Humble Introversion Software Sale - Uplink, Defcon
Czym jest Humble Bundle każdy internauta już mniej więcej wie. Można powiedzieć że jest to pewnego rodzaju wyprzedaż. W odróżnieniu jednak od "Steam Summer Sale" czy "GOG.com Holiday Sale" to my określamy kwotę za jaką chcemy kupić oferowany w danym momencie pakiet gier (najczęściej od jednego producenta). Od pewnego czasu istnieje także "Humble Weekly Sale" zmieniający co tydzień swoją ofertę.
Nie zmienia to jednak faktu, że za oferowany gry możemy zapłacić 1 dolara. W przypadku części tytułów możemy dostać klucz Steam, czasem może się jednak zdarzyć że instalator musimy pobrać samodzielnie - albo bezpośrednio z serwera producenta albo przy wykorzystaniu sieci BitTorrent.
Na chwilę obecną w ofercie "Weekly Sale" są tytuły stworzone przez Introversion Software. Płacąc dowolną kwotę dostajemy gry Uplink, DEFCON, Darwinia oraz Multiwinia. Dzisiaj jednak chciałbym napisać o pierwszym z tych tytułów oraz wspomnieć co nieco o drugim.
"Uplink: Trust is a weakness" jest tytułem wypuszczonym na rynek w 2001 roku. Tytuł ten można określić symulatorem hackera. Ale nie takiego, który przy pomocy swojej wiedzy pisze programy łamiące zabezpieczenia czy wykrada ściśle tajne dane wywiadowcze. Jest to raczej hacker w filmowym znaczeniu.
Gracz wciela się w agenta korporacji Uplink, która zrzesza hackerów. Z początku nie widać w grze żadnego zalążku fabuły - wykonujemy po prostu poszczególne zadania, ulepszamy swój sprzęt, oprogramowanie i zdobywamy doświadczenie. Dzięki temu jesteśmy w stanie włamywać się do coraz trudniejszych systemów. Włamanie się do banku i zrobienie paru "lewych" przelewów na nasze własne konto wydaje się banalne. Musimy jednak pamiętać o zacieraniu śladów. Inaczej korporacja Uplink wyprze się nas a my skończymy w więzieniu.
W pewnym momencie jednak można dostrzec coś na kształt fabuły. Dostajemy wiadomość od jednego z hackerów, który nawiązał współpracę z jedną z korporacji i podejrzewa, że chcą oni doprowadzić do zagłady Internetu. Później dostajemy ostrzeżenie od rzeczonej korporacji że o nas wiedzą i że mają dla nas "ofertę nie do odrzucenia". Od tego momentu wszystkie nasze decyzje mają wpływ na całokształt sieci - czy pomożemy tej korporacji czy będziemy starać się ich powstrzymać to nasz wybór. W zależności od tego co zrobimy koniec gry może być różny.
Mimo, że gra została wypuszczona w 2001 roku, a jej fabuła jest osadzona w roku 2010 tytuł jest bardzo wciągający. Zanim się zorientowałem Steam oznajmiał mi, że czas spędzony w grze to 10 godzin... Mimo swojej prostoty tytuł zainteresuje każdego. Dodatkowym plusem jest muzyka, która wpada w ucho.
Drugim tytułem, o którym chciałbym wspomnieć jest "Defcon: Everybody Dies". Gra została wydana w 2006 roku i jest symulatorem globalnej wojny termonuklearnej. Nie miałem jeszcze okazji zagrać w dłuższą sesję, ale tytuł wygląda na interesujący.
Gra nawiązuje do filmu "WarGames" z 1983 roku. Głównym celem gracza jest unicestwienie swoich przeciwników. Do dyspozycji dostaje międzykontynentalne rakiety balistyczne, okręty wojenne uzbrojone w rakiety balistyczne krótkiego zasięgu, łodzie podwodne oraz myśliwce.
Zaraz po rozpoczęciu rozgrywki mamy chwilę na rozstawienie swoich jednostek i wprawienie w ruch flot. Wraz z rozpoczęciem gry mamy DEFCON 5. Wraz z postępem czasu poziom obronności stopniowo rośnie. Od poziomu 3 rozpoczynają się pierwsze działania zbrojne. Wraz z osiągnięciem DEFCON'u 1 do akcji wchodzi broń atomowa.
W zależności od wybranego typu rozgrywki warunki zwycięstwa mogą być różne, jednak najczęściej chodzi o zupełną dominację.
Mimo że gra wydaje się prosta osiągnięcie zupełnej dominacji może być trudne. Tytuł ten polecam głównie z powodu innego typu rozgrywki niż w pozostałych RTSach, gdzie ciągle uzupełniamy jednostki. Tutaj musimy sobie poradzić głównie z tym, co dostajemy na początku rozgrywki.
4 komentarze
Rekomendowane komentarze