Skocz do zawartości

Piąty bieg

  • wpisy
    77
  • komentarzy
    466
  • wyświetleń
    63054

B-but it's a beta...


lubro

1123 wyświetleń

Przeszedłem się w przerwie na uczelni do Empiku i znalazłem rozpakowane CD-Action. Ten numer zdecydowałem się olać, bo wyszedłem z założenia, że na moje pieniądze nie zasłużył. Pełniaki kiepskie, a z tekstów interesowały mnie w sumie tylko dwa. Recenzja Infinite i zapowiedź Raceroom. Pierwszy zgodnie z relacjami czytelników jest komedią z dramatycznym zakończeniem, a drugi mnie utwierdza w przekonaniu, że w branżowych mediach nikt nie ma pojęcia jak ma wyglądać samochodówka. Zapowiedź mnie tak zaskoczyła, że wynotowałem parę zdań (bo przecież nie zrobiłem zdjęć), do których zechcę się odnieść.

Zawartość dostępną za darmo trudno nazwać inaczej niż demem - dwa tory (...) oraz pięć z dwudziestu modeli samochodów wystarczy na naciąganą godzinę samotnej rozgrywki.

Zaśmiałem. Mam szczerą nadzieję, że zapowiedź została napisana po przegraniu więcej niż godziny. Śmieszy mnie również to, że Gears of War: Judgment, który ma w bazowej wersji 4 mapy (CZTERY MAPY) do rywalizacyjnej gry w sieci nie dostaje w tabelce minusów tekstu "mało zawartości" i kończy z "8/10 it's not bad". Simbin obiecał więcej darmowej zawartości wraz z upływem czasu. W dodatku cały czas trwają dodatkowe eventy, w których można pojeździć płatnymi autami na płatnych trasach. Przez najbliższe 23 tygodnie będzie można jeździć Mini na Hockenheim. Każde nowe auto dostaje darmowe 24 godziny w ramach "Try before you buy". Pojawiają się również inne wyzwania.

Można bowiem jeździć w zasadzie tylko solo, próbując osiągać najlepsze czasy, ewentualnie miziać się blachami z kierowcami AI.

Prawda. Rzecz w tym, że to dalej tylko beta. Project CARS doczekał się rozgrywki w sieci gdzieś w okolicach wersji nr 300~ jakieś 9 miesięcy po otwarciu wersji alpha. Tryb sieciowy jest w budowie. Tak samo jak inne tryby dla jednego gracza. To poważna samochodówka. Tutaj nie da się zrobić wszystkiego przez tydzień. Pisałem na twitterze parę tygodni temu z jednym z dźwiękowców Simbin. Dowiedziałem się, że stworzenie jednego modelu w RRE trwa 4 miesiące. Pracuje nad nim od 20 do 40 osób. Sklecenie rozgrywki sieciowej potrwa jeszcze dłużej. Tym bardziej, że presja społeczności jest ogromna. GTR2 i Race 07 dalej są jednymi z najpopularniejszych sieciowych samochodówek w profesjonalnych ligach. Wyścigi wytrzymałościowe w scenie symulacyjnej istnieją praktycznie tylko w tych grach. Tryb sieciowy będzie. To beta.

w obliczu braku zmiennych warunków atmosferycznych czy chociażby cyklu dobowego

Oba elementy się pojawią. Polecam poczytać quasi-forum, oficjalne komunikaty Simbin i postarać się nawiązać kontakt z devami.

trzeba najpierw zgłębić sztukę obsługi nieintuicyjnego, okrągłego menu.

Tutaj zgadzam się w zupełności. Menu jest do bani i wymaga przyswojenia. Szkoda, że o menu napisano więcej niż choćby o fizyce czy dźwięku (o czym za chwilę).

gra w żaden sposób nie zachęca do tego by pokusić się o jakikolwiek wydatek (swoją drogą, w przeliczeniu każde auto kosztuje średnio ok. 11 zł, a to dwukrotnie więcej).

Yeah, well, that's just, like, your opinion, man. Sam wydałem na grę niewiele. Kupiłem 3 samochody (MP4-12C GT3, Corvette GT2 i RUF CTR3). Wydałem na to 10 euro i bawię się przednio. Cena może robić wrażenie tylko i wyłącznie na osobie, która nie ma żadnego kontaktu z symulacyjnym ściganiem. Samochody po 20 dolarów w Simraceway sprzedają się fantastycznie. W roku 2012 statystyczny użytkownik iRacing wydał na dodatkową zawartość ponad 80 dolarów. Bugatti Veyron w ACR kosztuje 14 euro, a płatne mody to przyszłość rFactor 2. Raceroom ze swoimi samochodami po 3 euro i torami po 4-6 jest tani. Serio.

Drobne nagrody rzeczowe w postaci plakatów czy pendrive'ów da się co prawda zdobyć w organizowanych przez twórców i sponsorów konkurencjach na jak najszybszy przejazd.

Dysk SSD o pojemności 480 GB czy i7 3770k to nie są drobne nagrody rzeczowe.

ale często tylko jeśli znajdzie się w pierwszej dziesiątce. Powodzenia.

Przestań być cienki. Get better. #YOLO

Pod względem audiowizualnym SimBin trzyma swój stały, odstający nieco od czołówki poziom, więc nie należy spodziewać się po ich dziele gridowo-shiftowych fajerwerków.

Dobra. Gridowo-shiftowe fajerwerki spowodowały, że buchnąłem śmiechem w średnio zaludnionym Empiku. Mniejsza o to. Rozdzielmy zwrot oprawa audiowizualna na dwie części.

Oprawa wizualna to jedno. Gra nie jest graficznym kamieniem milowym i zdecydowanie nie robi jakiegoś wielkiego wrażenia, ale mówienie, że na tle czołówki Raceroom odstaje jest kwestią wątpliwą. Shift 2 nie wygląda wyraźnie lepiej, GRID 2 może ma technologię, ale wygląda źle przez paskudny blur i brązowe filtry, które usuną tylko mody. Z poważnych produkcji RFactor 2 wygląda jak gra sprzed 2007, Simraceway to produkcja stworzona na bazie pierwszego rFactor (który wyglądał staro już w momencie premiery), iRacing również nie szokuje. Assetto Corsa wygląda bardzo dobrze, choć również nie jest graficznym przełomem, co potwierdziło grywalne technologiczne demo kilka tygodni temu. Z całej konkurencji Raceroom wyraźnie przegrywa tylko z CARS, które jest jedną z najlepiej wyglądających gier wszech czasów (zarówno pod względem designu, jak i technologii). Oprawa Raceroom spełnia swoje zadanie. Jest czytelna, bez kompletnie głupich filtrów rodem z Horizon czy GRID 2. Do tego na swoim zestawie trzech monitorów na mid-high endowym PC utrzymuję 60 FPS. Czego chcieć więcej? Kogo na litość boską obchodzi jakość modeli widzów przy torach, wygląd skyboxa czy ilość klatek animacji flag powiewających na masztach. Damn...

Oprawa audio to zupełnie inna kwestia. Polecam enkiemu zaopatrzyć się w dobre słuchawki czy głośniki, bo rzucenie tekstem, że dźwięk w Raceroom nie tylko nie wyróżnia się na tle konkurencji, ale również jej ustępuje to największa głupota jaką przeczytałem w piśmie o grach od jakiegoś czasu. Jakość sampli w Raceroom to najwyższa klasa w całej branży. Przy dohamowaniu do zakrętu słychać charakterystyczny dźwięk zawieszenia zmodyfikowanego wyścigowo auta. Pisk opon nie jest jednostajnym jękiem Godzilli, a zależy od prędkości, nachylenia opon do powierzchnii i kierunku zwrócenia opon do kierunku jazdy. Po utracie przez dane koło kontaktu z nawierzchnią po szybkim wyskoczeniu z krawężnika słychać uderzenie opony o asfalt (nikt nigdy jeszcze tego nie zrobił). Ustawienie kamery diametralnie zmienia sposób w jaki słyszymy odgłosy wydawane przez auto. Simbin po prostu robi najlepszy dźwięk w samochodówkach. To samo było w GTR2, Race 07 czy nawet Race Pro (nikt na konsolach się do tego poziomu nawet nie zbliżył). Napisanie, że pod względem oprawy audio Raceroom odstaje nieco od czołówki jest po prostu nieprawdą, bo akurat dźwięk w samochodówce kwestią subiektywną nie jest.

Wciąż jednak - choćby po wyglądzie biednego quasi-forum - wyraźnie widać, że w porównaniu z konkurencyjnymi, wiecznie pozostającymi w fazie produkcji ścigałkami, czyli rFactorem 2 i Projectem Cars, przywiązanie do detali i komunikacja z graczami u twórców R3E kuleje.

A minori ad maius tutaj nie działa, bro. To, że forum nie jest wypasione (spełnia swoją rolę, zapewnia kontakt, odzew twórców i adminów jest gwarantowany) nie świadczy źle o Simbin. Przywiązanie do detali jest. Świadczy o tym poziom odwzorowania modeli samochodów i torów. Na komunikację też nie narzekam. Jeżdżę z devami w GTR2, prowadzę komunikację mailową w sprawie niektórych błędów, a z Ianem Bellem widziałem się nawet na żywo na torze w Poznaniu w październiku i odbyłem z nim krótką pogawędkę. W jakim miejscu komunikacja kuleje? Simbin nie wysyła komunikatów prasowych tak często jak EA? Boo-freaking-hoo.

Gdy patrzę na grę SimBinu, przed oczyma staje mi od razu casus Microsoft Flighta - już martwego sympatycznego latadełka dla małych i dużych położonego przez absurdalny system mikrotransakcji. Obawiam się, że dzieło Szwedów podąża podobną ściężką.

Nope. Microsoft Flight był drogim i kiepskim pseudo-symulatorem lotów. Raceroom to niedrogi wyścigowy sim, do którego w scenie przekonuje się coraz więcej osób.

Closing thoughts: To, że enki wie o istnieniu takich tytułów jak CARS czy rFactor 2 pozwala mi sądzić, że jakąś wiedzę na temat gatunku ma. Z tego względu za kiepską jakość tekstu i prawie zerowe walory merytoryczne winię formę papierowych czasopism o grach. Raceroom dostało tylko stronę. Na tej stronie trzeba było walnąć baner z góry, screeny, a tekst był charakterystycznie sformatowany, żeby dało się to czytać. Przez taką formę po prostu nie dało się przekazać informacji o grze. Poskutkuje to tym, że standardowy target CDA ("no fajnie, ale poczekam co dostanie w CDACTION!") nawet po Raceroom nie sięgnie. Szkoda.

Sincerely mad, lubro

PS Screeny, których w tekście nie wstawiałem, bo by mi go rozbiły.

#1, #2, #3, #4

9 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Tak właśnie czułem po przeczytaniu tekstu o Raceroom, że odniesiesz się do niego. smile_prosty.gif Również byłem zaskoczony po lekturze tekstu jak różne były wrażenia redaktora od tych które przedstawiałeś na blogu we wpisach. Dobrze że dodałeś ten tekst, może osoby które spojrzały na tekst w CDA i pomyślały "średniak' zreflektują się i inaczej podejdą do gry.

Zgodzę się również że porównanie z Microsoft Flight jest śmieszne bo dzieło SimBin na pewno nie podzieli losów nieudanego eksperymentu Microsoftu. We Flight grałem dość krótko a grałbym jeszcze krócej gdyby nie Boeing PT-17 Stearman którego obecność w grze bardzo mnie ucieszyła. Niestety nawet tak wspaniała maszyna nie mogła uratować gry w której po prostu nie było nic do roboty a zręcznościowy model lotu i nieciekawe otoczenie wyspy sprawiało że nie dało się czerpać porządnej frajdy z samego latania bez celu. Najgorsze były te DLC, dość drogie i kompletnie nieopłacalne. Przykładowo P-51 za 7.99 Euro bez kokpitu i ze zręcznościowym modelem lotu. Dziękuję postoję!

Jak kiedyś już pisałem przy okazji recenzji MS Flight na blogu który pisze Sergi, jeśli ktoś chce polatać na poważnie powinien zainteresować się FSX i dać sobie spokój z tą niby darmową karykaturą lotniczej symulacji.

Link do komentarza

@nano

Nikt się nie zreflektuje, bo Forum Actionum przegląda bardzo mała część czytelników pisma (blogi jeszcze mniej). Liczę, że recenzja w przyszłości dostanie trochę więcej miejsca, a jej autor (chyba zapowiedzi i recenzji nie może pisać ta sama osoba) zwróci uwagę na rzeczy istotne, a nie na pierdoły.

@Sermaciej

Dwa razy byłem w top20 w "Try before you buy", a w wyzwaniu Intela dobiłem do top50. Potem mi się nie chciało już tego męczyć i dałem spokój. Dalej się przyzwyczajam do tego modelu jazdy w grze, bo wbrew pozorom po 50 godzinach to ja dopiero zaczynam powoli rozumieć jak w Raceroom w trybie Get Real działają opony.

Link do komentarza
CD-Action just being CDA.

Zawsze tak mam, że gdy sam zgromadzę informacje na temat danej gry, pogram w nią dłużej i potem sięgnę po jej recenzję w CD-Action, to zastanawiam się, czy redaktorzy w ogóle skupiają się podczas grania, czy tylko na easy brną przed siebie czekając na zakończenie :dd. Nie ze wszystkimi artykułami tak jest, ale zwykle więcej pary idzie w ubranie wszystkiego w ładne słowa, niż w zweryfikowanie faktów.

2011, gem dowiaduje się o Mists of Pandaria

"WoW się stoczył, Kung Fu Panda, jestem dowcipny"

2012, gem pograł trochę w Mists of Pandaria

"to najlepszy dodatek ze wszystkich dotychczasowych!"

Link do komentarza

@Klekot

Możesz grać i na klawiaturze, jeśli lubisz sado-maso. Z kolei na padzie gra się bardzo przyjemnie.

@Aroniush

To nie jest tylko problem CD-Action. Cała branża zachwyca się grami wydawców, którzy najwięcej dają za reklamy. Najlepszy przykład z tego roku. SimCity. Na PC mam adblocka (#dealwithit), ale na smartfonie zawsze mi się otwierała reklama gry po wejściu na stronę główną czy forum. Potem w recenzji olano kompletnie fakt, że gra jest zepsuta i praktycznie niegrywalna (wcale nie chodzi o always-on). W przypadku całej reszty gier dziennikarze starają się być "rzetelni" szukając wad tam gdzie ich nie ma. Do tego pod względem merytorycznym większość profesjonalnych recenzji faktycznie leży i nie da się z nich nic dowiedzieć.

Link do komentarza

A ja bym nie przesadzał. Teksty w CDA są dobre i w większości przypadków spełniają swoją rolę - informują nas z czym się daną gre je. A co do tego, iż zdarzają się gorsze teksty to cóż... pisząc na blogu masz pewną dowolność. Piszesz kiedy chcesz, ile chcesz i co chcesz (oczywiście zgodne z regulaminem). A taki redaktor niestety ma terminy i nie ma wymówki, że brak weny tylko trzeba pisać.

Link do komentarza

@Soaps

Sorry, ale nie. To, że praca jest ciężka nie uzasadnia fuszerki. Gdybym ja w kancelarii, w której praktykuję oddał jakieś pismo, w którym jest napisana nieprawda, to mógłbym sobie innego miejsca na mieście szukać.

Link do komentarza

W przypadku całej reszty gier dziennikarze starają się być "rzetelni" szukając wad tam gdzie ich nie ma.

Niestety sama prawda. A to i tak tylko wierzchołek góry, bo równie denerwujące, jak nie bardziej, są sytuacje, gdzie mamy dwie gry, obie z takimi samymi wadami i w grze X te wady są pomijane, a w grze Y 3/4 recenzji to rozpisywanie się o nich. I dziwnym trafem gra X zwykle jest od EA/Activision/Ubisoftu czy Bethesdy.

@Soaps

Coś takiego od biedy można by wybaczyć redaktorowi "uniwersalnemu", który pisze o kilku gatunkach i w sumie bierze co dają. A Enki ma sam wpisane wyścigówki jako ulubiony gatunek, więc od osoby która, przynajmniej teoretycznie, powinna być redakcyjnym specem od tego typu gier trzeba wymagać więcej. Zresztą redaktorzy branży gier i tak mają lekko - w najgorszym razie wydawca się obrazi i nie zaprosi na kolejny zamknięty pokaz (zresztą właśnie dlatego ci duzi mają fory). W tradycyjnym dziennikarstwie za bezpodstawne pomówienia można wylecieć z roboty, jeszcze cała redakcja będzie mieć kłopoty i nikogo nie obchodzi, że "terminy goniły". Tak samo np. księgowy powinien wszystko trzy razy sprawdzać, bo jak kontrola ze skarbówki przyjdzie i coś znajdą to naprawdę nie będą słuchać, że "pomyliłem się o te 10 złotych bo to było moje 40 zeznanie tego tygodnia i już na pysk padałem".

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...