Ingaru... Inargu... Inugar... acja!
Pytaliśmy was ostatnio na naszym Facebooku o dobrą nazwę dla redakcyjnego bloga, na którym przeróżni ludzie opisywaliby przeróżne rzeczy. Trafiło na Backstage Pass, które zasugerował Matth Wrotek, bo właśnie taką "przepustką za kulisy" to coś tutaj ma być właśnie. Przynajmniej w teorii, bo prawdopodobnie zaraz będziemy dryfować w przeróżnych kierunkach, a że możliwość pisania tutaj docelowo będą mieć chyba wszyscy z redakcji, to mogą się przeróżne rzeczy wydarzyć
Niemniej -- zaczynamy od dżemu, który jeden z czytelników przysłał nam pocztą w pudełku po butach. Zainspirowany prawdopodobnie tekstem Smugglera z jego wrażeniami po przeczytaniu komentarzy do naszego konkursu na współpracownika. Dżem widzicie na fotce obok i naszym fachowym okiem wygląda na to, że jest to naprawdę wybitnie zrobiony dżem. Przynajmniej ten agrestowy, bo drugi - prawdopodobnie truskawkowy - aż taki ładny nie jest.
Pytaliśmy specjalistów o opinię. Agrestowy jest zdecydowanie ładniejszy.
W każdym razie: bloga inaguragujemy dzisiaj i prawdopodobnie już na dniach Krigore i MQc (czyli Gregorius i Qn`ik) opublikują tutaj jakieś opowieści z dalekich stron - tym razem, w przeciwieństwie do testowego bloga z E3, ze wschodu, nie zachodu. Pod koniec miesiąca możecie spodziewać się też wpisów z gamescomu. Co jeszcze? Nie planowaliśmy tak daleko
No to do przeczytania!
18 komentarzy
Rekomendowane komentarze