Powracam do was po miesięcznej przerwie w gotowaniu. W związku z tym, że pracowity czerwiec uniemożliwił mi dalszy podbój kulinarnego świata, w ostatnim czasie przygotowałem dwie potrawy. Obie oparte na zielonym frykasie - szpinaku.
Możecie się nie zgodzić. Ja również byłem sceptyczny. Warzywo, nawet leżąc już na patelni, nie wydawało się zbyt smakowite, a w dodatku rozsiewało nieprzyjemną woń. Niemniej, w przypadku obu potraw, po połączeniu z odpowiednimi składnikami (przy sakiewkach była to mozzarella, a przy makaronie ser kanapkowy), szpinak wprowadził moje podniebienie w nowy wymiar smaku.
Pasta spinacio:
350g makaronu (najlepiej kolorowego, +15% do lansu, przy pełnoziarnistym -10%)
Pół opakowania mrożonego szpinaku
150ml śmietany 30%
10 dag serka topionego
2 cebule
5 ząbków czosnku
Pieprz, sól, papryka
Szpinakowe sakiewki z ciasta francuskiego:
Ciasto francuskie
Opakowanie mozzarelli
Pół opakowania mrożonego szpinaku
Cebula
Czosnek
Pierś z kurczaka (choć smak mięsa łatwo znika)
Sól, pieprz, papryka
Drobna porada: same sakiewki warto zlepiać już na blaszce, w której zawędrują do pieca. Ciasto francuskie jest bardzo delikatne i przy ewentualnym przenoszeniu potrawy, może się ona rozlecieć.
9 komentarzy
Rekomendowane komentarze