Skocz do zawartości

Wzgórza pełne glutów

  • wpisy
    38
  • komentarzy
    162
  • wyświetleń
    20795

Dało mi to do myślenia #8 - Było raz dwóch szaleńców...


Dawid2207

756 wyświetleń

Myślisz, że jesteś lepszy od innych, bo panujesz za sobą? Zgrywasz optymistę, lekkoducha; potrafisz zachować powagę, kiedy trzeba, jednak w gruncie rzeczy nie jest ci straszne żadne zmartwienie, hm? Jedyne, co tacy optymiści mają dla tych, którym się nie udało, to pobłażliwy uśmieszek, czasem połączony z fałszywymi wyrazami współczucia. A więc społeczeństwo jest podzielone na tych, którzy radzą sobie ze zmartwieniami i na tych, którzy tak nie potrafią, hm? Sądzisz, że tylko nieliczni popadają w... obłęd?

Zaskoczę cię. Gadacie w tych swoich parlamentach, że wszyscy są równi, a nawet się nad tym nie zastanawiacie. Nie myślicie nad tym, jak bardzo macie rację. Każdy człowiek jest taki sam, bez najmniejszego wyjątku. Tak samo słaby, tak samo delikatny, tak samo... niestabilny.

Jeden facet* powiedział kiedyś, że oglądacie telewizję, bo czujecie się rozgrzeszeni. Widzicie ludzi nerwowych, ale nie w zwykły, zrozumiały dla was sposób. Widzicie ludzi wściekłych... i czujecie się rozgrzeszeni. Rozgrzeszeni, bo wy oczywiście nigdy tacy nie będziecie. Wy się nie dacie, w przeciwieństwie do tych karykaturalnych postaci telewizyjnych. Jesteście lepsi, hę?

Kolejna niespodzianka! JA też tak kiedyś myślałem. Do czasu. Do czasu, aż zobaczyłem, jak okrutny jest los. Jedno niefortunne zdarzenie... Jedno działanie... Jedna sekunda... Jeden cholerny podgrzewacz do butelek... Zniszczą was. Spalą was, tak samo, jak Ją. Więc nie udawajcie bogów. Nie jesteście nimi, słabi głupcy. Jesteście tacy, jak ja. I zapewniam was - gdy przyjdzie pora, wy też założycie swoją maseczkę i zrozumiecie największą tajemniczą oczywistość tego świata. Jaką? Ano taką, że to wszystko to tylko zabójczy żart.

joker.jpg

Więc... czemu nikt się nie śmieje?

Czemu? Bo to wszystko nieprawda.

Być może co bardziej znerdziali forumowicze wiedzą, kto i gdzie prezentował powyższą argumentację. Oczywiście Joker, antagonista Batmana w komiksie "Zabójczy żart". Ciężko przytoczyć jego krótki opis, gdyż zasługuje on na naprawdę wiele słów, ale pozwolicie, że ograniczę się więc do jednego stwierdzenia: arcydzieło.

Życie Jokera runęło w ciągu jednej sekundy. A był wcześniej zwykłym, nie wyróżniającym się niczym facetem. Facetem, któremu niebo runęło na głowę. Nie potrafił go utrzymać, nie mógł znieść jego ciężaru... bo nikt nie może. Nikt nie ma wystarczająco dużo siły - tak na pewno powiedziałoby nemezis człowieka-nietoperza.

I wtedy zatracasz się w obłędzie. A to jest piękne wytłumaczenie: oszalałeś, zwariowałeś, całkiem zgłupiałeś - więc nie jesteś do niczego zobowiązany....

Ale to nieprawda. Nie wszyscy tak mają. Nie wszyscy załamują się pod wpływem nieszczęścia i popadają w obłęd. I niech żadne przykre zdarzenia, które do wariactwa mogą doprowadzić, nie będą wymówką. Nie, masz życie w swoich rękach i nie kłam, że tak nie jest. Nie zwalaj winy na patologiczną rodzinę, biedę, innych ludzi itp. Wszystko zależy od twojego charakteru, od niczego innego. Może być ciężko, ale to od ciebie zależy, czy w obliczu nieszczęścia popadniesz w obłęd (bardzo wygodne, prawda?), czy weźmiesz się w garść i stawisz czoło reszcie świata (jak to powiedział pewien youtuber, wyjechać do Tybetu, wstąpić do ninja, nauczyć się sztuk walki i wrócić by skopać ( ! ) wszystkim pasożytom żerującym na zdrowej tkance Gotham; pozdrawiam Mrówę).

Użalanie się nad sobą jest rzeczą, której najbardziej w ludziach nie znoszę. A już szczególnie, gdy są to zupełnie wyimaginowane problemy, które nie mają nic wspólnego z serio wielkimi nieszczęściami. Bo podczas, gdy "rozrywkowa młodzież" (pozdrawiam Ylthin, piękny wpis) ma problem z tym, że rodzice nie pozwalają im iść na imprezę, inna młodzież ma problem z tym, żeby przeżyć jeden dzień w spokoju. I to ci drudzy mogą się okazać najmocniejszymi jednostkami, jeśli tylko zechcą. Przerażające czynniki zewnętrzne nie mają żadnego wpływu na to, kim naprawdę jesteś.

BatmanJoker022212.jpg?itok=gdMVHNbY

"Było raz dwóch szaleńców w domu wariatów... I pewnego dnia, zdecydowali, że nie chcą już dłużej tam mieszkać. Zdecydowali, że chcą uciec. Tak więc, wspięli się na dach, a tam... Po drugiej stronie muru zobaczyli dachy miasta skąpane w poświacie księżyca. Mały skok do wolności. Więc, pierwszy wariat przeskoczył na następny dach bez problemu, ale jego kolega.. jego kolega nie odważył się skoczyć. Bał się upadku. Wtedy pierwszy wariat wpadł na pomysł... I mówi: 'Hej! Mam przy sobie latarkę. Zaświecę, a ty będziesz mógł spokojnie przejść po promieniu.' Na co drugi szaleniec potrząsnął głową. I powiedział: 'Czy ty myślisz, że zwariowałem? Mógłbyś przecież zgasić, gdy będę w pół drogi."

PS Nie pisałem tu oczywiście o absolutnych kuriozach, jak np. sprawa friztla.

PPS Dopiero teraz, gdy "wszedłem" w komiksy o Batmanie, zacząłem dostrzegać, jak w porównaniu z nimi wypadają ekranizacje.

--------------------------------

* Chodzi tu o Irona Idema z filmu "Wojna Światów: Następne stulecie"

6 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Bo podczas, gdy "rozrywkowa młodzież" (pozdrawiam Ylthin, piękny wpis) ma problem z tym, że rodzice nie pozwalają im iść na imprezę, inna młodzież ma problem z tym, żeby przeżyć jeden dzień w spokoju. I to ci drudzy mogą się okazać najmocniejszymi jednostkami, jeśli tylko zechcą. Przerażające czynniki zewnętrzne nie mają żadnego wpływu na to, kim naprawdę jesteś.

Oh you, stop it...

Tu masz sporo racji, bo paradoksalnie sporo ludzi, których życie wciąż tłukło glanem po nerkach (metaforycznie rzecz ujmując) jest w stanie wytrzymać więcej. Wiesz, na zasadzie: łamiesz się - ale tylko do pewnego momentu. Mogą cię powalić na kolana, ale nie przygniotą do ziemi. Jak te karaluchy, których nie zabije nawet broń jądrowa.

Link do komentarza

Dzięki za ten wpis. Teraz już nie będzie mnie kusiło żeby samemu to napisać. :)

Ale Joker ma jednak trochę racji, w ludzkim mózgu jest jakaś bariera, która tamuje różne napady. Ale nie dając upustu emocjom, pozwalając im się gromadzić kumulujemy w sobie pewne pokłady frustracji i gniewu, który musi znaleźć ujście. Człowiek naprawdę może stracić wtedy nad sobą kontrolę i zrobić coś do czego normalnie nie byłby zdolny. Nie wyobrażacie sobie jak przerażająca jest dla mnie ta myśl.

W każdym razie emocjom dobrze jest dawać upust. Wykrzyczeć się do lustra, pookładać w furii worek treningowy... po prostu dać się ponieść. To naprawdę pomaga i ostatnio mam wrażenie, że i mnie przydałaby się taka regeneracyjna sesja znęcania się nad różnymi poduszkami. Że to dziecinne? Może, ale zachowanie równowagi psychicznej jest tego warte. :)

Link do komentarza

OK, możliwe, ale co to ma do rzeczy? Tekst jest nie o rodzajach obłędu, tylko o radzeniu sobie z problemami. Poza tym szaleństwo jest zdefiniowane, psychologia zajmuje się takimi odchyłami, więc...

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...