[Cenzura]
Swego czasu była dosyć ostra dyskusja dotycząca wprowadzenia pewnych ograniczeń. Ci, którzy mnie znają wiedzą, że na żywo stronię od tematów religijnych i politycznych. Dlaczego? Ponieważ zawsze - niezależnie od towarzystwa - trafią się osoby o przeciwstawnych opiniach. I wtedy rozpętuje się piekło, które nie ma zbyt wiele wspólnego z obiektywizmem czy racjonalizmem.
Przykładem może być choćby ten wpis. Do pewnego momentu usiłowałem nawet dyskutować (swoją drogą polecam środkowy filmik, konkretnie ten), ale ostatecznie okazało się, że się nie da, bo nie wierzę ślepo w jedynie słuszną prawdę. Najzabawniejsze jest to, że pod koniec Imachuemanch postanowił wprowadzić moderację komentarzy (której nie było wcześniej). Cóż, kojarzy mi się to ze stronami pewnych partii politycznych, z których znikały - czy nie były akceptowane - posty nieprzychylne linii partii. I to partii, która sama narzeka, że nie ma demokracji, panuje cenzura, itp.
Im częściej widuję wątki religijno-historyczno-polityczne (gdziekolwiek) tym częściej nabieram przekonania, że bardzo dobrym zakazem (stosowanym przez niektóre fora) jest zakaz politykowania plus zakaz dyskutowania na określone tematy (np. nad zakazem prezentownia swastyki czy eksterminacji ludności cywilnej) poza tematami ściśle przeznaczonymi do politykowania/religii/historii.
Bez twardej ręki moderacji zwyczajnie jest zbyt wielkie ryzyko, że użytkownicy zaczną po prostu obrażać jeden drugiego, bo każdy uważa, że jego oponent jest ślepy/głupi, albo jest nazistą/komuchem, itp. Dlatego tego typu dyskusje najlepiej prowadzić tam, gdzie ktoś będzie zwyczajnie pilnował porządku. W sumie sama koniecznośc wypowiadania się w wątku oficjalnie moderowanym hamuje języki co bardziej krzepkich (w języku), a ponadto zapewnia równy dostęp do wypowiedzi, ponieważ nikt nie jest w stanie nikomu zabronić napisać posta (np. moderując komentarze).
Prawda jest taka, że nie istnieje coś takiego, jak wolność wypowiedzi. Zawsze są określone ramy, których należy przestrzegać - te ramy są dla intelektualnych chamów, którzy nie rozumieją znaczenia kultury dyskusji (osobiście kończę rozmowę, gdy ktoś próbuje się przekrzykiwać), i dla tych, którzy nie mają innego prawa poza prawem silniejszego. Dlatego ja cieszę się, że moderacja jest ciężka, ponieważ widziałem miejsca, gdzie taka nie była. Zaś tam, gdzie jej kompletnie nie było miałem do czynienia - i to wyłącznie jako obserwator - z anarchią, gdzie poziom dyskusji zależał tylko i wyłącznie od kultury rozmówców.
Zresztą często okazywało się, że osoby najgłośniej krzyczące o wolność wypowiedzi w gruncie rzeczy wołały: "Nie mogę mówić tego, co mi się podoba! Skandal!", a gdy taka osoba miała możliwość wyznaczania granic wypowiedzi bezlitośnie rozprawiała się z każdym, kto miał inne zdanie niż ona. Wolność słowa. Piękna rzecz... Dlatego jestem bardzo sceptyczny względem osób, które bronią wolności słowa, gdyż z reguły oznacza to, że wcale nie chodzi o wolność słowa.
U mnie wolności słowa nie było nigdy, ale też nigdy nie zabraniałem nikomu wypowiadać się, o ile wypowiedź nie miała znamion trollingu i była w miarę porządnie napisana (gdy założyłem bloga moderowałem przede wszystkim komentarze składające się z obrazka). Człowiek musi gdzieś wyznaczyć linię, żeby nikt nie wlazł mu na głowę.
Im więcej widzę, tym bardziej jasne jest dla mnie, że ludzie wykorzystają każdą sposobność, każdą lukę w prawie, każdy brak zapisu regulaminu i dlatego zwykli użytkownicy muszą potem mierzyć się z rosnącymi stosami nakazów i zakazów. Ludzie nie potrafią korzystać z wolności w sposób sensowny, więc trzeba coś wymyślić, żeby minimalizować negatywne zachowania. Dotyczy to także gier, co mnie wielce smuci, ponieważ nigdy nie byłem zwolennikiem exploitingu, czyli wykorzystywania mechanizmów istniejących w rozgrywce w sposób przez twórców niezamierzony.
Ostatecznie jakieś zakazy i nakazy będą, ponieważ być muszą, a to samo w sobie oznacza, że nie istnieje wolność słowa. Już sama konstytucja demokracji zawiera wyjątki dotyczące faszyzmu, nazizmu i komunizmu i stanowi dowód na to, że wolność słowa istnieje tylko do pewnego stopnia.
43 Comments
Recommended Comments