Skocz do zawartości

Biało-czarny świat

  • wpisy
    47
  • komentarzy
    139
  • wyświetleń
    45474

Wielka Nagroda czeka na odważnych


Rorschach

1235 wyświetleń

3684049-zloty-puchar-zwyciezcy-3d-obrazu.jpg

Nie tylko (h)amerykańskimi czy japońskimi lub polskimi produktami komiksowymi człowiek żyje - jedną z najbardziej znanych "szkół" komiksowych jest komiks frankofoński. Regularnie wydawane są na naszym rynku różne pozycje, a wśród nich warto baczniejszą uwagę zwrócić na twórcę o pseudonimie Marvano.

Mark van Oppen, jak naprawdę się nazywa, to belgijski komiksiarz którego sława zaczęła się od współpracy z amerykańskim pisarzem science fiction - Joe Haldemanem. Haldeman służył w Wietnamie i te doświadczenia zainspirowały go do napisania antywojennej powieści science fiction pt. "Wieczna Wojna". Marvano zgłosił się do niego i zaproponował stworzenie komiksu, a współpraca obu panów rozwinęła się i powstały takie dzieła jak kontynuacja "Wiecznej Wojny" - "Wieczna Wolność" oraz "Dallas Barr", który to komiks ma na forum swój temat, założony przez Ghosta - http://forum.cdactio...showtopic=22366

Marvano tworzy też swoje samodzielne albumy, mieliśmy w Polsce wydanie zbiorcze trzyczęściowej serii "Berlin", a niedawno ukazało się wydanie również trzyczęściowej serii "Grand Prix". Na wypadek gdyby ktoś pytał - polecam "Wieczną Wojnę" i "Berlin", "Wieczną Wolność" i "Dallas Barr" raczej nie (choć de gustibus non est disputandum jak powiadają).

"Grand Prix" opowiada o środowisku przedwojennych kierowców 'Formuły 1'. Wtedy nie było zorganizowanych mistrzostw Świata czy nawet Europy ale kierowcy pędzący przed siebie w swych bolidach wzbudzali taki sam podziw jak teraz. Zwycięzcy różnorakich Grand Prix - Niemiec, Włoch, Monako, Szwajcarii, Belgii, Francji czy Hiszpanii, cieszyli się sporym prestiżem, adoracją kobiet i uwielbieniem mediów. Sytuację tę postanowili wykorzystać niemieccy narodowi socjaliści. Po wygraniu wyborów w 1933 roku na każdym kroku starali się odbudować niemiecką dumę i wyścigi nieustraszonych kierowców były wyśmienitą okazją by pokazać "niemiecką siłę".

Autor umiejętnie przeplata wątki historyczne i prawdziwe informacje z fabularną fikcją uosabianą przez kierowcę brytyjskiego, który dostaje się do niemieckiego teamu. Komiks porusza wątki prześladowań Żydów, rosnącego totalitaryzmu i wpływu zdarzeń politycznych na życie kierowców. Chociaż byli oni niejako pod szklanym kloszem, nie mogli być obojętni na to co się wokół nich działo. Szczególnie, że każda porażka niemieckiego zespołu była niemile przyjmowana. Rząd III Rzeszy wspierał markę Mercedes i Auto Union (obecnie Audi) i od podstaw za publiczne pieniądze stworzył markę Volkswagen - to wszystko przewija się na kartach komiksu. "Grand Prix" jest podzielone na 3 części - Renesans, Rosemeyer! i Pożegnanie i spora ilość przypisów u dołu strony jest mocno widoczna w pierwszej i mniej więcej do połowy drugiej, co nieco utrudnia lekturę. Trzeba jednak przyznać, że nawet człowiek niezainteresowany wyścigami bolidów (F1 oglądałem jak był Kubica, ogólnie wolę WRC) może się sporo dowiedzieć i nie będzie znudzony.

skan1-650.jpg

Zaznaczyć też trzeba, że lata przedwojenne to były inne czasy. Kierowcy jeździli samochodami mogącymi rozwijać prędkość nawet do 300 kilometrów na godzinę (a z każdym rokiem były bite kolejne rekordy, nawet do ponad 400), a auta nie oferowały praktycznie żadnego zabezpieczenia i w razie wypadku, o co było łatwo z uwagi na otwarte trasy i konstrukcję maszyn, prowadzący pojazd miał marne szanse na przeżycie. Wielu doskonałych kierowców zginęło podczas treningów, bicia rekordów prędkości i podczas wyścigów. Pewnie jednak głównie za to publika ich kochała, bo rzucali wyzwanie śmierci. Pojawiający się w komiksie Tazio Nuvolari, kierowca włoski, na pytanie dziennikarza czy nie boi się wsiadać do bolidu odpowiada (cytat niedokładny): "a pan jak myśli, gdzie pan umrze ? - We własnym łóżku, mam nadzieję" - Zatem, czy nie boi się pan kłaść do łóżka każdego wieczoru?".

Symbolem niemieckiej dominacji były "Srebrne Strzały" bolidy Mercedesa, które powstały gdy w 1934 roku usunięto z nich farbę by były lżejsze. To w nich występowali tacy mistrzowie kierownicy jak Rudolf Caracciola, Luigi Fagioli i Hermann Lang. Barwy Auto - Union reprezentowali m.in. Bernd Rosemeyer, Achille Varzi czy Hans Stuck. Rywalizację z zespołami niemieckimi prowadziły głównie zespoły włoskie jak Alfa Romeo czy Bugatti, a za ich kierownicami siadali mi.in. Tazio Nuvolari czy Giuseppe Farina. Wszyscy oni pojawiają się na kartach komiksu, a obok nich także inne historyczne postacie jak Adolf Hitler, Ferdinand Porsche czy Elly Beinhorn, żona Rosemeyera, kobieta - pilot, zdobywczyni takich rekordów jak przelot nad Ameryką Północną, z Panamy, przez Kalifornię, do Miami. Równolegle do historycznych faktów dzieje się fikcyjny wątek młodego brytyjskiego kierowcy, który dostaje szansę jeżdżenia w niemieckim teamie. Przynosi to małą lawinę zdarzeń przez szpiegostwo, romans i zaangażowanie w los Żydów na terenie III Rzeszy. Liczba zdarzeń i wątków nieco przytłacza, podobnie jak wspomniane przeze mnie już przypisy z wyjaśnieniami. Nieco denerwujące jest też zostawienie w niektórych miejscach zdań w obcym języku - ok, warto się uczyć lecz bohaterowie posługują się nimi bez przerwy i nie wiem czemu akurat dane zdania miałyby być wyróżnione. Mimo wszystko w tym komiksie są sceny, które zapadają w pamięć jak chociażby wspomniana rozmowa Nuvolariego z dziennikarzem czy "protest pocałunku". Rysunki są na stałym, wysokim poziomie do jakiego przyzwyczaił Marvano - bez nadmiernej ilości szczegółów kłującej oczy ale z wyrazistą kreską, ilością detali "w sam raz" i równie dobrze wyglądają gdy dany kadr jest sceną dziejącą się w pełnym słońcu jak i gdy scena dzieje się nocą na statku z pasażerami udającymi się na Grand Prix Maroka. Szkoda jedynie, że fabuła kończy się wraz z początkiem wojny i pozostaje nam się zadowolić krótkimi notkami biograficznymi dotyczącymi wybranych bohaterów.

02_Die_Silberpfeile_1.jpg

W tym komiksie jest wręcz natłok postaci i żadna nie gra pierwszoplanowej roli ale mamy i dramat i uczucia i akcję, a każdą kolejną stronę "pochłania się" przy czytaniu. Jednocześnie, mamy szansę zajrzeć w świat dawnych wyścigów gdzie każdy z nich mógł być tym ostatnim, a tło historyczne na jakim się rozgrywają, jest wiarygodnie przedstawione, dlatego... polecam.

"Grand Prix"

Scenariusz i rysunki: Marvano

wydawnictwo Egmont

Oprawa miękka (ze skrzydełkami)

Cena: nabyłem za 60 zł w promocji, obecnie 72 (na okładce 80)

Moja ocena: 4+

1 komentarz


Rekomendowane komentarze

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...