Skocz do zawartości

Follow the fishies....

  • wpisy
    23
  • komentarzy
    277
  • wyświetleń
    12051

Chumaniści


Dracia

748 wyświetleń

I stało się - pewnym już jest,że maturę zdawać będę, odpowiednie papiery zostały złożone. Przy tej okazji oczywiście wszyscy znowu zaczynają rozmyślać o przyszłości. Większość jest pewna tego, kim chce w życiu zostać. Niektórzy nie. I o nich będzie dzisiejszy wpis.

Wiadomo, niezdecydowanie jest rzeczą ludzką i normalną w naszym wieku. Jeszcze nie jesteśmy pewni, czego chcemy, jeszcze nie jesteśmy ukształtowani. Takim ludziom można wybaczyć. Interesują się paroma rzeczami i nie są w stanie między nimi wybrać.

Ale innej rzeczy nie można.

Tego,że idzie się na studia, "bo to modne.","bo na coś trzeba iść".

Ludzie, czy wy naprawdę nie macie własnych zainteresowań? Idziecie na studia, marnujecie swój czas, czas wykładowców, nic nie zyskujecie. A potem idziecie do pracy,która was zupełnie nie pasjonuje, siedzicie w niej do emerytury?

Naprawdę nic was nie ciekawi? A może nie potrzebujecie do tego czegoś studiów?

A skąd tytuł? Od mojego nauczyciela od chemii,który tak nazywał humanistów, którzy szli na takie a nie inne studia bo fajnie brzmiały/byli kiepscy z matmy, więc na ścisłe nie pójdą, no way.

"Chumanistami przez duże Chu."

17 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Ludzie, czy wy naprawdę nie macie własnych zainteresowań? Idziecie na studia, marnujecie swój czas, czas wykładowców, nic nie zyskujecie. A potem idziecie do pracy,która was zupełnie nie pasjonuje, siedzicie w niej do emerytury?

Naprawdę nic was nie ciekawi? A może nie potrzebujecie do tego czegoś studiów?

Czemu z góry zakładasz, że ktoś idzie na studia które zupełnie go nie interesują? Moim hobby jest ogólnie pojęta komunikacja publiczna, miejska, szynowa itp. Dlatego jako swój kierunek wybrałem transport - dzięki temu w przyszłości będę mógł robić to, czym się interesuję, i co nie jest mi obojętne.

Link do komentarza

Bzdury piszesz Dracia. Stwierdzenie "bo na coś trzeba iść" jest bardzo sensowne. Po LO człowiek nie ma żadnego zawodu, więc jest oczywiste, że musi iść na studia jeśli coś chce w życiu osiągnąć. Niezdecydowana osoba powinna wybierać mniejsze zło czyli kierunek, który można strawić i nie zanudzić się na wykładach. Jeśli się nie spodoba to zawsze można się przenieść i spróbować czegoś nowego. Myślenie typu nie mam żadnych zainteresowań, więc nie powinien iść na studia jest głupie po prostu. Tak w ogóle to nigdy nie można mieć pewności, że po studiach znajdzie się upragnioną prace albo czy po prostu twoje zainteresowania okażą się tylko chwilową fascynacją.

"Idziecie na studia, marnujecie swój czas, czas wykładowców,"

Każdy może marnować swój czas jak chce bo to jest JEGO czas. Wykładowcy dostają kasę za nauczanie, więc mają w dupie kogo uczą.

"nic nie zyskujecie."

zawsze się czegoś nauczy na studiach

Idziecie na studia, marnujecie swój czas, czas wykładowców, nic nie zyskujecie

Dodałbym tylko, iż zajmują miejsce innym przyszłym studentom

i mają to tego pełne prawo. Dostają się bo piszą lepiej maturę od osoby z zainteresowaniami ( ale za to głupszej)

Link do komentarza

Ja się z tym zgadzam. Sam jak szykowałem się do matury miałem ogromny mętlik w głowie. Wpierw w planach miałem jakieś studia plastyczne. NIESTETY, z moim dennym warsztatem to jedyne mogę się podetrzeć nic spróbować. No to może logistyka? Siedzieć później w magazynach, przyjmować i wydawać towar czy coś innego. Dowiedziałem się, że na tym kierunku od cholery matematyki jest (a ja ledwo co zaliczałem na dwójki), w dodatku inni studenci odradzali mi, żebym pakował się w takie coś. Dalej...myślałem nad turystyką, ale bardziej zainteresowałem się politologią. Mówili, że fajny i ciekawy kierunek, lecz kto inny spytał mnie "i co będziesz potem robić? Masz znajomych w urzędzie, że ci stołek załatwią?" Kolejny klops. Czas leciał, sezon maturalny został zakończony, ale co dalej? Socjologia? Psychologia? Kierunki ponoć zbyt popularne. Więc waliłem studia i poszedłem na studium plastyczne, kierunek grafika. Dwa lata i mam zawód grafika. I muszę stwierdzić, że nie żałuję decyzji, nie będę miał ogromne zapierdzielania i w dodatku uczę się tego, co mnie tak naprawdę interesuję.

Naprawdę, skoro ktoś myśli "bo na coś trzeba iść" jest naprawdę w błędzie. Są przecież jeszcze szkoły uzupełniające, różne kursy przygotowawcze do zawodu czy też szkoły policealne, do której sam poszedłem. Tylko presja otoczenia i całe media właśnie naganiają niezdecydowanych aby na byle co poszli, bo tak robi większość. Trochę indywidualnego myślenia i proszę, mam coś z tego jestem zadowolony.

W każdym razie kończąc...swój komentarz...czy za 2 lata będę dalej się uczyć? Prawdopodobnie wtedy wybiorę się gdzieś na studia, ponoć będę mieć ulgę na plastykę, a jak nie to turystyka zła nie jest.

Link do komentarza

Osoby, które mają jakieś hobby i bardzo poświęcają jemu swój czas, wcale nie muszą iść na studia, chyba że chcieliby pójść na takie, które są związane z ich zainteresowaniem. Jeśli ktoś takowych nie ma, nie wie co w życiu chciałby robić, to studia też są dobre, gdyż zawsze czegoś się może nauczyć, po ukończeniu studiów ma "papiery", dzięki którym łatwiej znajdzie pracę, a poza tym, z czasem może znaleźć sobie "to coś" co chciałby robić. Studia także "poszerzają horyzonty" oraz zmieniają punkt widzenia, już nie wspominając o tym, ile wspaniałych nowych osób można w ten sposób poznać :)

Link do komentarza

Chodzę na studia, nie dlatego, że kocham studiować, uwielbiam to zajęcie i wręcz podskakuję z radości, że muszę siedzieć 24/7 przy książkach przed sesją, a po to, żeby mieć LEPSZĄ PRZYSZŁOŚĆ W TYM ZACOFANYM, CHORYM KRAJU, ZWANYM POLSKĄ!

Ktoś kto nie ma ukończonych studiów ma CIĘŻKO, a co dopiero osoba bez ukończonych studiów? Studenci, którzy ukończyli państwowe studia, znacznie lepiej odbierane przez pracodawców, niż prywatne, idą do urzędu pracy, bo nikt ich nie chce przyjąć? To jakaś kpina! W UP czeka was niemalże najgorsza, najmniej płatna praca jaka może być. I to czeka absolwentów st. państwowych? W jakim ja świecie żyję... skończę studia i wynoszę się z tej zacofanej dziury, innego wyjścia nie widzę..

Link do komentarza

Coś o tym wiem - sam nie wiedziałem po gimnazjum do jakiej szkoły się skierować. Poszedłem na mat-inf tylko dlatego, że razem ze mną mogli dostać się do tego liceum moi drodzy koledzy, których po prostu nakłoniłem do tego. Taka samolubna decyzja, ale zawsze jakaś - przynajmniej nikt z nas tego nie żałuje. Może ja trochę mam żal, bo nie urodziłem się rok później (wystarczyłyby 3 miesiące) bo klasa rocznik niżej miała lepszy program nauczania i lepiej zostali przygotowani na studia (techniczne ofkorz), a ja może i zostałem przygotowany, ale zaledwie do matury. Która z resztą zdała się tak sama z siebie. Zerowym niemal kosztem pracy i zaangażowania. W momencie, w którym dowiedziałem się że zdałem, poczułem się jak z gołą (_!_) na mrozie. Miałem świstek, który służył jedynie jako przepustka do dalszej edukacji. Pierwszym na co skierowałem wzrok, tkwiąc z matematyką ściskaną kurczowo w ręku, była polibuda. Po semestrze miałem już dość i wypisałem się. To nie było miejsce dla mnie, a wybrałem je jedynie dlatego, że wszyscy mnie do tego namawiali, no i z ciekawości czy dam sobie tam radę - teraz już znam odpowiedź. Ostatecznie (?) zdecydowałem się na mechatronikę i to z bardzo prostego, logicznego powodu. Chcę w przyszłości skonstruować Gundama ^_^

Link do komentarza

Miałem studiować anglistykę na UW, bo język angielski i kultura brytyjska (oraz amerykańska) mnie kręcą. Języka się uczę od małego, a nawet wyżej. Mimo to ostatecznie nie studiuję tego kierunku. Dlaczego? Bo mój serdeczny kumpel, daleko ode mnie zdolniejszy w tej lingwistycznej materii ledwo-ledwo sobie radzi i łączy tróję z tróją. A ponieważ szanuję swój czas i pieniądze, zdecydowałem że będę studiował zupełnie coś innego - pedagogikę. Bo pasje i marzenia to można mieć, ale proszę Państwa, w czasie wolnym. I obecnie jestem już na 2gim roku, jakoś to się toczy, nie mam większych powodów do narzekań.

Poza tym, jeżeli ktoś naczytał się "Charakterów" i mówi sobie, że będzie studiował psychologię, bo on się do tego nadaje (bo wiesz, ja znakomicie umiem słuchać ludzi!), to należy litościwie się uśmiechnąć, dać kostkę cukru i pogłaskać po głowie, bowiem nie ma zielonego pojęcia o czym mówi. Psychologia to nie tylko siedzenie w fotelu i słuchanie pacjenta - to jest psychoterapia, i nie, nie ma takich studiów czy specjalizacji! - ale również neurofizjologia, biologia mózgu, socjologia, elementy etyki i dydaktyki i mnóstwo, mnóstwo innych rzeczy (w tym kwadrylion teorii na temat działania mózgu i podejść filozoficznych do tematu). Zatem jeżeli ktoś ma iść na coś, bo mu się wydaje że to jego przeznaczenie, marzenie, powołanie - spoko, niech idzie. Ale niech liczy się z gorzkim rozczarowaniem.

Link do komentarza

Wiedziałem, że ci "chumaniści" to taki żart w stylu "rzycia" z

Czarnej Biblii Pawlaka

. ;)

Hm, ciekawe, jakoś nigdy nie zaobserwowałem zjawiska chodzenia na "modne studia". No dobra, łżę, pamiętam, że modny był bodaj kierunek archeologii onegdaj. W sumie jest to głupi pomysł, fakt. Jakoś nie potrafię sobie wyobrazić osoby bez jakichkolwiek zainteresowań (znaczy się, takich, z którymi mógłby wiązać swoją pracę). Co innego niezdecydowane osoby - łatwiej mi je sobie wyobrazić. W sumie dzielą mnie jeszcze te trzy lata od matury i studiów ;), ale np. z wyborem liceum mam już nielichy problem.

Link do komentarza
Dlaczego? Bo mój serdeczny kumpel, daleko ode mnie zdolniejszy w tej lingwistycznej materii ledwo-ledwo sobie radzi i łączy tróję z tróją.

To ja taki mały komentarz, lecz nie do samego wpisu (z którym zgadzam się tylko częściowo). Radzenie sobie na studiach anglistycznych tylko w pewnym stopniu powiązane jest ze znajomością języka angielskiego. Już piszę dlaczego. Owszem, angielski jest podstawą całości, ale biegłość decyduje tylko o ocenach a paru przedmiotów, praktycznych. W innych ważna jest po prostu systematyczność i odpowiednia ilość poświęconego czasu, a niektóre trzeba po prostu wykuć ;)

Link do komentarza

Ludzie, którzy nie wiedzę, czego chcą idą na studia humanistyczne z prostego powodu - bo na nie łatwiej się dostać. Socjologia, psychologia etc. Głównie dlatego, a nie dlatego, że "są cool".

Link do komentarza

Ja mam jedno, ale za to bardzo poważne "ale". Poznaj znaczenie słowa "humanista" zanim zaczniesz go używać. Większość matematyków, których znam jest humanistami. Natomiast sporej części ludzi, którzy matematyki się boją i studiują na tzw. kierunkach humanistycznych, a których spotkałem na swojej drodze humanistami nazwać nie mogę.

Link do komentarza
Czemu z góry zakładasz, że ktoś idzie na studia które zupełnie go nie interesują? Moim hobby jest ogólnie pojęta komunikacja publiczna, miejska, szynowa itp. Dlatego jako swój kierunek wybrałem transport - dzięki temu w przyszłości będę mógł robić to, czym się interesuję, i co nie jest mi obojętne.

Zakładam,że istnieją takie jednostki.

Myślenie typu nie mam żadnych zainteresowań, więc nie powinien iść na studia jest głupie po prostu. Tak w ogóle to nigdy nie można mieć pewności, że po studiach znajdzie się upragnioną prace albo czy po prostu twoje zainteresowania okażą się tylko chwilową fascynacją.

Może inaczej. Macie do tego święte prawo. Do olewania też.

Ale mnie takie osoby wkurzają. Bardzo.

Ja mam jedno, ale za to bardzo poważne "ale". Poznaj znaczenie słowa "humanista" zanim zaczniesz go używać. Większość matematyków, których znam jest humanistami. Natomiast sporej części ludzi, którzy matematyki się boją i studiują na tzw. kierunkach humanistycznych, a których spotkałem na swojej drodze humanistami nazwać nie mogę.

Mądry chłopak. Ja oczywiście miałam na myśli potoczne tego zrozumienie ^^.

Link do komentarza

Jedyny chyba pewnik to robić to co się lubi. Ja sam pasjonuję się komputerami, czytam sporo książek i mam pewien głód wiedzy, który co jakiś czas muszę zaspokajaąć. Miała być informatyka, lecz stwierdziłem, że za dużo tam przedmiotów uciążliwych w stylu x odmian matmy, fizyki, nie bardzo lubię grzebać w kodzie i programowanie wydaje mi się być nudne. Na filologię nagielska się nie dostałem( lubię cuzyć się języków) więc została ochrona środowiska. Jak dla mnei kierunek przyszłościowy. Wiele dowiedziałem się o pracy w labolatorium, prawdziwej ekologii i tego jak faktycznie jest z tą ohroną środowiska. Nie żałuję, że poszedłem na ten kierunek. Główny nacisk obecnie jest na przedmioty związane z biologią i chemią plus przydaje się fizyka. Sporo rzeczy do liczenia, ale stosuje się odpowiednie wzory. Sporo ciekawych informacji o otaczającym świecie w różnych aspektach. Do tego robię to co lubię( zdobywam wiedzę i cały czas się rozwijam) i jeszcze całkiem nieźle mi za to płacą. Za półtorej roku inż, później mgr i coś jeszcze z bhp chciałbym skończyć. Jedno i drugie mi się bardzo przyda. Chciałbym by wykonywana praca była dla mnie ciekawa a nie tylko odbębnienie obowiązków, bo za coś trzeba żyć. Sporo na studiach jest jednak osób z przypadku, które na " coś musiały pójść" i nie bardzo wiedzą co chcą w życiu robić. Tylko, że takie osoby ciągle narzekają na wszystko i tylko kombinują jakby tu najmniej się narobić i jakoś przejść. Studia nie dają pewności znalezienia pracy, jednak mogą w tym pomóc. Lepiej mieć jakieś kwalifikacje niż tylko być pracownikiem fizycznym, którego prawie każdy może zastąpić.

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...