Dawno już mnie tak żaden list w AR nie ubawił jak ten napisany przez "Zfrustrowanego Ziomka" podpisującego się Dab. Kilkakrotnie w trakcie jego lektury myślałem, że się uduszę ze śmiechu, gdyż musiałem się powstrzymywać aby swoim opętańczym rechotem w środku nocy nie budzić pozostałych członków rodziny. Momentami było naprawdę ciężko. Postanowiłem skomentować kilka wypowiedzi "frustrata" wraz z odpowiednimi cytatami (forma gramatyczna bez zmian):
CYTAT
"...wkurza mnie to co próbujecie wmówić czytelnikom, czyli że powinni poświęcać swój czas na czytanie książek... Jakbyś miał do czynienia z odbiorcami CD-Actiona to byś wiedział, że są to ludzie młodzi, którzy mają zupełnie inne priorytety w życiu."
A kolega to niby tą wiedzę o priorytetach reszty odbiorców CDA z GUS-u lub CBOP-u wyrwał, czy jakieś badania socjologiczne przeprowadzał, że się tak mądrzy? Komu jak komu, ale zarzucanie Smugglerowi braku obycia z odbiorcami CD-Action ewidentnie wskazuje, że autor listu nie za bardzo wiedział do kogo pije i o czym właściwie pisze. Przez tyle lat w redakacji CDA przez ręce Smugglera przewinęło się tak wiele listów, e-maili i postów na forach od czytelników CD-Action, że takiej ilości informacji o odbiorcach tego czasopisma nie posiada pewnie nawet dział marketingu wydawnictwa Bauer. Dodać do tego ilość czytelników, która przewinęła się fizycznie przez redakcję CDA i ewentualnie wymieniała jakieś opinie na różne tematy z jej redakatorami przy tej okazji i argumenty Daba lądują tam gdzie od początku powinny się znaleźć, czyli w śmietniku. Rozumowanie, że młodzi odbiorcy CDA nie czytają książek lub nie czytają w ogóle jest dla mnie bez sensu także dlatego, że bardzo wątpię aby taki nieczytający nastolatek kupował CDA (albo sprecyzujmy, kupował je regularnie). Nie mówię, że nie ma może jakiegoś procenta kupujących CDA tylko i wyłącznie dla zawartości cover DVD, ale raczej nie kupują go regularnie, bo nie zawsze na DVD mogą znajdować się gry, które taką osobę w danym miesiącu zainteresują. Dodatkowo bardzo wątpię w to, żeby przeciętny czytelnik CDA nie zajrzał do kupionego za 15zł egzemplarza i nie przeczytał chociaż jednego artykułu.
A propos priorytetów, to sam nie spotkałem osoby, dla której czytanie książek byłoby priorytetem w życiu. Ulubionym sposobem spędzania wolnego czasu (lub jednym z ulubionych) owszem, ale nie czymś najważniejszym w życiu.
I jeszcze, żeby było jasne, to żaden redaktor CD-Action nikomu nie próbował i nie próbuje wmawiać, że ktokolwiek POWINIEN poświęcać swój czas na czytanie, bo jak sam autor listu napisał:
CYTAT
"...proponowana przez was forma spędzania czasu..."
, czyli redaktorzy CDA tylko PROPONUJĄ czytelnictwo jako jedną z możliwości spędzania wolnych chwil, a nie jedyną słuszną. Znowu brak konsekwencji wypowiedzi.
CYTAT
"...jest może dobra dla zakompleksionych samotników, którzy nie umieją rozmawiać z ludźmi i starych pierników takich jak wy, prowadzi do izolacji społecznej, wyobcowania."
Żal mi Cię młody człowieku. Taki młody, a umysł zamknięty gorzej niż u przeciętnego moherowego beretu z armii ojca dyrektora. Mam 26 lat, czyli dla takich jak Ty będę pewnie zasilał już szeregi starych pierników, ale takiej kumulacji nonsensu w jednym zdaniu jak sięgam pamięcią nie czytałem. Znam sporo ludzi w wieku 15-20 lat, którzy czytają książki i o dziwo nie czują się oni przez to bardziej zakompleksieni niż przeciętny nastolatek, ba komunikatywności również im nie brakuje, a i społecznie się udzielają, w różnych klubach, zrzeszeniach, stowarzyszeniach, organizują lub pomagają przy organizacji różnych imprez kulturalnych. I jeszcze, żeby było mało znajdują też czas na różne imprezy, dyskoteki i wyrywanie lasek (lub "lasków" - zależnie od płci i preferencji ).
Poza tym gdyby było tak, jak pisze Dab, zamiast postępu, globalnej wioski, powszechnej informatyzacji i ogólnego rozwoju technologiczno - społecznego, mielibyśmy dzisiaj jesień średniowiecza albo jeszcze gorzej. A i nad taką prostą rzeczą pewnie pisząc te słowa się nie zastanowił, ile z obejrzanych przez niego filmów było na podstawie książek, które ktoś musiał przeczytać i przerobić na scenariusze. Ba ile gier, w które grał czerpie pełnymi garściami z literatury, o muzyce inspirowanej książkami nie wspominając.
CYTAT
"Powinniście zachęcać swoich czytelników do poznawania życia..."
Aha, to te dyskoteki i panny to poznawanie życia. Później się w to wlicza nieplanowane ojcostwo w wieku 17 lat, szybki ślub z powodu wpadki i zderzenie z tym prawdziwym życiem, które boleśnie daje się wtedy poznać od nowej strony. Dziękuję, postoję.
CYTAT
"...uczenia się rozliczania z podatków, zawierania korzystnych znajomości"
- że co proszę? CDA to nie periodyk dla księgowych, czy poradnik biznesowy, a czasopismo o grach komputerowych (głównie) i tematyce okołogrowej, w tym o książkach. Z takimi oczekiwaniami jak słusznie zauważył Smuggler w swojej odpowiedzi, to w kierunku rodziców i/lub szkoły, a nie do redaktorów CDA.
CYTAT
"...i zaśmiecania głów takimi głupotami, które się nigdy nie przydadzą".
Jako, że nie czytasz, to nawet nie wiesz o czym mówisz. Wiedza wyciągnięta z książek może się przydać nieraz w najmniej spodziewanym momencie i w najmniej przewidziany sposób. Przykładowo można zaimponować w pewnym towarzystwie umiejętnie dobranym cytatem albo na podstawie wiedzy z powiedzmy książki podróżniczej lub przygodowej wiedzieć, że bekanie po spożytym posiłku w krajach arabskich uznawane jest za dobry obyczaj, gdyż poprzez to pokazujemy, że nam smakowało. A i w teleturniejach pokroju 1 z 10 czy Miliard w Rozumie bez wiedzy z książek nie ma nawet sensu startować. Dalsze przykłady by można mnożyć i mnożyć.
Dalej w liście "frustrata" lecą już wyzwiska pokroju "wiecznych prawiczków", "odludków", "hipokrytów" i "porytych dzieci Neostrady", innymi słowy z braku i tak nic nie wartych argumentów autor listu posuwa się do ubliżania innym czym osiąga ostatecznie dno intelektualne i pokazuje elementarne braki w znajomości zasad dobrego wychowania z zachowaniem szacunku dla starszych na czele. A przy okazji wyłazi z człeczyny zazdrość i zaściankowa zawiść, że redaktorzy CDA nie dość, że grają, to mają z tego kasę i to nie małą.
CYTAT
"Nie masz prawa nazywać się prawdziwym graczem."
- Nie no macki opadają. Mamy jak narazie w naszym kraju wolność słowa i każdy może się nazywać jak chce. Jak się komuś podoba może się mienić graczem, czytaczem, oblatywaczem, cesarzem Chin, czy Miss Uniwersum i co komu do tego?
Koleś nie ma zbyt wielkiego pojęcia o tym co w ogóle wypisuje, a każe innym siedzieć cicho. To się dopiero nazywa hipokryzja.
Dawno nie było w CDA tak głupiego listu. Był tak głupi, że zmusił mnie do dorzucenia swoich trzech groszy, które to publikuję na swoim blogu. Mógłbym spróbować wysłać to do AR, ale prawdopodobnie i tak by nie zostało opublikowane . Tu mam pewność, że ktoś to przeczyta.
5 komentarzy
Rekomendowane komentarze