Skocz do zawartości

Opowieści z Rapture

  • wpisy
    29
  • komentarzy
    281
  • wyświetleń
    26608

Why? Because we can!


BigDaddy

846 wyświetleń

kickstarter.jpg

Tytuł może nieco zbijać z tropu, ale nie można mieć innego poglądu na fakt funkcjonowania KickStartera. Przyznam jednak szczerze - bardzo wiele projektów jest cokolwiek dziwnych, bądź nietypowych, że o samych twórcach tych pomysłów można się szeroko rozpisywać. Dla nas - jakby nie patrzeć w głównej mierze graczy, idee pokroju filmu przybliżającego ciężkie tematy, bądź nowe wizje artystyczne raczej średnio interesują. Trzeba zaznaczyć, że żyjemy w takim śmiesznym kraju, gdzie zarobki są wschodnie, a wydatki zachodnie i póki co nie zapowiada się na zmiany. Ale do rzeczy:

kickstopper-banner.jpg

Do wpisu mnie po części ten świetny

artykuł.

Zasadniczą koncepcją przyświecającą platformie miało być umożliwienie wielu twórcom zdolności finansowej, by ukończyć swoje dzieło, a także sprawienie by wschodzący odkrywcy mieli odpowiednie zaplecze finansowe. Trzeba przyznać w zamierzeniach jest to jak najbardziej piękne i podbudowujące, lecz szara rzeczywistość odkrywa coś zupełnie odmiennego. Od czasu gdy Tim Schafer wystartował z poniekąd pierwszą "poważną" grą na którą zamierza zebrać fundusze, co w sumie nie dziwi po tym jak chodząc od fundatora to donatora, zostawał wyłącznie wyśmiewany i odsyłany z kwitem. Całkowicie odrębną sprawą jest fakt, jak szybko jego produkcja została "ufundowana", lecz w mojej głowie pojawił się też zupełnie inna myśl - całe przedsięwzięcie zostało oparte niemal wyłącznie na prezencji szefa.

Stąd też moje pytanie - czy wystarczy zarzucić obietnicami, zabawnymi anegdotami i alegoriami, a w zapleczu mieć pokaźny dorobek growy by zdobyć serca graczy? Nie zrozumcie mnie źle, lecz kupowanie worka bez kota i jedynie mgliste aluzje odnośnie wizji pozycji nie przemawiają do mnie. Możliwe, że z tej przyczyny poza skromnym wyjątkiem KickStarter raczej mnie średnio interesuje. Osobiście cicho kibicuje inicjatywie, by rozwinęła bardziej w kierunku "dopieszczania" swojej wizji, aniżeli "tworzenia od podstaw". Zwłaszcza, że w chwili obecnej funkcjonuje to raczej jako "inXile/BioWare tworzy "niezależną" grę? Łał, nareszcie powrót starych dobrych czasów. Shut up and take my money!". I w ten oto prosty sposób można docenić działania PR'u i marketingu - wytwarza się myślenie jak powyżej i kreacja silnej marki.

QQ%E6%88%AA%E5%9B%BE20130213135205.jpg

Niemniej, do czego zmierzam? Najprawdopodobniej fun-funding(czy tam crowd-funding), pozostanie w niezmienionej formie, a patrząc na kolejne gry finansowane w ten sposób muszę z przykrością przyznać, że nie będzie to źródło finansowania innowacyjnych i indyczych produkcji, a kolejna platforma pre-dystrybucji dostępna dla szerokich mas faboy'ów, zapewniająca zarazem dla blockbusterowych studiów podstawowe środki. Nie życzyłbym sobie ani wam tego, jednak to powoli zaczyna stawać się prawdą. Przynajmniej( i na szczęście!) w przypadku gier, a propozycje w rodzaju tej, z jaką wystąpiło belgijskie studio Larian, stanowią chyba tylko wyjątki potwierdzające regułę.

Pierwszy raz spotkałem się z tym, by twórcy, by nie przekładać terminu premiery wystąpili z prośbą do fanów o wsparcie finansowe i udzielanie się na oficjalnym forum ? propos tworzenia gry. Takiej relacji na linii developer<->fan dawno nie widziałem i pewnie nie zobaczę poza autorami gier indie i half-indie(tworzących gry na poziomie AAA, z budżetem gier drobiowych). Przyczyniło się to też bezpośrednio do tego, że to mój jedyny projekt na KickStarterze, który wsparłem do tej pory. W mojej opinii naprawdę na to zasługiwał, a do podobnego czynu czego zachęcam i was. Dlaczego nie zrobiłem tego wcześniej? Bo zmiotło mnie, gdy w przypadku takiego Tormenta bariera 1M została przekroczona w przeciągu mniej niż jednego dnia,

12232101_m.jpg

Raise the bar - główną ideą stretch goals.

Wracając do samej platformy - w sumie najbardziej mnie mierzi przekraczanie kolejnych granic i pisanie na kolanie co też nowego będzie w grze jak tylko nam zapłacicie "xyz"(po ufundowaniu minimalnym). Rozumiem, że gdy za wysoko będziemy celować z planami ekonomicznymi i całym biznesplanem to możemy nie osiągnąć zamierzanej kwoty, ale hej! Czy tylko mi wyglądało sztucznie, wymyślanie coraz to nowych "celi do naciągnięcia", w przypadku przehajpowanych RPG(doskonale wiecie których wink_prosty.gif )?

Powiem więcej - sadze iż to nawet nie było sztuczne, a charakter miało bardziej wyłudzania. OMG!1one11eleven!! do ekipy zamiast kogoś młodego, ambitnego i z ciekawymi koncepcjami dołączy Chris Avellone! Dajcie nam tylko więcej keszu, bo ziomek nie pracuje za normalnymi stawkami! Otrzymamy więc kolejną rzemieślnicza robotę, w zasadzie nic nie wnoszącą do gatunku, a jedynie korzystającą z najlepszego dorobku ostatnich i old school'u. Co smutniejsze to się sprzedaje. Uwierzcie mi - ja nie hate'uje inXile, czy Obsidianu - wydaje mi się po prostu, że nie po to serwis powstał,(tutaj silne uproszczenie, wybaczcie) by odgrzewać kotlety.

kickstarter-game.jpg?w=584&h=343

KickStarter... STAHP!

9 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Osobiście omijam Kickstartera szerokim łukiem, bo nie podoba mi się, że większość twórców bazuje głównie na sentymencie, żeby wyłudzić hajs na produkcję, za którą potem i tak trzeba będzie zapłacić jak ktoś chce zagrać. Szansa dla biedaków na wybicie się? E tam, serwis działa jak mikrofalówka. Tylko inna sprawa, że nie każde danie w niej podgrzane będzie smaczne. Jak mam już komuś zapłacić za jego produkt to wolę, żeby przygotował go za swoje pieniądze. Mam wrażenie, że za cudze nie każdemu się chce, a przynajmniej za swoje chciałby bardziej.

Link do komentarza

Uzasadniłem to w tekście i podzielam twoją opinię, lecz jak podkreśliłem znajdują się wyjątki i takim brylantom w gównie błocie wypadałoby pomóc. Zwłaszcza, że Swen i Krill urzekli mnie swoim zaangażowaniem. :3

Wiem, jestem hipsterem i gram w serię której nikt nie zna(ze studia którego też nikt nie zna). :/

Cóż fanbojstwo zobowiązuje, a LordNargogh mnie zdradził co do bycia wielbicielem Boskości...

Link do komentarza

Miałem napisać jakiś komentarz, ale nie potrafię się nie zgodzić.

Niby trafiają się naprawdę oryginalne produkcje, ale jakoś szybko są stłamszane przez "OMGOMGoldschoolRPGbylegendofgaming". A szkoda, bo naprawdę czy ludzie nie są już nachapani tymi RPGami? Ale skoro jest zapotrzebowanie...

Link do komentarza

@Sermaciej

To poniekąd było pisane ironią, lecz naprawdę zajmujące pozycje nie zawsze mogą być ukończone, bądź są skazane na długą wegetację i tworzenie na boku zamiast skoncentrowania i traktowania produkcji gry jak pracy. :)

@Kicek

Ale i tak pewnie czekasz na Wasteland, bądź Enternity co? :trollface:

Link do komentarza

Kickstarter jest zepsuty, bo sprowadza rolę odbiorcy tylko do jego pieniędzy, twórcy nie mają żadnych zobowiązań, nie muszą przestrzegać terminów, wypuszczanie materiałów zależy tylko od ich dobrej woli, a wspierający nie ma z tego w sumie nic. Ślepa uliczka.

Link do komentarza

@BigDaddy

Mam do nadrobienia całą klasykę RPGów, czyli Baldury, Icewindy, Planescape'a i NWN. Także na Eternity nie czekam. Zreszta samej gry jeszcze nie widziałem więc hype'u nie doświadczam biggrin_prosty.gif

Wasteland. W Fallouty nie grałem pomimo dwukrotnej obecności na moim dysku. Odrzuciło mnie od nich potężnie głównie przez młody wiek i niehardkorową jeszcze duszę 11-latka tongue_prosty.gif Także tu też hajpoza mnie nie dopadła.

No gameplay? Meh.

Jak na razie czekam na Rogue Legacy, Pierwszy jaki sobie przypomniałem. biggrin_prosty.gif

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...