Skocz do zawartości

Moje Fado

  • wpisy
    348
  • komentarzy
    1406
  • wyświetleń
    470608

Nie taki znowu - "Rage"


bielik42

1602 wyświetleń

Nie taki znowu - ?Rage?

RAGE-id-Software-Fan-Complaints.jpg

Powodów, by sięgnąć po najnowszą produkcję Id Software miałem kilka. Po pierwsze ? był w biedronce za dwie dyszki. Po drugie ? wreszcie zakupiłem sobie gamingowy sprzęt, więc stary kaszlak odchodzi w zapomnienie. Po trzecie ? słyszałem, że dobrze się w tym strzela. Jak wypadła całość?

O ile swoje podstawowe zadanie (sprawdzenie wydajności sprzętu kupionego) spełnił znakomicie, to już pozostałe zadania, czyli dostarczenie mi przyjemności, wzbudzenie zaciekawienia i szacunku do producentów, zostały raczej? wykonane różnie. Ale zacznijmy od tego, że oczekiwania były duże. Premierę ?Rage?a? przesuwano wielokrotnie. Kilka razy była grą targów E3, gdyż zapowiadała się znakomicie, pomimo faktu, że przedstawiała świat dziwnie podobny do tego z ?Fallouta 3?. Wreszcie, w 2011 roku ujrzała światło dzienne, zarówno na konsolach, jak i na PC (trochę później). Budziła ciekawość, ponieważ była to pierwsza gra Id Software od 1996 r., która nie była kontynuacją starszej marki. Ale to nie na wiele się zdało, choć żerowanie na swoich sukcesach firma ma opanowane do perfekcji.

revrage2.jpg

Jak widać - grafika jest lepiej niż dobra

Tym razem zabrakło oryginalności. W 2037 r. w Ziemię uderza ogromny meteoryt, zabijając ok. 30% populacji ludzkiej, czego nie przewidział w swych obliczeniach rząd, który wcześniej wpadł na genialny pomysł zakopania pod ziemią specjalnych Ark, w których mieli czekać zahibernowani ludzie, aby później zasiedlić Ziemię na nowo. Okazuje się, że wielu przeżyło, a my, jako właśnie taki człowiek z Arki musimy się w tym zamieszkanym na nowo świecie odnaleźć (komuś to Fallouta przypomina?). Wychodzimy z Arki, ratuje nas jakiś cwaniak w zielonych okularkach, daje nam pistolet i każe rozprawić się z bandytami. Bo to logiczne, prawda?

Ogólnie o głównym złym dowiadujemy się gdzieś tak w połowie gry, a jest nim zła organizacja ?Authority? (grałem po angielsku, ale spolszczenie zostało zrobione), która likwiduje wszystkie Arki, ponieważ obawia się nowego porządku, gdy sama już jeden taki wprowadziła (dyktatura). No i jest ruch oporu, do którego w połowie gry trafiamy i wykonujemy za nich czarną robotę. Zaraz zaraz, zła organizacja paramilitarna? Czy ja tego już gdzieś nie widziałem? (?ekhu?Borderlands?). No i mamy w tym świecie mutanty, które, cóż za niespodzianka, wcale nie powstały w wyniku uderzenia meteorytu. Nigdy nie zgadniecie, kto stoi za ich powstaniem, to dopiero zagadka, co nie?

Naliczyliśmy już dwa przypadki wzorowania się, ale to nie koniec. Właściwie cała mechanika gry jest skopiowana z wspomnianego Borderlands. Mamy tu więc dużą mapę gry (choć to i tak tunele), dwa miasta-huby, w nich ludzi zlecających questy i sprzedawców. Do lokacji z zadaniami przemieszczamy się pojazdami, wyposażonymi w rakietnice i miniguny? To wszystko było w Borderlands, nawet przeciwnicy są tacy sami, bo mamy ich trzy rodzaje ? mutanty, bandyci i zła dyktatura. To jest nieco żałosne, biorąc pod uwagę fakt, iż niegdyś Id odpowiadało za przełomy w branży.

Rage%202.jpg

Typowe post-apo, klisza pierwsza

Ogólnie ?Rage? wydaje się być okrojony z pokaźnej części. Mamy tu prawdziwie RPG-owy ekwipunek wraz z craftingiem i notatnikiem. Przez chwilę mogliśmy nawet wybrać pancerz (co przypominało wybór klasy postaci), a kilkukrotnie widzimy wizualizację naszej postaci. Podejrzewam, że w zamyśle było tworzenie własnego bohatera od podstaw (tzn. wygląd), a potem szafowanie jego ekwipunkiem, ale tu nic takiego nie ma. Pancerz wybieramy jedynie raz, żadnych innych opcji personalizacji nie uświadczyłem. Inna sprawa, że w tych dwóch krainach (pustkowia jasne i ciemne) mamy kilka miejsc, które z pewnością miały być zaopatrzone w zadania (np. gigantyczny krater w pierwszej krainie, tuż za bagnami starego wariata), ale w obecnej formie stanowią jedynie ciekawostkę wizualną. A właśnie ? grafika.

Pod tym względem Id nadal pozostaje liderem. Tekstury są śliczne, budowa lokacji i wygląd miast to prawdziwy majstersztyk. Prym wiedzie tu ?Dead City?, czyli opuszczona aglomeracja, pełna syfu i gruzów, w której chodzimy po zniszczonych budynkach, dodatkowo upiększonych mutacjami ­ ­wielkimi bąblami krwistego mięsiwa, wydzielającego obrzydliwe ciecze. Te ściany, po których wciąż spływa krwisto podobna maź to klimatyczne mistrzostwo. Szkoda, że są zamknięte, bo wszystko tu jest w tunelach. Każda z kryjówek bandytów jest inna i zawsze miło się na nie patrzy. Pierwsza część gry jest tu górą, podczas gry druga to niestety dużo mniej spektakularne widoki. Kiepskość, szarość i nędza. Samo drugie miasto jest bardzo ładne, podobnie kilka innych miejscówek, ale już ostatnia lokacja to technologiczne i ciasne paskudztwo, z którym wygrywa sterylna Cytadela z Half-Life 2. Postacie NPC są pięknie wymodelowane, twarze wyglądają prawdziwie i ich mimika jest nadzwyczaj realistyczna. Aż miło na nich patrzeć. Wszystko byłoby piękne, ale?

rage-dead-city-trailer-pic-4.png

Uroki całkowitej anihilacji

Programiści wpadli na fatalny pomysł. Aby upchnąć cały ten przepych na odchodzącej już generacji konsol nie tylko wrzucili grę na 3(!) płyty DVD (na konsolach), ale jeszcze pogrzebali w silniku, czego wynikiem jest paskudnie zrobione wyświetlanie tekstur. Naprawdę! Zamiast stałych, doczytujących się na początku (jak w Unreal Engine 3), dostajemy takie, które nie doczytują się na stałe wcale! Działa to tak, że nie tylko widzimy na własne oczy doczytywanie, ale jeżeli na chwilę się obrócimy i wrócimy do tego samego obiektu, to będzie się on doczytywał znów! Czyli gra traci jakość jakby ?za naszymi plecami?, ale nie działa to dobrze, bo widzimy te zamazania na własne oczy. Na początku przeszkadza to strasznie, ale jeżeli zastosujemy kilka pomysłów moderów, to możemy zminimalizować ten efekt, ale i tak pozostaje. Da się przyzwyczaić, aczkolwiek z niesmakiem.

RAGE_BoardGame.jpg

Rzuć szóstkę i zastrzel mutanta! Albo zgiń rozszarpany.

Twórcy chcieli powrócić do tych wspaniałych czasów, gdy grając w Duke Nukema można było sobie popykać w snookera, czy zagrać na automacie. I tu mamy poupychane kilka minigierek ? w barach zagramy w uderzanie nożem pomiędzy palce oraz wariację Magic, The Gathering, do której karty kolekcjonujemy podczas zadań, lub kupujemy za zawrotne sumy 1000$! Dodatkowo są tu jeszcze wyścigi, wyścigo-deadmatche, walka z czasem, kilka wyskoczni do skompletowania, gra losowa z rzucaniem kostkami i powtarzanie melodii. Trochę tego jest, ale to wszystko nie znaczy w obliczu najważniejszego, czyli?

rage-screens_08-20-09.jpg

Tak wiele zabawy!

? strzelania! Bo o to tu przede wszystkim chodzi, czyż nie? Na szczęście pod tym względem wszystko pozostaje jak w dawnych czasach, czyli ograniczenie do trzech broni naraz odeszło w niepamięć, a dostęp do każdego z 9 typów broni mamy cały czas. Poza pięściami i pistoletem znajdziemy tu też nieśmiertelny shotgun, dwa typy karabinów, snajperkę, kuszę, wyrzutnie rakiet i minigun. Większość broni ma kilka typów amunicji, w tym wspomniany minigun ma pociski ?BFG?, których nie zdołałem użyć! (wtedy włączył mi się tytułowy ?Rage?), ale o tym za chwilę. Samo strzelanie jest najlepszego typu, czyli z wyczuciem. Każdy pocisk pozostawia po sobie ślad na przeciwniku, ciała reagują na strzały świetnie, odrzut wyważony, a satysfakcja ogromna, gdy zdybamy wroga i bez ostrzeżenia strzelimy mu bełtem w tył czaszki. Walka tutaj to prawdziwa poezja, czego nie uświadczymy w takim ?Borderlands?. Każdy typ wroga ma tu inną technikę walki. Mutanty dążą do kontaktu bezpośredniego (są też dwa rodzaje gigantycznych mutków, jeden szarżuje, a drugi przypomina Brumaka z ?Gears of War?), jeden klan bandytów nadzwyczaj często rzuca granaty, inny atakuje tomahawkami (do tego wydają dźwięki jak Indianie), zła dyktatura posługuje się tarczami i snajperkami, a ?Gearheady? z rosyjskim akcentem korzystają z robotów strażniczych ( z których korzystać możemy i my). Jest tu także nawiązanie do mechanik znanych z Bioshocka, gdyż do kuszy możemy kupić/wytworzyć elektryczne bełty ? strzelenie nimi w wodę, w której po kostki stoją przeciwnicy powoduje ich natychmiastową śmierć. Szkoda, ze okazji do tego typu zabawy mamy zaledwie kilka. Te same bełty służą też do niezwykle sprytnego otwierania drzwi, poprzez strzelanie do wielkiej, żółtej skrzynki z piorunem na wierzchu ? gracz nawet jest o tym informowany, co by się nie musiał domyślać. Aby walkę nieco urozmaicić pod ręką możemy mieć cztery przedmioty dodatkowe ? wspomnianego bota, rodzaj apteczki, granat zwykły lub EMP, wieżyczkę strażniczą, lekkie narkotyki (które zwiększają zdrowie ? nigdy z nich nie skorzystałem) i bardzo fajny bumerang, który pozwala ściąć nam kilka głów za jednym zamachem (potem traci na znaczeniu, bo przeciwnicy są opancerzeni).

monsterrage.jpg

BWAAAAAH!! Jestem bossem ze starej generacji FPS'ów!

Ogólnie strzelanie daje wielką frajdę i to właśnie dla niego chciałem do tej produkcji powracać i nie obrażałem się na kolejny tragiczny pomysł twórców, czyli backtracking. Otóż może się zdarzyć, że po wykonaniu głównej misji, która polegała na niszczeniu zapasów materiałów wybuchowych w jednej z siedzib bandytów (aby to uczynić korzystamy z kolejnej zabawki, czyli z samochodziku z materiałami wybuchowymi). Gdy już to zrobimy, a bazą wroga wstrząśnie wybuch, który znaczyć powinien, że wszystko wewnątrz zginęło, wracamy do miasta, a tam co? Quest, który każe nam tam wracać! I co dziwne, bandyci zdążyli zasiedlić całą lokację na nowo! To już naprawdę potrafi gracza zdenerwować.

590px-Rage_HD_Mutant_Bash_TV_-_Version_2.0_f%C3%BCr_iOS_-_Gameplay_von_Golem.de.jpg

Ten pan zapewni wam najwięcej zabawy.

Jest tu kilka naprawdę ciekawych pomysłów, które (choć zerżnięte z konkurencji) potrafią dać bardzo wiele przyjemnych emocji. Chociażby stacja telewizyjna ?Mutant Bash TV?, kierowana przez charyzmatycznego prowadzącego. Możemy wziąć udział w programie jako uczestnik masowej rzezi kolejnych fal mutantów na czterech arenach. Świetnie się przy tym bawiłem. W całej grze porozmieszczane są easter-eggi, zazwyczaj odnoszące się do wcześniejszych produkcji studia. Mamy więc komnaty z Dooma, Quake?a i Wolfensteina, a jeżeli potrzymamy rakietnicę przez pięć minut nic nie robiąc, to na jej wyświetlaczu pojawi się Doom. No i najpotężniejsza amunicja w grze nazywa się ?BFG?.

r06.jpg

Jako lekarz polecam "Rage" wszystkim zestresowanym i wnerwionym.

Patrząc na wszystkie powyższe zarzuty i stwierdzenia muszę dojść do wniosku, że Id software zbyt głęboko tkwi w przeszłości, wspominając swoje czasy triumfów. Ich najnowsza gra, która miała być kolejną ?rewolucją? to pozszywany z kawałków innych gier mutant, który jedynie kilka części ma swoich własnych. Strzelanie jest przednie, fabuła nie przeszkadza, ale rażą niewidzialne ściany, dziwaczne wyświetlanie tekstur, upierdliwy backtracking i częste niedoróbki. Ciała wrogów wnikają w siebie, raz udało mi się wypaść poza mapę, nasz samochód łatwo może się zblokować na przeszkodzie, a sama jego fizyka to jakieś niemożliwe kuriozum. Jeżeli ?Rage? byłby serwowany w restauracji, to pod postacią miksu kilku różnych kuchni, a do tego zostałby udekorowany grubą warstwą kurzu. Co nie znaczy, że nie jest smaczny. Przejście gry bez nadmiernej eksploracji pustych z nazwy pustkowi, brania udziału w wyścigach (bo niby po co?) i budowania idealnej talii, ale za to z wszystkimi misjami pobocznymi, zajęło mi ok. 15 godzin, co jak na FPS?a z 2011 r. jest wynikiem całkiem niezłym.

2011-10-08_00003.jpg

Śliczności!

Przy najnowszej grze Id Software bawiłem się dobrze, pustkowie bardzo mi się podobało, ale to nieustanne uczucie braku ostatniego szlifu i zmarnowanego potencjału skutecznie chłodziło moje uczucia. Czasu, którego na grze straciłem, nie żałuję, ale raczej już do niej nie wrócę. Z chęcią powitałbym sequela, ale zważywszy na kiepskie wyniki sprzedaży (dostaniecie go teraz za ok. 20 zł) i ogólną stęchliznę wewnątrz raczej szans na to wielkich nie ma. Hrmpf.

9 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Ty napiszesz swoje i polecisz grę...

Be(r)lin, "fanboje Bethesdy" oraz przehajpowane wymagania do produkcji dalej pozostaną. Smutne.

Wpis czytam, chciałem tylko napisać wpierw komentarz.

PS

Ja nie żałuję 20zł wydanych w Biedronce. Tylko mam obecnie za słaby sprzęt, by grać z przyjemnością.

Link do komentarza

Kupiłem tylko z sentymentu dla id, pograłem przez jakieś 2 godziny i czułem, że tracę czas. Zdecydowanie nie dla mnie, ale przecierpię jakoś te 20zł :D.

Link do komentarza

Gra byłaby dobra bez pojazdów, które prowadziło się gorzej niż kółka w Borderlands i gdyby twórcy nie poszli sobie w kulki z tym zakończeniem...

Nie mówiąc o lagu tekstur, który powoduje krwotok z oczu.

Link do komentarza

Gra odtwórcza, nie zawsze wszystko działało, jak powinno, a i tak z rozpędu ukończyłem ją trzykrotnie. Mimo wszystko jeden z bardziej rajcownych FPSów, w jakie ostatnio grałem. Głównie przez swoją oldschoolowość, której mi ostatnio mocno brakuje w tych wszystkich pseudo realistycznych strzelankach.

Link do komentarza

Problemy techniczne trochę przyćmiły urok gry. A jak już je odstawić na bok to... też super nie jest. Przymknąłem oko na grafikę i parłem do przodu, przez pewien czas jest fajnie, potem jazda tymi pokracznymi furami, bicie mobów w ciasnych lokacjach, jazda z powrotem i kolejny taki quest.

Już lepiej się za borderem rozejrzeć.

Link do komentarza

Ty napiszesz swoje i polecisz grę...

Be(r)lin, "fanboje Bethesdy" oraz przehajpowane wymagania do produkcji dalej pozostaną. Smutne.

Wpis czytam, chciałem tylko napisać wpierw komentarz.

PS

Ja nie żałuję 20zł wydanych w Biedronce. Tylko mam obecnie za słaby sprzęt, by grać z przyjemnością.

Znam ten ból, sam przez jakiś czas musiałem na zagranie czekać :)

RAGE to jest:

a) grafika

b) efekt iD

c) reszta, którą można było zrobić lepiej

Niemniej dałem się złapać w jego sidła, bo uwielbiam oldschoolowe strzelanie wink_prosty.gif

Sam "efekt ID" jest dużo warty, bo daje nam kupę radochy ze strzelania. W sumie tylko dla niego wciąż grałem.

Gra byłaby dobra bez pojazdów, które prowadziło się gorzej niż kółka w Borderlands i gdyby twórcy nie poszli sobie w kulki z tym zakończeniem...

Nie mówiąc o lagu tekstur, który powoduje krwotok z oczu.

Bez przesady, wózki nie prowadzą się aż tak źle (no i kierujesz klawiszami, a nie myszką jak Borderlands, co jest dla mnie zaletą), nie są potrzebne, ale też mi nie przeszkadzały.

Gra odtwórcza, nie zawsze wszystko działało, jak powinno, a i tak z rozpędu ukończyłem ją trzykrotnie. Mimo wszystko jeden z bardziej rajcownych FPSów, w jakie ostatnio grałem. Głównie przez swoją oldschoolowość, której mi ostatnio mocno brakuje w tych wszystkich pseudo realistycznych strzelankach.

podpisuję się pod słowami, które niejako podpisuję się pod moimi słowami. Kombo.

Problemy techniczne trochę przyćmiły urok gry. A jak już je odstawić na bok to... też super nie jest. Przymknąłem oko na grafikę i parłem do przodu, przez pewien czas jest fajnie, potem jazda tymi pokracznymi furami, bicie mobów w ciasnych lokacjach, jazda z powrotem i kolejny taki quest.

Już lepiej się za borderem rozejrzeć.

W Borderland nie ma takiego czucia broni, niestety.

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...