A to niespodzianka. Jakiś czas temu jeden z oryginalnych twórców Amulets & Armor wydał swoje dzieło jako freeware, i pracuje nad oficjalnym portem dla Windows. Nice! Ale domyślam się, że tytuł niewiele mówi nawet starszym stażem graczom, a dla młodszych to jedynie zbitek liter.
Amulets & Armor to mocno zapomniany cRPG z 1997 r., który na swój los ciężko zapracował. Jest zabugowany niemal tak mocno, jak oryginalny release Daggerfalla i Descent To Undermountain. Nieprzemyślane sterowanie rozbite na prawie całą klawiaturę oraz tuzin okienek interfejsu. Po śmierci avatara można nadal się poruszać po świecie gry. Autorski engine ze swą rozdzielczością 320x240 wyglądał archaicznie w porównaniu z wydanym rok temu Daggerfallem i niewiele lepiej od znacznie starszej Ultima Underworld 2. Stworzony przez garstkę zapaleńców na przełomie dwóch lat za pieniądze fundatora, ze swoimi zapowiadał się nieźle. Wstrząsem była sprzedaż po wydaniu wersji shareware - poniżej 100 egzemplarzy. Wydanie sklepowe było źle zarządzone i nieskoordynowane (co ciekawe, przez krótki czas można było kupić A&A w Polsce, jeśli dobrze pamiętam, za ponad 200zł)
Rezultatem była kompletna klapa komercyjna i skazanie A&A na zapommnienie. Dotychczas niewielka garstka odwiertów rozgryzała rozmaite elementy gry, odkrywając masy nieużytych w finalnym produkcie elementów i niedokończonych features. Próbowano grę sportować pod jakiś zewnętrzny engine, rozszyfrować w jaki sposób są zakodowane elementy gry i jakie właściwości musi mieć mapa (swoją drogą w formacie wad, takim samym jak w Doom!), by można było ją użyć w grze. Niektórzy nawet porywali się na
Dwa miesiące temu jeden z autorów Amulets & Armor postanowił wskrzesić zainteresowanie grą, i rozpoczął odkopywanie różnych rzeczy związanych z jej developmentem oraz przepisywanie jej pod Windows przy pomocy bibliotek SDL. Również podłubał trochę przy klasycznej, DOSowskiej wersji i wprowadził małą garść poprawek, mianowicie natywne sterowanie przez WSAD + frelook via mysz, i na deser wydał całość jako freeware. Miło z jego strony, nie?
Nie ma co się oszukiwać, A&A nie jest ani "lost classic", ani obowiązkowym punktem w elementarzu każdego fana cRPG. Jest nadal zabugowany, archaiczny, dziwaczny... w sam raz dla mnie, jak się tak zastanowić.
Poniżej podaję link do przepakowanej (przeze mnie) wersji z DOSBoxem już zainstalowanym i skonfigurowanym. Wystarczy wypakować i dwuklik na dosbox.exe, a wszystko ruszy dalej samo. [Alt]+[Enter] przenoszą grę z fullscreen do okienka, [Tab] natomiast aktywuje mouselook. [W][A][D] sterujemy postacią (w trybie mouselook [A] i [D] strafe'ują), [E] otwiera drzwi i podnosi przedmioty. Dokładniejsza klawiszologia pod [F1]. Miłego eksperymentowania.
11 komentarzy
Rekomendowane komentarze