RetroKino ? ?Dzisiejsze czasy? (Modern Times)
Reżyseria: Charlie Chaplin
Rok produkcji: 1936 r.
Tomasz Raczek, znany polski krytyk powiedział się niegdyś do innego krytyka, Zygmunta Kałużyńskiego, że ?Opisuje on filmy jak opisywałby ciało pięknej kobiety?. Cóż, taki sposób komentowania kinematografii z pewnością jest zaletą, gdyż unikamy przy tym odrzucającego akademizmu. Niemniej dyskusyjną sprawą jest krytykować film, który nie dość, że powstał ponad 77 lat temu, to jeszcze został stworzony przez giganta kina ? Charliego Chaplina.
?Dzisiejsze czasy? to, zgodnie z tradycją filmową Chaplina, opowieść o zwykłym, niewiele znaczącym człowieku. Obywatelu, który pracuje, żyje i miewa codzienne przyjemności i problemy. Tym razem reżyser, a zarazem aktor pierwszoplanowy stworzył kreację robotnika wielkiej fabryki, tworzącej bliżej niezidentyfikowane urządzenia. Nasz drogi nieborak w skutek nieszczęśliwej serii przypadków traci rozum i trafia do więzienia, gdzie szprycuje się kokainą, zostaje bohaterem, poznaje dziewczynę i tak dalej, i tym podobnie. W międzyczasie niemal cały swą uwagę poświęca poszukiwaniom nowej pracy.
Tak, właśnie praca jest tu tematem głównym, gdyż film ten to swoiste podsumowanie Wielkiego Kryzysu z lat 30-tych ubiegłego wieku. Oczywiście dodatkowym smaczkiem są niepokoje i obawa władz przed ?mrokiem ze wschodu? ? komunizmem, który w społeczeństwie pełnym bezrobocia budził dość niejednoznaczne odczucia. Mamy tu dość szczegółowy przegląd nastrojów mieszkańców Ameryki z tamtych lat, klimat został oddany wspaniale, podobnie jak i gorączkowe poszukiwanie pracy przez głównego bohatera. Chaplin staje na wysokości zadania, serwując nam po kolei kolejne prace, których ima się jego postać, za każdym razem powodując serię śmiesznych gagów, wydarzeń i przypadków. Jest to też pierwszy film z kwestiami mówionymi w filmografii Chaplina, choć sam bohater pozostaje niemy.
Znajdziemy tu też wątek wspomnianej dziewczyny, granej przez niezastąpioną piękność minionych czasów ? Paulette Goddard, prywatnie żona Chaplina. Ta postać odzwierciedla tragedię wielu rodzin bez środków do życia. Ojciec nie ma pracy, matka nie żyje, a dwie córki parają się kradzieżą w portach. Dodatkowo ojciec ginie podczas manifestacji robotników, co jeszcze bardziej pogarsza sytuację naszej nieznanej z imienia bohaterki. Co ciekawe, reżyser tak sprawnie łączy wątki komediowe z tragicznymi, że widz może poczuć się jak w stereotypowym kinie, śmiejąc się i płacząc razem z widownią. To dość zaskakująca siła tego dzieła, zresztą podobnie jest z innymi filmami Chaplina.
?Dzisiejsze czasy? to epos o robotniku, uciskanym i zmuszanym do życia w skrajnej nędzy. Jednak główny bohater uczy nas, że jedynie uśmiech jest w stanie polepszyć naszą sytuację, a smutek niczego nie poprawia. W tamtych czasach rzeczywiście wielu ludzi potrzebowało pociechy, a filmy z Chaplinem, tworzone przez Chaplina im ją dostarczały. Lecz poza doznaniami komediowymi ?Dzisiejsze czasy? przekazują wciąż jedną prawdę, która zmieniła nasz świat. Na samym początku filmu widzimy tłoczące się stado owiec, które płynnie przechodzi w tłum przeciskających się ludzi, spieszących się do pracy. Tak jak wtedy, tak i teraz wielkie korporacje za nic mają sobie człowieka, widząc tylko masę przynoszącą zyski, a człowiek, niczym owca, nie stara się zmienić swojego losu. I z tą przestrogą trzeba się zgodzić, bo niewiele się zmieniło pod tym względem.
Bimbrownikus
2 komentarze
Rekomendowane komentarze