Skocz do zawartości

Biało-czarny świat

  • wpisy
    47
  • komentarzy
    139
  • wyświetleń
    45475

"Mity" Stanów Zjednoczonych - Alamo


Rorschach

1423 wyświetleń

Co bardziej przemawia do wyobraźni i serc niż akt najwyższej odwagi i poświęcenia ? Dzień w którym ktoś wielokrotnie słabszy dumnie uniósł głowę i nie cofnął ani o krok w obliczu przeważających sił wroga i niebezpieczeństwa pewnej, a rychłej śmierci, jest pamiętany przez wieki. Tak było w przypadku Spartan w wąwozie Termopile stających naprzeciw perskiej armii, tak było w przypadku Wizny, wąwozu Somosierra, czy husarii pod Mohylewem i Kircholmem i przy innych okazjach, gdy wspominamy chwałę oręża polskiego. I taką też wymowę ma to, co zrobili obrońcy Alamo.

Historia Meksyku, choć krótka, jest pełna zawirowań, rewolucji, wojen i niepokojów. Kraj ten zaznał także najróżniejszych form rządów, nawet dwukrotnie czegoś co się zwało Meksykańskie Imperium. Po ogłoszeniu niepodległości od Hiszpanii w 1821 roku terytoria Meksyku rozciągały się na całą Amerykę Środkową i spory kawałek Północnej. Jednak w ciągu następnych dekad nastąpiła między innymi secesja krajów Ameryki Środkowej (Gwatemala, Belize, Honduras, Salwador, Nikaragua, Kostaryka). Część strat terytorialnych była czasowa, jak aneksja stanu Chiapas przez Gwatemalę czy deklaracja niepodległości Republiki Jukatanu. Spora część była jednak na trwałe, jak utrata terenów, które w dzisiejszych czasach składają się na następujące stany USA: Kalifornia, Utah, Nevada, Arizona, Nowy Meksyk i Teksas.

the-alamo-san-antonio-tx.jpg

Rewolucja Teksańska, lub też Wojna o Niepodległość Teksasu, jak bywa nazywana zaczęła się 2 października 1836 roku. Główną przyczyną była niechęć amerykańskich osadników (czujących się po prostu ludźmi wolnymi, nie obywatelami USA) do nowych praw jakie zaczął wprowadzać rząd Meksyku. Reformy miały na celu centralizację władzy i osłabienie federacyjnego charakteru Meksyku, co wywoływało w wielu miejscach kraju spore napięcia i bunty. W przypadku meksykańskiego rządu zemściło się na nich to, że z uwagi na dziury w skarbcu po ogłoszeniu niepodległości w 1821, zachęcali osadników i mieszkańców do posiadania broni i tworzenia lokalnych milicji celem obrony przed Indianami. Ponieważ terytoria Teksasu były słabo zaludnione, początkowo, do 1830, anglosascy osadnicy byli zachęcani do zamieszkiwania w tym rejonie, co wpłynęło na równowagę narodowościową. Jednak kulminacją napięć była właśnie chęć centralizacji władzy nad wszystkimi terytoriami Meksyku.

Old-Come-and-Take-It.gif

Flaga używana podczas Rewolucji Teksańskiej. Przekaz dość jasny.

2 października 1835 miała miejsce pierwsza potyczka podczas której zginęło 2 żołnierzy meksykańskich i ranny został jeden Teksańczyk. Powodem potyczki była odmowa zwrotu armaty danej Teksańczykom z Gonzales, której zwrotu zażądał pułkownik Domingo Ugartechea poprzez swego wysłannika, porucznika Francisco de Castanede. Z uwagi na silne deszcze, porucznik i 100 dragonów nie mogli przekroczyć rzeki Guadalupe. 18 Teksańczyków zakopało armatę i przetrzymało Meksykanów do czasu przybycia posiłków. Starcie skończyło się odwrotem oddziału meksykańskiego, a obecnie znane jest jako Bitwa pod Gonzales. Teksańskie oddziały odnosiły początkowo sukcesy pieczętowane pod La Bahią, bitwą pod Goliad i oblężeniem Bexar.

Co ciekawe, obie strony ścierały się także na morzu, gdzie "flota" Teksasu złożona z 4 statków brała udział w trzech bitwach.

27 października 1835 generał Antonio Lopez de Santa Anna ustąpił ze stanowiska prezydenta Meksyku by objąć dowodzenie nad armią i odciążyć swego szwagra, generała Martina Perfecto de Cos. Parlament przegłosował rezolucję, że wszyscy obcokrajowcy walczący pod obcą flagą przeciw Armii Meksyku będą traktowani jak piraci. Innymi słowy, zabijani na miejscu, bez brania jeńców. Odnosiło się to oczywiście do zbuntowanych Teksańczyków, a wywarło spory wpływ na dalsze losy Wojny. Pod dowództwem Santa Anny Meksykanie odebrali większość straconych terytoriów zwyciężając między innymi pod Coleto. 23 lutego 1836, nie bez problemów na drodze długiego marszu (niskie temperatury, śnieg, niedobór zapasów) kilkutysięczna armia Meksyku przekroczyła Rio Grande i stanęła u bram San Antonio, które zostało obsadzone garnizonem. Rozpoczęło się oblężenie katolickiej misji Alamo, gdzie schronili się Teksańczycy.

Texas1.jpg

Bitwa pod Alamo miała ogromne znaczenie dla całej kampanii. Dla Meksyku był to pierwszy poważny krok by z powrotem zająć całe terytorium Teksasu, dla ich rywali punkt przełomowy, a zatrzymanie marszu generała Santa Anny dawało nadzieję na zebranie odpowiednich sił by odeprzeć Meksykanów z powrotem na południe. Już na samym początku generał Santa Anna wywiesił czerwoną flagę "no quarter" oznaczającą, że poddający się nie mają co liczyć na litość i zostaną zabici. Obrońcy, widząc to wiedzieli, że nie pozostaje im nic innego jak tylko walczyć do śmierci. Siły Meksyku wynosiły około 1800 ludzi, Teksasu - początkowo 100 osób, a później 189 gdy przybyły niewielkie posiłki. Przez ponad 10 dni obie strony angażowały się tylko w niewielkie starcia, a obrońcy Alamo wiedzieli, że frontalna ofensywa oznacza ich porażkę. 6 marca 1836 roku Alamo upadło za cenę życia od 400 do 600 żołnierzy meksykańskich i prawie wszystkich obrońców. Kilka kobiet tejanos (czyli o korzeniach w ludności mieszkającej w Teksasie przed 1821) uzyskało pozwolenie na powrót do Bexar, Susanna Dickinson i jej córka przeżyły gdyż miały zanieść wieści o niepokonanej armii meksykańskiej do osadników anglosaskich, a czarnoskóry niewolnik Joe je eskortować i zachęcić innych czarnoskórych do walki przeciw Teksańczykom. Przeżyli także inni czarnoskórzy i osoby, które w czasie oblężenia wyruszyły jako kurierzy. Życie zachował także dezerter z armii meksykańskiej, który wmówił swym pobratymcom, że był więźniem. Reszta zginęła w tym Davy Crockett, William Travis i James Bowie, przywódcy obrony, a krwawa rzeź i dźganie bagnetami/strzelanie do ciał trwało jeszcze długo po bitwie.

2 marca 1836 Sam Houston i inni delegaci z całego Teksasu ogłosili niepodległość tworząc Republikę Teksasu. 3 marca dotarło wezwanie o pomoc z Alamo lecz uznano, że lepiej zostać w Washington-on-Brazos i stworzyć konstytucję. 11 marca dotarły wieści o masakrze Alamo, a rząd Republiki i spora część ludności zaczęła w panice uciekać na północ. Czyżby to miał być koniec pięknego snu? Nie. Generał Santa Anna podzielił swe siły by szybkością działań uniemożliwić zebranie sił przez Teksańczyków. Jednak wieści o okrucieństwie Meksykanów sprawiały, że wielu osadników zgłaszało się na ochotnika, a 21 kwietnia 1836 roku Teksańczycy zaatakowali obóz generała Santa Anny i miała miejsce przełomowa bitwa pod San Jacinto. Wielu z nich podczas ataku krzyczało: "Pamiętajcie o Alamo!", a sam generał został pochwycony i zmuszony do wycofania swych oddziałów z Teksasu.

640px-AlamoMemorial-5479.jpg

Republika Teksasu trwała od 1836 do 1846 roku, przez cały okres istnienia tocząc drobne utarczki z Meksykiem, a Teksas został włączony do USA w rezultacie wojny Amerykańsko-Meksykańskiej. Mimo to, Konstytucja tego stanu nie mówi nic o podporządkowaniu się Kongresowi czy Prezydentowi USA, jedynie Konstytucji USA i gdyby obywatele chcieli, nie ma formalnych przeszkód do secesji. Alamo przemawiało do wyobraźni i przemawia nadal, powstał między innymi w 1960 film o tym tytule z Johnem Wayne'm w roli Crocketta i w 2004 z Billy Bobem Thorntonem jako Crockettem. Nie wspominając już o masie książek (np. w broszurowej serii Bellona wydała "Alamo-San Jacinto 1836") i utworów muzycznych takich jak "Ballad of Davy Crockett" czy "Remeber the Alamo". Obecnie miejscem opiekuje się prywatna organizacja, DRT - Daughters of the Republic of Texas, Córki Republiki Teksasu, a miejsce jest popularnym punktem wycieczek osób z całych Stanów Zjednoczonych, a także stanowym pomnikiem Teksasu.

4 komentarze


Rekomendowane komentarze

Swoją drogą, trochę bzdurny ten napis upamiętniający na pomniku w świetle tego co napisałeś. Skoro Meksykanie ogłosili, że nie będą brali jeńców, to nie można powiedzieć o obrońcach Alamo, że wybrali walkę zamiast kapitulacji. Gdyby chciano ich przekupić albo zaoferowano honorowe poddanie się, to byłoby co innego. Można powiedzieć nie, że wybrali walkę, ale zostali do niej zmuszeni.

Link do komentarza

@Soaps - dzięki =)

@Face - o tej grupie osób, która dołączyła jako "posiłki" bez wątpienia można powiedzieć, że wybrali walkę. No i napis wspomina też, że nie uciekli na widok przeważających sił wroga.

Link do komentarza

@Ror

Można powiedzieć, że nie mogli uciec, bo zostali oblężeni przez armię Santy Anny (chyba dobrze napisałem?), chociaż rzeczywiście nie pomyślałem o tych posiłkach.

Wpis interesujący, ale jak zwykle na blogach takie wpisy nie mają racji bytu, bo pies z kulawą nogą je czyta...

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...