunku zombie na potwora żywiącego się ludzkim mięsem przypisuje się filmowi ?Noc Żywych Trupów? George?a Romer'a z roku 1968. Podobnie jak poprzednie przedmioty strachu są zamienionymi ludźmi, więc każdy może się nim stać, co nie jest ciekawą perspektywą. Jednak tu kończą się podobieństwa. Nie są ani specjalnie silne, ani inteligentne (wręcz bezmózgie). Ich jedyną siłą jest to, że jest ich naprawdę dużo. Nie ma też specjalnego sposobu na zabicie ich. Trzeba po prostu tłuc to aż przestanie się ruszać. Nie atakują z ukrycia, działają otwarcie. Nie współistnieją z ludźmi od dawna ale nagle pojawiają się i zmieniają nasz sposób życia całkowicie.

Nie chciałbym narzucać nikomu swoich przemyśleń, więc proponuję abyś odłożył ten tekst i sam zastanowił się nad przyczynami zmiany sposobu naszego strachu, a dopiero potem kontynuował czytanie.

blogentry-98701-0-59055600-1376671583_th

Klasyczne podejście do tematu zombie

Skoro jesteś w tym miejscu, zapewne masz już swoje sugestie i przypuszczenia , zatem możesz dowiedzieć się co myślę ja.

Zdaje mi się, że wynika to z naszego przekonania, że kontrolujemy nasz świat, wiemy o nim wszystko, a zatem musi pojawić się coś nowego w jego obrębie, coś czego tu jeszcze nie

było (poprzednio byli to kosmici teraz mamy zombie).

Druga sprawa to nasz strach przed utratą tego co mamy. Pojawienie się zombie zawsze towarzyszy apokalipsa czyli zniszczenie naszej cywilizacji, naszego modelu społeczeństwa i stylu życia. To właśnie tutaj tkwi prawdziwa straszność zombie ? utrata zdobytego dobrobytu, dorobku wielu pokoleń i konieczność walki o przetrwanie w nieznanych warunkach, do których nie jesteśmy przyzwyczajeni. Walki która bardziej przypomina archaiczne czasy, gdy człowiek na każdym kroku zmagał się z naturą uzbrojony jedynie w drewnianą dzidę. Walka o przetrwanie. To nas właśnie w tym pociąga i tego najbardziej się boimy. Sprowadzenie nas do roli zwierzyny. Tym nie mniej ciekawym jest, że wiele osób deklaruje się, ze chciało by przeżyć apokalipsę zombie. Bierze się to stąd, ze przy wszystkich stratach, przestaje obowiązywać także prawo a sfrustrowane pokolenie niewolników w białych kołnierzykach którzy nie mają celu, miejsca ani wielkiej wojny, rodem z Fight Clubu ma okazję zaznać walki, odpowiedzialności, trudów prawdziwego życia i to bez konieczności zabijania ludzi, bez ataków dystansowych ze strony oponentów, karabinów, rakiet balistycznych, gazu bojowego sprowadzając wszystko do tego co najbardziej satysfakcjonujące ? walki wręcz.

Tak więc z niecierpliwością czekam na najbliższą apokalipsę.

Maciej

P.S. Najgorsze, że może się zdarzyć konieczność zabicia kogoś kogo się znało zanim stał się zainfekowany, ale jakoś sobie z tym poradzę.

10 komentarzy


Rekomendowane komentarze

trudów prawdziwego życia i to bez konieczności zabijania ludzi, bez ataków dystansowych ze strony oponentów, karabinów, rakiet balistycznych, gazu bojowego sprowadzając wszystko do tego co najbardziej satysfakcjonujące ? walki wręcz.

Myślę że metoda nie jest tu tak ważna jak fakt, że zabicie takiego "nie-człowieka" jest moralnie jak najbardziej uzasadnione. A kto nie ma czasem morderczych myśli? Zombie to rodzaj katalizatora.

Link do komentarza

No tak. Zombie, ogólnie umarlaki to jedna z największych bolączek fantasy. Czemu jest to bolączką? Ponieważ jakoś nigdzie nigdy nie było wytłumaczone, w jaki sposób operuje ciało takiego niemilca. O ile "zasady działania" świeżego zombie idzie pojąć, to przy starych trupach i szkieletach zachodzi mglista "czarna magia". Ożywienie zwłok i rozkazywanie im ujdzie jeszcze, ale jak to jest, że pogniłe lub pozbawione ścięgien jednostki potrafią choćby nawet się poruszać?

Względem połączenia pająka z człowiekiem: bardziej przerażająca byłaby głowa takiego na zwyczajnym tułowiu istoty ludzkiej.

Link do komentarza

Cytuj

trudów prawdziwego życia i to bez konieczności zabijania ludzi, bez ataków dystansowych ze strony oponentów, karabinów, rakiet balistycznych, gazu bojowego sprowadzając wszystko do tego co najbardziej satysfakcjonujące ? walki wręcz.

Myślę że metoda nie jest tu tak ważna jak fakt, że zabicie takiego "nie-człowieka" jest moralnie jak najbardziej uzasadnione. A kto nie ma czasem morderczych myśli? Zombie to rodzaj katalizatora.

Oczywiście masz rację pisząc o moralnym uzasadnieniu zabijania zombie. Chciałem to zawrzeć w tym tekście ale chyba nie udało mi się tego odpowiednio ująć.

A co do sposobu - Dlaczego ludzie woleliby przeżyć apokalipsę zombie a nie wojnę? Ponieważ na wojnie rola jednostki jest o wiele mniejsza, a wróg jest zorganizowany i korzysta z różnych rozwiązań technologicznych jak np. wspomniane rakiety balistyczne czy naloty. Natomiast z zombie walka wygląda inaczej i właściwie nie chodzi o walkę wręcz tylko o jej specyfikę tzn. jesteś Ty i Twoi wrogowie w bezposrednim starciu. Przynajmiej tak myślę.

Pierwsza była Noc żywych trupów od Romero z 1968, jeśli chodzi o zombiacze pożeranie mięcha.

Racja mój błąd.

Link do komentarza

to przy starych trupach i szkieletach zachodzi mglista "czarna magia". Ożywienie zwłok i rozkazywanie im ujdzie jeszcze, ale jak to jest, że pogniłe lub pozbawione ścięgien jednostki potrafią choćby nawet się poruszać?

Zauważ, że z tą mglistą "czarną magią" mieliśmy do czynienia w początkach zombiaczej kinematografii, jak chociażby w filmie White Zombie. Od czasów filmów Romero mamy zazwyczaj do czynienia z jakimś tajemniczym wirusem (czyli magii nie ma), więc powstanie i poruszanie się zombiaków jest... chciałem napisać irracjonalne, ale nawet w wersji z magią takie jest :]. Niemniej, w wersji bez magii jest jeszcze bardziej. Ciężko to ogarnąć.

Co innego, jak mamy do czynienia z zombiakami z gry The Last of Us. Grzyb, który opanowuje ciała żywicieli zmieniając ich w zombiepodobne stwory - to jest nawet logiczne, bo rzeczywiście coś takiego w przyrodzie występuje (choć co najwyżej u owadów).

Względem połączenia pająka z człowiekiem: bardziej przerażająca byłaby głowa takiego na zwyczajnym tułowiu istoty ludzkiej.

Ja wiem? Imo tutaj nic nie pobije zarażonych (przejętych) przez istotę z kosmosu w filmie The Thing. Mimo iż to staroć, to oglądanie go nadal budzi bardzo silne emocje i przeraża (Dead Space czerpie garściami z pomysłów z tego filmu).

Link do komentarza

Jeśli chodzi o "nienaturalność" zombie, to myślę, że to wychodzi tylko na dobre ich straszności. Człowiek zawsze bał się tego, co nieznane, tego czego nie rozumie i nie potrafi objąć umysłem. A chodzące trupy właśnie takie są :P

Link do komentarza

Tak sobie właśnie ostatnio myślałam o fantastyce... że jak można się dłużej fascynować wyeksploatowanymi do bólu postaciami w rodzaju elfów, krasnoludów etc. i krainami będącymi najczęściej jakimś mniej lub bladym cieniem tolkienowskiego uniwersum. Fantastyka w większości jest niesamowicie wtórna, ciężko znaleźć coś naprawdę innowacyjnego, świeżego w tym gatunku...

Spójrzmy na zagadnienie ludzkiej kreatywności szerzej. Ludzie tworząc postacie fantastyczne zawsze czerpią z tego, co już istnieje. Każda tworzona istota jest składową czegoś co istnieje. Gryfy to lwy połączone z orłami, pegazy to konie ze skrzydłami, sfinks, smoki, jednorożce, yeti ? to wszystko jest kompilacją stworzeń istniejących. Zauważmy, że człowiek nie jest w stanie wyjść pomysłami poz to, co zna.

Arystoteles najwyraźniej nie mylił się, że nie ma w ludzkim umyśle nic, czego wcześniej nie byłoby w zmysłach smile_prosty.gif

Zauważ, że z tą mglistą "czarną magią" mieliśmy do czynienia w początkach zombiaczej kinematografii, jak chociażby w filmie White Zombie. Od czasów filmów Romero mamy zazwyczaj do czynienia z jakimś tajemniczym wirusem (czyli magii nie ma), więc powstanie i poruszanie się zombiaków jest... chciałem napisać irracjonalne, ale nawet w wersji z magią takie jest :].

Szeroko pojęta fantastyka (wrzucam tu do jednego obszernego wora różne gatunki) w ogóle ma przecież niewiele wspólnego z racjonalnością :P BTW. Był niezły cykl w jednym z czasopism pop-naukowych, gdzie z naukowego punktu widzenia weryfikowali różne teorie z filmów science-fiction itd. Cykl ten nazywał się bodajże "genialna bzdura" (:

Link do komentarza

[...] jak można się dłużej fascynować wyeksploatowanymi do bólu postaciami w rodzaju elfów, krasnoludów etc.

Nie wiem czy wiesz, ale tak bardzo kojarzone z fantastyką krasnoludy i elfy, też są zapożyczone z mitologii. Krasnoludy w mitologii Skandynawkiej powstały z larw z ciała zabitego lodowego olbrzyma Ymira, który został zabity przez Odyna i jego dwóch braci którzy byli wnukami Ymira. Z ich kunsztu kowalskiego często korzystali bogowie.

Co się tyczy elfów, były obecne w wielu mitologiach w różnych formach ale tym z klimatów fantasy najbardziej odpowiadają te z mitologi nordyckiej, które dzieliły się na elfy światła i mroczne elfy (skąd my to znamy) oraz te z mitologi germańskiej które były defacto czymś w rodzaju duchów lasu.

Mam nadzieję, że za bardzo nie przynudzam wink_prosty.gif

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...