Mein kampf z Origin
Może i to niezbieżne z tematyką bloga, którą zakładałam od poprzedniego wpisu, ale co mi tam, warto opowiedzieć.
Zamówiłam sobie ostatnio grę w postaci CD-key ze sklepu X, grę wymagającą aktywacji w origin. Kiedy kod przyszedł, radośnie uruchomiłam Origina, pewna, że problemu nie będzie. W końcu ze Steamem nigdy problemów nie ma, a i z tą platformą się nigdy nie pogryzłam. Ależ gdzie tam, EA miało dla mnie ukryte atrakcje na popołudnie, które zamierzałam spędzić na przyjemnej instalacji i grze.
Walka zaczęła się od Błędu Ogólnego, który wyprowadzał mnie z równowagi. Za siódmym razem uznałam, że błąd nie minie (mimo, że widnieje tam zwodniczy napis z prośbą o odczekanie - gdybym faktycznie czekała, to do instalacji gry nigdy by nie doszło...) i należy poczytać sobie jakieś FAQ o aktywacji kodów. Po przekopaniu centrum pomocy okazało się, że akurat moja gra wymaga - uwaga - specjalnego kontaktu z pracownikiem Origin, który musi ją dodać do konta manualnie. Obłędnie. Poza tym są też gry, które wymagają aktywacji kodu na oddzielnej stronie, aby mógł działać w Origin (tych sprzed 2008). Nie ma to jak przejrzystość, łatwa dostępność produktu i takie tam - cud, miód i orzeszki.
Zabrałam się więc za poszukiwanie owego tajemniczego pracownika platformy. Na stronie pomocy widnieje bardzo ładny napis "Skontaktuj się z naszym doradcą". Figę z makiem. To tylko wyszukiwanie podobnych zapytań w bazie danych strony. Żeby było zabawniej, już po całej bitwie z platformą wpisałam w tym samym miejscu - skontaktuj się z doradcą - randomowy problem z Grą o Tron Genesis żeby sprawdzić, czy do tego cokolwiek wyszuka (do mojej gry serwis nie znalazł NICZEGO w bazie danych). No i wyszukał - artykuł z nagłówkiem "jak uzyskać pakiet rozbitka w The Sims 3". Doskonała pomoc proszę państwa!
Dalsza droga była równie barwna. Kontakt z doradcą polega dokładnie na wpisaniu gry z którą mamy problem i wybraniu z listy kategorii problemu, dzięki czemu serwis wyszukuje podobnych tematów w bazie. W moim przypadku nie znalazł niczego odnośnie tej gry, a wiec wyrzuciło mnie do głównej strony. Co to oznacza? Ano to, że nie wyświetlił mi się przycisk, który umożliwiał właśnie kontakt z osobą fizyczną pt "Wciąż potrzebuję pomocy", który powinien pojawić się, gdy wyszukane w bazie tematy nie są dla nas wystarczające. Tak więc gdyby nie dalsze poszukiwania, nie miałabym okazji w ogóle porozumieć się z daną osobą. Bajka.
Oczywiście z początku nie wiedziałam nic o tym, że taki button jak "Still I need help" istnieje. Napisałam do Origin Insidera na fb oraz do EA supportu na twitterze. Koleś z OI poinformował mnie o tym magicznym przycisku, natomiast pan od EAs się zbłaźnił, dobrodusznie wysyłając mnie na stronę centrum pomocy, z której przecież do niego trafiłam. Mistrz rozwiązywania problemów. Swoją drogą pierwszą radą gościa z IO mimo dokładnego opisania problemu i podania tytułu gry, była rada, bym weszła w Origin i po prostu wpisała kod. Nie ma to jak oświecenie.
Po wpisaniu byle jakiej gry w pytaniach do doradcy, byleby tylko wyświetlił mi się przycisk, opisałam w końcu w odpowiednim polu problem i prośbę o dodanie gry do konta. Teraz nie pozostało mi nic innego, jak do 14 dni czekania na legalnie kupioną grę...
Oto lista gier, które wymagają takiego postępowania (no może bez mojego błądzenia):
- Crysis (+ Crysis - Warhead)
- Battlefield 2
- Battlefield 2142
- Spore
- The Sims 2
- Command and Conquer
Jakby kogoś kiedyś pokusiło... miłego poszukiwania pracownika Origin!
7 komentarzy
Rekomendowane komentarze