Dobra moje bimbaski, to już osiemnastka. Z czym to się kojarzy? Urodziny, dziewczyną, a może jeszcze z czymś innym? To pytanie można zadać sobie samemu, jednak tutaj na "osiemnastkę" przypadła kolejna godna uwagi produkcja - F.E.A.R.. Rasowy horror, w którym jest dużo strzelania, ale i również strachu. Zaczynamy!
BO STRACH, TO DOPIERO POCZĄTEK
Niedaleka przyszłość. Rząd USA wobec rosnącego zagrożenia siłami paranormalnymi formuję oddział F.E.A.R. do walki z siłami niewytłumaczalnymi dla zwykłego Kowalskiego. Wskakujemy w portki młodego świeżego kota, ale ze zdolnościami o nadludzkim refleksie. Na początku fabuła jest niejasna i dopiero w drugiej połowie rozgrywki dostrzegamy sens w oglądanych wcześniej scenach. W przeciwieństwie do innych strzelanin, gdzie głównym przeciwnikiem gracza jest potężny boss, szef terrorystów itp. tutaj główną rolę odgrywa mała dziewczynka (na oko 8-10 lat) o imieniu Alma. Nie, nie dowodzi ona oddziałem terrorystów, nie sprzedaję na lewo broni i czerpać z tego zyski w postaci milionów dolarów. Kim więc ona jest? Dziewczynka wygląda bardzo podobnie, jak z serii Ring, czy Dark Water. Nie wiemy, czy pochodzi z tego świata. Czy jest tylko bolesnym wspomnieniem. Uczestniczymy w wielu związanych z nią przerażających wizjach. Często też widzimy Fettela, byłego dowódcę oddziału wojska kierowanego falami mózgowymi. Koleś po prostu zwariował, a jeszcze było by tego mało, to świetnie wytrenowani wojacy są pod jego kontrolą. A my? Faszerujemy ich kulami.
STRZELANINA NA CAŁEGO
Akcję obserwujemy oczami komandosa i to najlepszy sposób na straszenie. Często znienacka na ekranie pojawiają się okropne wizje przy akompaniamencie naprawdę niesamowitych dźwięków. Albo akcja nagle zwalnia, widok staję się nieostry... i nic się nie dzieje. Cały czas siedzimy więc jak na szpilkach. Maniacy mrocznych horrorów - Tutaj natychmiast wczujecie się w ten klimat. Trzeba pamiętać, że tu trzeba mieć mocne nerwy. Istotą gry nie są jednak same horrorowe akcje, a niezrównane strzelaniny. Gdy otwieramy ogień, na wszystkie strony lecą iskry krzesane rykoszetami, sypie się szkło i odłamki, a pomieszczenie rozpierduchy zasnuwa chmura pyłu. Naprawdę wygląda to niesamowicie.
Fantastyczny efekt daje spowolnienie czasu odzwierciedlające nadludzki refleks naszego żołnierza (Ci co grali w Max Payn'a, czy oglądali trylogię o Matrixie, wiedzą o co chodzi). Niestety, nie daje się z niego długo korzystać, ale zwykle mamy go dosyć, by poradzić sobie z kilkoma przeciwnikami. Jeśli chodzi o inteligencję przeciwników w grze, to trzeba przyznać, że stoi na wysokim poziomie. Klony zachowują się rewelacyjnie - chowają się za przeszkodami i zza nich prowadzą ostrzał, próbują zajść nas z boku i osłaniają ogniem swoich towarzyszy zmieniając pozycję! Nawet na niskim poziomie trudności walka z pięcioma/sześcioma żołnierzami Fettela sprawia trudności. Oni po prostu robią to zbyt idealnie. Dla jednych to super, dla innych już nie. Jednak nic nie stoi nam na przeszkodzie, aby użyć wspomnianego wcześniej trybu spowalniania czasu, inaczej niektórych starć nie da się przejść. Brak tylko zróżnicowania - pojawiający się czasem potężniejsi wrogowie, w których ładujemy setki kul, to za mało, zaś nowych przeciwników innych niż żołnierze Fettela spotykamy trochę za późno. Np. Mecha.
JA TU STRZELAM, A TU CIEMNO I STRASZNO!
Akcja toczy się głównie w mrocznych pomieszczeniach (niestety, niektóre wyglądają tak samo). Uważnie słuchamy, czy ktoś nie spaceruje albo nie rozmawia z kolegą. I doceniamy pracę dźwiękowców. Co chwila słyszymy niepokojące westchnienia, zakłócenia w radiu, idziemy sami korytarzem, a w oddali słyszymy płacz dziecka... po dotarciu na miejsce płacz ustaję, nagle przez nasze uszy przebiega ostry dźwięk, obracamy się... i widzimy Almę! Naprawdę robi to niesamowite wrażenia. Było parę takich momentów, gdzie podskoczyłem przed monitorem. Ogólnie dźwięk broni jest niezły, ale muszę się przyczepić do odgłosu karabinu maszynowego - są po prostu mizerne, zamiast soczystego brzmienia odgłosu setek kul, słyszymy tzw. prucie, jakbym strzelał z zabawki. Jakość grafiki w dniu premiery robiła niesamowite wrażenie, w związku z tym poszły w górę wymagania sprzętowe. Wrogowie wyglądają naprawdę nieźle, a efekty świetlne należały do najlepszych na rynku. Co jeszcze bym mógł dodać... w dniu premiery małym rozczarowaniem była konieczność żonglowania pięcioma płytami CD. Na szczęście w reedycji to zmieniono.
PODSUMOWANIE
Jak już grać w F.E.A.R. to w pierwszą część, plus ewentualnie w dwa oficjalne dodatki do niego. W jedynce jest klimat horroru, dużo strzelania, oraz przede wszystkim tytułowego strachu. W dwójce o tym zapomniano, więcej strzelaliśmy niż podskakiwaliśmy ze strachu. A o trójce po prostu szkoda tu gadać. Jeśli lubisz horrory i lubisz również postrzelać, to F.E.A.R jest dla ciebie idealną produkcją. Dla mnie Gra Wiecznie Żywa.
WYMAGANIA PC
PROCESOR: 2 GHz
PAMIĘĆ RAM: 512 MB
KARTA GRAFICZNA: 128 MB
Windows 98/Me/2000/Xp/Vista/7
Rok produkcji: 2005
9 komentarzy
Rekomendowane komentarze