Książki poszerzają horyzonty, dzięki nim odkrywasz otaczający nasz świat, a także poznajesz mądrości ubiegłych wieków - tak przez lata wpajano mi "miłość" do czytania książek. Rodzice, nauczyciele, dziadkowie itd. Żeby nie było - książki czytałem,czytam i będę czytał, ale.. Dzisiaj gorąc, nad wodę nie ma jak jechać, w domu nic ciekawego do roboty nie było ,wsiadłem na rower i pojechałem do biblioteki. Poszedłem na górę - "Dla dzieci i młodzieży". (Mam 16 lat.) Chodzę tam już systematycznie jakieś 6 lat, jestem przyzwyczajony do 2 regałów książek dla "młodzieży" w wieku 11 - 14 lat, jednego(!) regału dla młodzieży 16 - 18 lat, jednego regaliku książek tematycznych - "Jak łowić ryby - poradnik dla początkujących" czy "Zabawy na dworze ", i połowy regału "Nowości" - takie nowości które widzę tam od dwóch lat w niezmienionym stanie. Ok, oddaję wypożyczoną książkę, i zabieram się do eksplorowania zawartości biblioteki. Na początek część dla ludzi 16 - 18. Na półkach pełno Harry'ch Potter'ów, Władcy Pierścieni. Obu serii nie znoszę, a to że tomy dublują się po siedem razy, gdy klasyki z sekcji dla młodszych są pojedyncze doprowadza mnie do szewskiej pasji - za przykład podam "Jeżycjadę" Małgorzaty Musierowicz, czy książki o "Panu Samochodziku" Zbigniewa Nienackiego które są po jednym egzemplarzu. . Obie serie czytałem po pare razy, i z doświadczenia wiem,że dostanie niektórych pozycji graniczy z cudem. Wertowałem jeszcze półki jeszcze parę minut, ale wziąłem tylko "Nowe Przygody Pana Samochodzika", i "Winny, nie winny". Ten pierwszy tytuł już czytałem,ale zawsze w wakacje przygody Tomasza N.N chłonę niesamowicie,a o drugiej pozycji słyszałem wiele pochlebstw.
W drodze powrotnej wstąpiłem na chwilę do działu dla dorosłych - oddałem książki wypożyczone przez mamę i na chwilę przeglądałem zbiór. Nic ciekawego, książek dużo,ale większość to czechosłowackie, rosyjskie,serbskie itp. Nic ciekawego dla mnie, no coż. Zapytałem się o kilka tytułów, i w związku z odpowiedzią odmowną wyszedłem.
I teraz parę wniosków : czy kraj gdzie wszyscy nawołują do czytania nie może zaopatrzyć swoich bibliotek?! Mieszkam 60 kilometrów od Warszawy,więc do jakaś wieś jeszcze nie jest. Rozumiem,że książki można kupywać,ale cena 40 zł + 15 KW dla zwykłego nastolatka jest duża,rodzice czasem się dorzucają do książek ale nie będą przecież finansowali mojej każdej zachcianki.
I na koniec pytanie:
-Panie Premierze, jak czytać?!
13 Comments
Recommended Comments