Skocz do zawartości

Z kultury bez cenz**y

  • wpisy
    89
  • komentarzy
    1673
  • wyświetleń
    143932

Jak się nawrócić i nie wywrócić - Elfen Lied


Soaps

5153 wyświetleń

elfen.png

I pomyśleć, że jeszcze kilka dni temu zarzekałem się, iż z własnej woli żadnego anime nie obejrzę. Jak widać, myliłem się. Serio, dawno żaden film nie dostarczył mi tyle emocji co Elfen Lied. Przy mojej wybredności, reżyser naprawdę musi się napocić aby jakoś na mnie oddziaływać. Kto by pomyślał, że takiego przeciętnego filmowego scenarzystę zakasuje historia o rogatych dziewczynkach. Mimo to, do końca historii dotrwają tylko ci najbardziej wytrzymali albowiem jest ona okrutna i dobitnie pokazuje ile w ludziach jest człowieczeństwa.

Ile pozostało w was człowieczeństwa?

Historia gra tutaj pierwsze skrzypce. Jest intrygująca i ciekawa od samego początku ? gdy nie wiemy zbytnio kto z kim i dlaczego ? do samego końca kiedy wiemy już o co w tym wszystkim chodzi.

ixj5XSaxjO9ZC.png

Zanim jeszcze zaczniemy pochłaniać meandry fabuły ukazuje się nam absolutnie genialny opening, którego ani razu, przez całe 13 odcinków, nie zapragnąłem wyłączyć. Zaraz potem widzimy scenę w której całkiem naga nastolatka urządza rzeź w ośrodku z którego najwyraźniej próbuje uciec. Pierwsze co można pomyśleć po zobaczeniu tej sceny to coś w rodzaju ?makabra?, ale wraz z czasem przekonujemy się, iż krwawa sałatka jaka została po żołnierzach usiłujących powstrzymać zbiega jest i tak łagodną karą w obliczu tego w co byli oni zamieszani. Już po tej scenie, było mi żal przedstawionej postaci. Myślę, iż gdyby mnie też więziono w ten sposób, również bym się ostro wkurzył. Mimo wszystko, zakuta w metalowy hełm, nie odziana w absolutnie nic, młoda dziewczyna, wywoływała we mnie litość, nie odrazę.

Szybko jednak akcja zwalnia, a my przenosimy się w spokojniejsze okolice aby poznać Koutę, absolwenta liceum, który w celu studiowania, wraca do miasta zamieszkiwanego przez jego znajomą z dzieciństwa kuzynkę, Yukę. Szybko wychodzi na jaw, że ta, bardzo go lubi. Mają razem studiować, mieszkają niedaleko od siebie (Kouta mieszka w już zamkniętym pensjonacie należącym do rodziców Yuki w zamian za sprzątanie go) czyli cud miód i orzeszki. Wszystko zmienia się gdy oboje znajdują na plaży nagą dziewczynę, która potrafi mówić tylko jedno słowo, ?Nyu? (przez co bohaterowie szybko zaczynają tak na nią mówić), i dodatkowo nie rozumie żadnego.

Elfen-Lied.jpg

Przez pierwszą połowę serii trochę przeszkadzała mi dość nachalna erotyka. Nie sama jej obecność, na to się przygotowałem, tylko ciężko strawny (czasami nieco głupkowaty) sposób jej przedstawiania. Nawet wszystko byłoby do zniesienia gdyby nie fakt, iż później twórcy doskonale pokazują, że potrafią dorośle podejść do tego tematu. Dlaczego nie jest tak przez cały czas? Jak dla mnie, durnowate scenki z pierwszej połowy łącznie trzynastu odcinków nie służą w sumie nikomu i niczemu.

Na szczęście wspomniane scenki szybko odchodzą w zapomnienie, a historia staje się dużo doroślejsza niż była przedtem na czym ogólny odbiór całości bardzo zyskuje. Anime nie boi się poruszać ważnych tematów (czasem nawet dość dosłownie) i wpływać na widza. Czy historia jest dobra? Może sam pomysł nie jest wcale oryginalny, a i znalazło się miejsce na sporo typowo japońskich smaczków lekko gorszących przeciętnego Europejczyka, to jako całość prezentuje się bardzo składnie, bez zawiłości (w sumie nie miałem problemu z łapaniem o co chodzi), jednocześnie zapadając w pamięć. Ale fabułę tworzą przede wszystkim postacie, prawda? Tych mamy sporo, lecz w sumie na dłużej w mojej głowie pozostanie niewiele. Być może tylko jedna.

Oh, Lucy

05-elfen-lied-empfang-la-recepcic3b3n-mkv_snapshot_21-44_2012-06-07_16-51-24.jpg

O ile główna bohaterka ? Lucy (chociaż, jak wcześniej pisałem, Kouta i spółka nazywają ją Nyu) jest świetna i naprawdę, naprawdę ją uwielbiam (poczynając od świetnego wykonania - różowe włosy i oczy z dodatkiem rogów na głowie ? lubię to, a kończąc na genialnym jej udźwiękowieniu, ale o tym później) o tyle postacie drugo i trzecioplanowe są bardzo nijakie. Serio, na początku myślałem, iż mają duży potencjał (który zdołają wykorzystać), ponieważ większość z nich ma swoją odrębną historię. Z biegiem fabuły wiemy o bohaterach coraz więcej, a ich wątki są dobrze poprowadzone. Dlaczego zatem psioczę? Psioczę przede wszystkim dlatego, że zbytnio nie zależało mi na losie żadnej z nich (oprócz grającej pierwsze skrzypce Lucy, rzecz jasna). Sam nie wiem dlaczego, ale po pewnym czasie koncentrowałem się tylko na głównej bohaterce. Sceny w opuszczonym ośrodku, gdy nie pamiętała ona absolutnie niczego (zabieg rozdwojenia jaźni zaliczam tu na plus), były chyba najprzyjemniejszym elementem opowieści i miłą odmianą po przerażających obrazach jakimi dosyć często są karmione nasze oczy. Nie zamierzam tu też absolutnie nic na ten temat zdradzać, obejrzyjcie sami.

Bardzo podobała mi się kreska zastosowana w Elfen Lied. Może nie wyróżniała się szczególnie swoim stylem w natłoku innych anime, ale postacie wyglądały ładnie, tak jak i tła całej opowieści. Kolory są żywe, a wszystko przyjemnie dopracowane z dbałością o szczegóły. Jak już mówiłem, styl nie jest jakoś szczególnie oryginalny, ale idealnie dopełnia całość i autentycznie cieszy oko. Jeżeli miałbym się tu do czegoś na siłę przyczepić, to nadmieniłbym na pewno, że charakterystyczne bardzo duże oczy nie każdemu muszą odpowiadać. Uściślając: mnie się podobały, ale ja sam znam dużo osób, które mimo zamiłowania do animców niezbyt lubią spodki na połowę twarzy. Ale w kwestii estetycznej, osobiście, nic do zarzucenia nie mam.

l.jpg

Następna rzecz, dźwięk. Absolutne mistrzostwo. Jeśli chodzi o muzykę: chociaż nie ma jej zbyt dużo (choć powiedziałbym raczej, nie jest zbytnio nachalna), a jak już gra to słychać głównie (po stokroć genialny!) utwór z openingu, spełnia swą rolę. Zresztą, jak już pisałem wcześniej, melodia przewodnia jest tak dobra, iż mógłbym słuchać jej w nieskończoność i dalej by mi się nie znudziła. Ale oczywiście to co przygrywa w tle nie jest aż tak ważne jak inna kwestia: głosy. Tu również, nic do zarzucenia. Ani razu nie pomyślałem, iż jakiś głos do kogoś nie pasuje. Aktorzy grają bardzo dobrze i widać, że mocno przykładają się do swojej pracy. Chyba nikogo nie zdziwię jak napiszę, iż tu także najlepiej wypada Lucy. Jej łagodny, stonowany, lekko ochrypły głos po prostu nadawał tej postaci mnóstwo charakteru. Druga osobowość głównej bohaterki ? Nyu, też wypada dobrze, ale zważając na fakt, iż cały czas mówi praktycznie jedno słowo (ten fakt zmienia się dopiero pod koniec), a i nie każdy lubi piskliwe, przypominające dziecięce, głosy, zdania na ten temat mogą być podzielone.

Don't cry

Dochodzę w końcu do sedna tego anime czyli emocji. Tego czego zawsze szukam w sztuce. Jak już mówiłem, strasznie związałem się z główną bohaterką. Opowieść też wiele razy szokowała. Bez wątpienia, takie rzeczy jak tu mogą powstać tylko w Japonii. Nasłuchałem się już o tym, że takie obrazy jak tu się widzi są po prostu nie do ogarnięcia (albo przynajmniej, bardzo ciężko przyswajalne) dla przeciętnego europejskiego zjadacza chleba. I w sumie jest w tym trochę racji, ale w moim przypadku nie musiałem zaciskać zębów bo ciekawość poznania zakończenia tej historii robiła wszystko za mnie. A skoro już tu jesteśmy, jak prezentuje się zakończenie? Po pierwsze jest lekko niedopowiedziane, przez co na pewno na dłużej zostanie w mojej łepetynie, ale nie o tym. Sprawiło ono, że się po prostu... rozkleiłem. Najzwyczajniejszy w świecie męski płacz. Dawno nic tak na mnie nie zadziałało, z tego powodu ogromny plus i ogromny szacunek. Dobra, już możecie się śmiać.

7B1.gif

I tak dochodzimy do końca mojej przygody z tym anime. Polecam je wszystkim jak tylko mogę, naprawdę jest warte uwagi i waszego czasu. Nie tylko tym, którzy w temacie siedzą po uszy (albo rogi, wsio ryba), lecz także tym, którzy swoją przygodę z animcami dopiero zaczynają lub planują zacząć.

103 komentarzy


Rekomendowane komentarze



  • Experiments Lain

Akurat robię maraton SEL i muszę zadać ci pytanie... Czy jesteś tego pewien? Lain jest cholernie specyficzna i to raczej tytuł hit or miss. Nie nastawiaj się na akcje czy wielowątkową fabułę, tylko na oryginalny klimat, który sączy się już od pierwszego epizodu. Jednak większość ludzi wymięka właśnie dlatego, że właściwie niewiele się z początku dzieje. Ale Lain może poświęcę wpis :P

Polecanki? Jak idziemy na całość to Bakemonogatari i Melancholia/Zniknięcie Haruhi Suzumiyi.

Link do komentarza
Więc: Any propositions?

Tak jak napisałem ci wcześniej - Steins;Gate.

Fabularnie to majstersztyk, a główny bohater to najlepszy "mad scientist" w dziejach anime. Nie zawiedziesz się.

A ja spadam re-watchować "Another", bo ustawiłem sobie deadline recenzji na środę (już to widzę -.-)

Link do komentarza

Melancholia/Zniknięcie Haruhi Suzumiyi.

Endless eight i więcej nie spojrzy na anime ;p

Cóż SEL nie jest dla każdego, ale chyba sam przyznasz, że jest to rzecz zdecydowanie warta zobaczenia. Choćby dlatego, iż pokazuje, że anime nie są tylko nastawione na akcję, ale starają się także coś przekazać.

Link do komentarza

Wiecie co, na razie nie uzupełniam, jak każdemu już zabraknie pomysłów to wtedy zaktualizuje.

A tak poza tym mam nadzieję, że polecacie mi dobre animce, a nie na zasadzie "ano tak, to jeszcze oglądałem" :).

Swoją droga dzięki wszystkim, na wakacje mam zajęcie.

Więc: Any propositions?

No co, to przecież całe dwa miesiące, a wykluczając sen nawet cztery :P

Link do komentarza

@Sefnir

Endless Eight zawsze można pominąć, a pełnometrażówka jest warta obejrzenia anime tongue_prosty.gif Co do SEL to bardziej chodziło mi o to, czy jest świadom tego, jaką produkcją Lain jest. Wiesz, zawsze jeden szkalujący antyfan mniej jakby co xD

Link do komentarza
A tak poza tym mam nadzieję, że polecacie mi dobre animce, a nie na zasadzie "ano tak, to jeszcze oglądałem.

Nie wiem jak inni, ale ja polecam ci swoją osobistą topkę. Mimo wszystko nie chce polecać ci na sam początek czegoś ciężkiego (Bakemonogatari), bądź czegoś, gdzie popadłem w fanbojostwo (Tengen Toppa Gurren Lagann), dlatego wybieram serie przyjaźniejsze noobom ;).

Jeszcze tak mi się przypomniało. Jeżeli nie przeszkadzają ci komedie romantyczne to zdecydowanie musisz obejrzeć Toradora!. Zdaniem wielu (w tym i mnie) - najlepsze anime z tego gatunku EVER!

Link do komentarza

Tak na marginesie: nieźle, Soaps! Jeden przymilający się do forumowych fanów chińskich bajek tekst, a tyle komentarzy. Już wiemy, kto trzyma władze na blogach :trollface:

Tylko musimy uważać na FaceDancera, bo krucjata trwa :trollface:

Link do komentarza
Tak na marginesie: nieźle, Soaps! Jeden przymilający się do forumowych fanów chińskich bajek tekst, a tyle komentarzy.

Ej, no, nie spodziewałem się, że aż nas tylu :). Swoją drogą trochę mało z was, oprócz polecanek, skupiło się na sednie wpisu czyli Elfen Lied. Dla mnie genialne, niektózy już napisali co o nim myślą, jak reszta? Poza tym nikomu się nie przymilam, napisałem tylko tekst o EL ;).

Tylko musimy uważać na FaceDancera, bo krucjata trwa

Cóż, w sumie wyraził tylko swoją opinię, a ubranie jej w otry ton tylko nabiło mu wyświetlenia :).

Link do komentarza
I pomyśleć, że jeszcze kilka dni temu zarzekałem się, iż z własnej woli żadnego anime nie obejrzę.

Trzeba być asertywnym. Ja tam zarzekałem się wielokrotnie, że nie obejrzę i nie zrobię tego. Na stos z tymi animowanymi, elfami z długimi uszami i krzywymi gębami.

Link do komentarza
Ja tam zarzekałem się wielokrotnie, że nie obejrzę i nie zrobię tego. Na stos z tymi animowanymi, elfami z długimi uszami i krzywymi gębami.

Właśnie wywaliłeś na stos pół obsady Dragon Age 2 trollface.gif

Link do komentarza

Widziałem lepsze, ale nie da się ukryć że Elfen Lied ma swój czar. Jest też przykładem pozytywnym anime lepszego od mangi, na podstawie której powstało. Zwłaszcza znakomite jest zakończenie, kompletnie skopane przez autora(autorkę, nie jestem pewien) w pierwowzorze. Do tego anime wygląda DOBRZE(manga jest paskudna). Wszystko ładnie łączy oprawa dźwiękowa - świetny opening i nienajgorszy ending, przypominający nieco piosenki z płyt typu "Hity FoxKids". Według mnie, w skali 1-10, należy się 7.

Link do komentarza

To ogólnie jest krzywda na estetyce. Całkiem znośną grafikę zamienili na jakieś pseudo cell shadingowe ''niewiadomoco". Tak jakoś mi się krzywe gęby i elfie uszy skojarzyły z tym pokracznym tworem.

Link do komentarza

Did somebody say: Tengen Toppa Gurren Lagann? :trollface:

Nie zrażaj się chaotycznym początkiem, patosem i DŻAJANT ROBOTS - szybko wciągnie cię akcja, humor, Kamina, walki ganmenów, Kamina, biuściasta Yoko, jeszcze więcej odjechanych akcji, świetny soundtrack, Kamina... Wspominałam o Kaminie?

Jeśli nie raziło cię gore w EL, to możesz obczaić Hellsing Ultimate (aka Hellsing OVA). Dziesięć odcinków, każdy po ok. 45-50 minut.

Link do komentarza

@Soaps

A tak poza tym mam nadzieję, że polecacie mi dobre animce, a nie na zasadzie "ano tak, to jeszcze oglądałem" :).

Nie no, ja tam nie widzę na liście polecanych ci tytułów jakichś złych rzeczy. W moich oczach trochę dyskusyjne jest jedynie Mirai Nikki (tu jednak wszystko jest kwestią gustu!), ale poza tym wszystko wygląda lepiej niż strawnie. :)

@Otton jestem asertywny, po prostu pokazuje, że krytykowanie czegoś bez ówczesnego sprawdzenia z czym to się je tylko dla zasady - nie ma sensu.

Mówiłem to Faceowi. Nawet nie odpisał. :(

A w kwestii polecanek też podrzucę ci jeszcze Bakemonogatari. Ale tu musisz uważać, polecam wcześniej przeczytać jakieś recenzje, bo możesz się mocno odbić. Mnie podobało się przeogromnie (zwłaszcza mocarny finał!), ale młody, nieukształtowany pod względem anime umysł może tego nie przetrzymać. :)

A generalnie jeśli idzie o anime, to zawsze lubię oglądnąć sobie jakieś AMVłki. Jeśli mam wątpliwości, dobry klip z miejsca potrafi je rozwiać. Tutaj coś co zmiejsca przykuło moją uwagę do Deadman Wonderland (uwaga, dość silny spoiler!):

Youtube Video -> Oryginalne wideo

I Bakemonogatari (fabuła jest tak zakręcona, że nawet jeśli są spoilery to i tak nie zrozumiesz o co chodzi. ;))

Youtube Video -> Oryginalne wideo

I Death Note (znów spore spoilery)

Youtube Video -> Oryginalne wideo

Enjoy

Link do komentarza

Oj mam, mam i to dużo. Na razie mam na liście "do obejrzenia" zapisane: Dead Note, Bleach, GuP, Sankarea, FMA... i pewnie z czasem lista będzie się powiększać.

Koniecznie:

Akira

Ghost in the Shell 1 i 2

Iria: Zeiram the animation (miniserial bodajże 5 odcinków)

Ninja Scroll

Grobowiec Świetlików

SkyBlue

Cowboy Bebop

Cyber City OEDO 808

Spriggan można ale bez szału

Vampire Hunter D

Księżniczka Mononoke

Ruchomy Zamek Hauru

Spirited Away

Link do komentarza

Zresztą, nie jest źle. Za parę lat będziesz grał w japońskie dating simy z dinozaurami. (to naprawdę istnieje D: )

Nieprawda. Uwielbiam anime, mogę poczytać mange, ale japońskie gry z wyjątkiem bijatyk w mangowej oprawie wywołują u mnie wymioty, zwłaszcza jRPG.

Link do komentarza
W moich oczach trochę dyskusyjne jest jedynie Mirai Nikki

Podałem ten tytuł z dwóch powodów:

1 - po prostu go lubię pomimo wad (tak jak TTGL, czy Evangeliony);

2 - Soaps napisał, że uwielbia Lucy. Z tego powodu po prostu wiem, że polubi i Yuno. Ona właśnie jest czynnikiem, który sprawia, że MN się albo uwielbia, albo nienawidzi.

Youtube Video -> Oryginalne wideo
Link do komentarza

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...