Thor Versus Stark - WKKM #12 Avengers Impas

Wpis opublikowany przez CorniC Maj 14, 2013

1380 wyświetleń

Nowy tom Wielkiej Kolekcji Komiksów Marvela przybliża nam kolejne ważne wydarzenia w życiu grupy szybkiego reagowania powszechnie znanej jako Avengers. Jeśli czytaliście Upadek Avengers i zastanawialiście się skąd się wziął Jack the Heart, drugi Ant Man, czy kiedy zaczęło się rozwijać uczucie Scarlet Witch i Visiona to Impas przyniesie odpowiedzi na niektóre z pytań. Oto jeden z najbardziej nierównych albumów WKKM, ale też jeden z ciekawszych.

Fabuła w Impasie podąża dwoma torami (i jednym Thorem), z jednej strony mamy więc konflikt w Slokovii, przypominającej kraje dawnej Jugosławii i mającej za sąsiada Dr. Dooma władcę Latverii, spowodowany przez walkę tamtejszego reżimu z kultem Thora. Druga linia fabularna dotyczy zaś Waleta Kier i Ant Mana, których dotykają problemy zupełnie nie superbohaterskie, ale po kolei. Impas to zlepek zeszytów z aż trzech serii Avengers vol. 3, Thor vol. 2 i Iron Man vol. 3, siłą rzeczy więc narracja zależnie od danej części komiksu skupia się na innej postaci,ciekawy zabieg pozwala poznać fabularne niuanse z kilku perspektyw. Akcja komiksu zaczyna się tuż po pokonaniu Scorpio, Avengers są wielbieni przez ONZ i dostają autonomiczną władzę i dyplomatyczne uprawnienie ( z Upadku wiemy jak się to skończyło). Grupa przeżywa więc renesans, superbohaterowie pchają się drzwiami i oknami, jedynie Namor i Thor rezygnują z członkostwa. Ten ostatni zresztą jest aktualnie nowym władcą Asgardu i chce za wszelką cenę udowodnić, że jest lepszy od Odyna, przenosi więc warownie bogów nad Nowy York i zaczyna pomagać ludziom, tworzy się nawet swoisty kult asgardzkiego panteonu. Kwestia tej nowej wiary to trochę niewykorzystany potencjał, ukazano bowiem tylko część sporu tradycjonalistów z wotanistami (tak nazywa się naprawdę funkcjonująca wiara w skandynawsko-germańskich bogów, Votan to inne imię Odyna), z drugiej jednak strony, za nową wiarę są prześladowani przedstawiciele normandzkiej mniejszości ze Slokovii, a Thor Wszechojciec, za wszelką cenę chce im pomóc, by żyło im się lepiej... no a że mu ego urośnie to inna sprawa. Problem w tym, że na zadymę i destabilizacje regionu liczy Doom, a USA i Rosja również okrążają niespokojne ziemie.Mimo to synalek Odyna rusza do niby-Jugosławi, by rozprawić się z Reżimem, a za nim również Iron Man, który z ramienia rządu amerykańskiego ma uspokoić sytuacje... żeby jednak było pewniej w Slokovii ląduje też Kapitan Ameryka, by jego kumple się nie pozabijali. Konflikt jest ukazany ciekawie, ma dynamiczny przebieg i zaskakujące rozwiązanie, mimo że działania Thora są mocno nielogiczne i wydają się potwierdzać słowa Dooma, który dosadnie określił boga piorunów (kto przeczytał wie o co chodzi). Drugi wątek jest dużo ciekawszy i bardziej przemyślany, ale może jest tak dla tego, że nie paprało się w nim trzech scenarzystów... A więc Walet Kier się wypala, jeśli nie będzie spędzał 14 godzin w specjalnie przygotowanej sali, urządzi siedzibie Avengers drugą Hiroszimę, a sprawy nie poprawia jego porywczy charakter. Ciągle kłóci się ze Scottem Langiem, drugim Ant Manem, który też nie ma lekko tocząc sądowy bój o prawo do opieki nad córką. Tak więc, fabuła jest nieco zagmatwana, czasami zwłaszcza w przypadku rozterek Thora, wybitnie widać, że różni autorzy mieli różne koncepcje historii, ogólnie jest jednak nieźle i można uznać, że Impas jest zwiastunem nowej ery którą przyniesie Upadek.

Jeśli chodzi o szatę graficzną jest różnie, zeszyty Avengers są wręcz świetne, te z Iron Mana takie sobie, ale jakoś nie potrafię przełknąć cukierkowej wizji Asgardu, która ma się nijak do Thor Reborn. Mamy tu pastelowe kolory, pastelowe zbroje, pastelowe ściany...Thor w nowym wizerunku wygląda jak Odyn, czyli tak jak wyglądać powinien, ale ja jakoś wolę go bez brody. Kolejnym rażącym elementem jest nowa zbroja Iron Mana przygotowana do walki z... zgadnijcie , która wygląda jak Hulk zawinięty w żółto-czerwone sreberko, może się czepiam, ale naprawdę konflikt w Slokovii miał być chyba małym hołdem masakrze w Srebrenicy, problem w tym, że tu jest ukazany zbyt jaskrawo i kolorowo, zabrakło trochę przygaszenia barw i zepsuto odbiór całej opowieści. Wizualnie po prostu nie widać grozy sytuacji. Album jest za kolorowy jak na swoją tematykę, to złe dobranie barw w połączeniu z pewnymi zgrzytami fabularnymi, nieco psują odbiór całości.

Dodatki? Jakie dodatki? Tym razem tylko artykuł o scenarzyście, nawet głupiej galerii nie wrzucili, a to już pokrzywdzenie maniaków, którzy ślinią się na widok kilku postawionych byle jak kresek podpisanych, "szkic". A tak poważnie, to mimo zubożenia dodatków mamy więcej stron komiksu, a i jeden obszerny artykulik daję rade, no i chwali się wrzucanie amerykańskich okładek, niektóre są naprawdę dobre, jak ta z kłócącymi się Waletem Kier i Ant Manem. Czy warto kupić 12 już tom kolekcji? No cóż, jeśli macie uszczuplony budżet czekajcie na Marvels, albo Secret War, jeśli jednak nie szkoda wam kasy, albo po prostu bardzo lubicie Avengers kupujcie śmiało. Tylko ostrzegam fanów Thora, wizerunki asgardzkich bogów są tu co najmniej niestrawne... Reasumując mamy niezłą, ale dziurawą fabułę dokładne, ale nieco zbyt kolorowe i wybijające się ponad kanon (wy decydujcie czy to zaleta czy wada, mnie się nie podobało) wizerunki bohaterów, rozwiązanie wątku postaci Waleta Kier, no i batalie Iron Mana, Thora i Kapitana Ameryki (choć nie tak widowiskową jak w filmie). Kupujecie na własną odpowiedzialność, Winter Solider był lepszy, ale ten to też daje radę, pod warunkiem, że przegryziecie się z jego stylistyką.