Skocz do zawartości

Teczka warciactw Abyssa

  • wpisy
    59
  • komentarzy
    882
  • wyświetleń
    93375

We want to sell 7 million copies!


Abyss

2498 wyświetleń

Ostatnio dużo się słyszy i czyta o biednych wydawcach niezadowolonych ze sprzedaży swoich gier AAA. A to Tomb Raider sprzedaje się ilości "zaledwie" ponad 3 milionów egzemplarzy, a to na dno idzie Dead Space i Medal of Honor nie wyrabiające napompowanej do granic absurdu normy zarobkowej. Najnowszym biednym i niezadowolonym w ostatnich dniach stał się Capcom...

qm.gif

Okazuje się, że wydawca z Japonii obniża przewidywane wyniki sprzedaży swoich gier i planuje w najbliższym okresie przeprowadzić restrukturyzację. Pierwotny wynik sprzedaży, jaki Capcom założył dla Resident Evil 6, to całe 7 milionów kopii. Jeśli nie wierzycie możecie przeczytać ostatnie zdanie jeszcze kilka razy. Po premierze wstępne założenia wzięły w łeb i musieli zadowolić się skromnymi pięcioma milionami kopii, teraz znów obniża oczekiwania do pułapu 4,9 miliona. Gorzej niż oczekiwano sprzedaje się również DMC: Devil May Cry. Capcom nie oczekuje, że wyciągnie z gry więcej niż 1,2 miliona kopii.

Tak "kiepskie" wyniki finansowe skłoniły wydawcę do przeprowadzenia wspomnianej restrukturyzacji.

Capcom identified three reasons for these further revisions: a "delayed response to the expanding digital contents market"; "insufficient coordination between the marketing and the game development divisions in overseas markets"; and "decline in quality due to excessive outsourcing".

Jak Capcom chce naprawić "spóźnioną reakcję na rynek cyfrowy"? Otóż okazuje się, że do kosza trafiło wiele projektów bez potencjału rozwoju przez DLC. To świetny sposób żeby odrobinę przybliżyć się do rynku cyfrowego, szczególnie dla wydawcy i producenta, który potrafi wyciąć zakończenie, umieścić je na płycie z grą, a później sprzedać wam za 10 dolarów. Myślę, że EA niedługo będzie miało konkurencje, jeśli chodzi o przekraczanie ustanowionych przez siebie granic absurdu. Ciężko natomiast za przykład ''kiepskiej współpracy z zachodnimi studiami" nie uznać incydentu z Ninja Theory i DMC. Tutaj jednak w dużej mierze zawinił marketing i odwracanie się od wiernych fanów cyklu, przy okazji nazywając ich rozpieszczonymi dzieciakami. Z drugiej zaś strony, to sam Capcom chciał nowego spojrzenia na całą markę i jeśli gry tworzone przez ich zewnętrzne studia uznawać za porażki, to nie wiem za co uznać Resident Evil 6, który w kontekście obu tych serii mimo wszystko moim zdaniem prezentuje się od najnowszego znacznie DMC gorzej - regres pełną gębą. W ramach podsumowania krótki utwór:

[media=]

Trudno ostatnio nie odnieść wrażenia, że celowanie w jak najszerszą grupę odbiorców niektórym twórcom powoli zaczyna odbijać się czkawką. Chyba zdecydowana większość wydawców wymyśliła sobie, że każdy gracz na świecie idzie co miesiąc do sklepu, aby kupić kilka gier AAA i dzielnie wyrobić ich normę sprzedażową, jednak gdy rzeczywistość okazuje się inna nagle przychodzi czas na restrukturyzacje i gorzkie żale. Śledząc wiadomości o sprzedaży gier z ostatnich tygodni można było natrafić na newsa dotyczącego Dark Souls i 2,4 miliona sprzedanych egzemplarzy, ogłoszonych sukcesem dla firmy. Taka ilość wydaje się wręcz śmieszna przy wymaganiach Square Enix, próbujących wyciągnąć z Tomb Raidera 6 milionów kopii i Capcomu marzącego o 7 milionach sprzedanych kopii RE6. Jeśli jednak się nad tym zastanowić, to gra znająca dokładnie swoją grupę odbiorców i stworzona dokładnie dla tej grupy, nie będąca jednocześnie napompowaną pieniędzmi dojną krową może okazać sukcesem, wszystko wbrew twierdzeniu, że musi być dużo, ładnie i dla każdego. Kolejne studia developerskie są zamykane, THQ upada, a niektórzy dalej pakują w pierdoły setki milionów, by następnie przeżyć bolesne rozczarowanie.

dark-souls-sprzedaz_175k4.jpg

W ramach obrony możecie powiedzieć, że mamy kryzys, a produkcja gier jest diabelnie droga, a ja zapytam dlaczego one muszą być zawsze tak drogie i dla każdego? Wielu fanów takich produkcji jak Tomb Raider lub Resident Evil bez problemu kupiłoby grę zrobioną za mniejsze pieniądze ale za to dokładnie skierowaną w ich gusta. Jedyny kryzys jaki teraz mamy, to przygłupie twierdzenia o tym, że gra musi być droga, a grafika stanowi 60% doświadczenia z całej rozgrywki. (pun intended) W podobny sposób ze swoimi odbiorcami postępuje Nintendo i mimo różnych doniesień świadczących o gorszej lub lepszej kondycji firmy nie słyszałem nigdy, aby nagle postanowili ładować do każdej swojej gry zbroje dla konia i czapki dla Mario w formie DLC. Nie wyobrażam sobie lepszego zakończenia tego tekstu niż bardzo celne w tym wypadku stwierdznie: Jeżeli coś jest do wszystkiego, to jest do niczego.

43 komentarzy


Rekomendowane komentarze



zapytam dlaczego one muszą być zawsze tak drogie i dla każdego?

Bo nawet fani oczekują, że ich nisza będzie dążyła do perfekcji zarówno gameplayowej i fabularnej, jak i graficznej. A tego nie da się zrobić bez pieniędzy. Dlatego absurdalne założenia sprzedażowe muszą być takie wysokie.

Link do komentarza
Ostatnio dużo się słyszy i czyta o biednych wydawcach niezadowolonych ze sprzedaży swoich gier AAA (...) a to na dno idzie Dead Space

Mylisz pojęcia. Dead Space 3 był grą AAAA.

Yeah, a lot of people say "Triple A" and that's kind of become the norm, with all the "big triple A games" yadda yadda. No. We want to go beyond Triple A. We want to push to the next level. We've taken up just saying "Quad A" all day.

why.jpg

Link do komentarza

Powiedz mi, o co chodzi z tym obrazkiem z Dark Souls, bo nie rozumiem. Raczej nie ma to związku, chyba że chodzi tylko o pokazaną tam ilość sprzedanych kopii, jako odniesienie do tematu.

Link do komentarza

@Kwad_rat

Zawsze możesz zrobić, w końcu vlog to zupełnie co innego niż średniawy tekst jakiegoś marudy.

@Kiicek

A później ci sami fani narzekają na zmiany, których sami oczekiwali. Małe zmiany - stagnacja serii, duże zmiany - niszczenie serii. Ja dalej uważam, że niektóre bajery w które wpakowano kupę kasy żadnych fanów nie zadowoliły (realistyczne włosy, wow).

@Shaker

Tak, to ilość sprzedanych kopii i jest odniesieniem do tematu. 2,4 miliona wypada kiepsko przy wygórowanych oczekiwaniach siedmiu, sześciu czy czterech milionów. No i From Software uznaje taką sprzedaż jako sukces dla marki.

@lubro

Because 3 A is not enough anymore...

Za 10 lat Metacritic nie będzie liczyć do stu A :trollface:

Link do komentarza

@Shaker - Dla wielkich korporacji sprzedanie 5 milionów kopii to klęska i oznacza de facto stratę na grze, a w konsekwencji konieczność zamykania studiów, zwalniania ludzi czy zmiany strategii. Dla FROM i Namco niecałe 2,5 miliona kopii to wielki sukces, loads of money i wielka zbudowana społeczność.

Postawienie przykładu dobrej strategii, żeby wzmocnić wydźwięk krytyki kiepskiego zarządzania.

Bo nawet fani oczekują, że ich nisza będzie dążyła do perfekcji zarówno gameplayowej i fabularnej, jak i graficznej. A tego nie da się zrobić bez pieniędzy.

Project CARS

Link do komentarza

Namco Bandai na szczęście zbyt wiele nie oczekiwało ;p 2,4 mln to według mnie bardzo dużo.

Producenci gier AAA, chyba się sfrustrowali Minecraftem po prostu, że tak zawyżają oczekiwania.

Link do komentarza

Zaraz, jaką sprzedaż miała seria DMC po 10 latach?

A, faktycznie, 10 milionów egzemplarzy. Na cztery platformy. Przez 10 lat. Licząc dwie wersje DMC3 na PS2 jako jedną grę.

Dziesięć cholernych lat.

A teraz ni z tego, ni z owego Capcom oczekuje, że uważany za średniaka RE6 sprzeda się w nakładzie stanowiącym około 70% powyższej liczby w 10-krotnie krótszym czasie.

Aż mi się pcha na klawiaturę cytat z pewnej machinimy - o głupocie i jej przyczynach.

- Niech się nim ksiądz nie przejmuje. Gdy się rodził, to na jego matce usiadła krowa.

- Jak wtedy wystrzeliłem!

- I uderzyłeś głową w drzewo.

Innymi słowy insynuuję, że WIELKIM DEWELOPEROM (bo skoro więcej=lepiej, to walnę capsami) poprzewracało się w głowach od nagłego zderzenia z sukcesem i kasą.

Link do komentarza
Okazuje się, że wydawca z Japonii obniża przewidywane wyniki sprzedaży swoich gier i planuje w najbliższym okresie przeprowadzić restrukturyzacje.

Od razu kilka?

Wydawcy mogą sobie chcieć sprzedać ile kopii chcą, ale ja od tego typu tytułów już się odbijam, bo to jest po prostu to samo i niekoniecznie lepiej. Teraz czekam na dosłownie kilka gier i żadna z nich nie jest prowadzona przez giganta, którego po prostu stać na to, żeby pchać w produkty byle co bez zwracania uwagi na graczy.

Link do komentarza

Jeżeli coś czeka restrukturyzację w grach w najbliższym czasie, to samą branżę, i to gruntownie. Kolejne polityki wydawnicze i metody nie wypalają - sprzedaż pudełkowa siada, dystrybycja cyfrowa albo jest wciąż nieekonomiczna (Origin, UPlay), źle zarządzana (Steam), albo mało atrakcyjna (Desura), ruch indie zamiera i przestaje być "independent", a "heavily money dependent". Magazyny papierowe tracą rację bytu, portale branżowe przestają się opłacać, dawne serie/marki/franczyzy są zamykane, albo "indefintely postponed". Nadchodząca generacja konsol póki co zapowiada się jeszcze bardziej anty-użytkowo, a wszelkie alternatywne sprzęty (Ouya i tym podobne wynalazki) budzą w najlepszym wypadku rozczulenie.

Co chcę napisać, że kolejny krach gier nie musi być nagłym spadkiem giełdowym i sprzedażowym, szeroko opisywanym w mediach - to może być proces który obserwujemy od 3-4 lat.

Link do komentarza

Cieszę się, że wydumane ambicje wciśnięcia gry komu tylko się da zaczynają brać w łeb. Wkurza mnie, że teraz słupki sprzedaży zabijają różnorodność, bo lepiej pompować miliony zielonych w marketing i obwoływać ją hitem na długo przed premierą, niż faktycznie ją dopracować. Casual jest dobrym klientem, gdy jest go dużo - przecież jak wspomniano w tekście, żaden z nich nie wyrabia miesięcznej normy zakupowej. Szczerze mówiąc wolę gry bez obłędnej grafiki i pierdyliarda wybuchów, za to z pomysłem, nie wypinające tyłka na ambitniejszą rozgrywkę.

Link do komentarza

Rozczulają mnie wydawcy którzy myślą, że każda gra może się sprzedać jak GTA4 czy CoD. Tymczasem tutaj zonk, że rynek jest mniej chłonny i gracze nie kupują aż tylu gier ile oni by chcieli. Ale najbardziej to rozbawił mnie Capcom, który zamiast zmienić strategie postanawia dalej brnąć w swoje chore do cna modele DLC. Naprawdę, ci ludzie się niczego nie nauczą?

Naprawdę mnie zastanawia, jak mocno muszą być rozdęte budżety współczesnych gier "AAA", skoro już 2-3mln sprzedaży nie wystarczają wydawcom. Mamy koniec generacji, już nikt koła na nowo nie wymyśli i nie będzie pisał nowych, rewolucyjnych silników, ograniczenia platform są znane i cały rynek się skrystalizował. Więc jakim cudem wydawcy ciągle topią tyle kasy i nie trafiają z szacunkami? Christ, zamiast naprawiać swoje marki czy zrzędzić na klientów może powinni się zająć swoją księgowością i dyrekcją? Oh, wait - szczyt łańcucha pokarmowego nigdy za nietrafione decyzje nie beknie.

Link do komentarza
W podobny sposób ze swoimi odbiorcami postępuje Nintendo i mimo różnych doniesień świadczących o gorszej lub lepszej kondycji firmy nie słyszałem nigdy, aby nagle postanowili ładować do każdej swojej gry zbroje dla konia i czapki dla Mario w formie DLC. Nie wyobrażam sobie lepszego zakończenia tego tekstu niż bardzo celne w tym wypadku stwierdznie: Jeżeli coś jest do wszystkiego, to jest do niczego.

W podobny do kogo? Nie znalazłem odniesienia ;)

Co do wpisu widać tylko zepsucie branży, jeżeli 3miliony to dno crap i porażka po całej lini, to po co pakować dobre 40% budżetu w przechajpowany marketing? Rozumiem słuszną i gustowną reklamę, ale przykładowo przed premierą BF3, bałem się, że mi zaraz z płatków wyskoczy :pokerglass:

Dla firmy pokroju Almost Human już 600tyś(w tym mojej jednej z GOG ;) ) sprzedanych kopi to był ogromny sukces i całkowite przekreślenie mitu o śmierci PC(lol), czy jakimkolwiek "przestarzałym gatunku"( za jaki przykładowo uważano roguelike, czy dungeon-craweler). Wystarczy chcieć, robić coś jak najlepiej i nie inwestować zbytnio pieniędzy w "umasowienie" tytułu, gdyż bardzo rzadko się to udaje, a zasadniczo nigdy się nie udaje, a wyjątki stanowią regułę(Human Revolution, czy XCOM).

Jeżeli pozwolicie na małą dygresję, w najnowszym CD-A w Publicystyce ? propos tego dosyć obszernie się wypowiedziało kilku redaktorów.

Link do komentarza
Jedyny kryzys jaki teraz mamy, to przygłupie twierdzenia o tym, że gra musi być droga, a grafika stanowi 60% doświadczenia z całej rozgrywki.

Wydawcy niesłusznie szukają analogii rynku gier do... bo ja wiem? Rynku filmów kinowych?

W każdym razie wydaje im się, że skoro można włożyć X dolarów, żeby otrzymać Y zysku, to włożenie 10*X da nam 10*Y. Niestety, produkcja gier to nie hodowla ziemniaków, i, jak się okazuje od dobrych kilkunastu miesięcy, dalsze rozkręcanie tej machiny nie będzie bardziej opłacalne, tylko mniej.

Czeka nas dołek, panowie prezesi i wielki płacz wśród akcjonariuszy, bo popędzanie batem martwego konia nie sprawi, że pociągnie wóz szybciej.

Link do komentarza

Tyle rzeczowych i długich komentarzy, że aż nie wiem jak odpowiadać. Dzięki za wytknięcie błędów, których nie zauważyłem.

@BigDaddy

Ja natomiast sądzę, że to "umasowienie" ostatnio udawało się wręcz za często i twórcy zaczęli w to brnąć kompletnie bez namysłu, zakładając, że każdą grę można sprzedać każdemu i zaczęli rzucać jakimiś absurdalnymi przewidywaniami sprzedaży. No, ale niestety, wychodzi na to, że nie każdy wszystko kupi.

W sumie taką postawę mocno widać w ogólnej mieszaninie gatunków jaka obecnie ma miejsce. Nie ma już FPSów - teraz są FPSy z elementami RPG, strategie z elementami fpsów, slashery z elementami strategi i przygodówek, bla bla bla. Właściwie wszystko ma być w twoim guście.

@Ylthin

A teraz ni z tego, ni z owego Capcom oczekuje, że uważany za średniaka RE6 sprzeda się w nakładzie stanowiącym około 70% powyższej liczby w 10-krotnie krótszym czasie.

Tyle, że Resident Evil zawsze był sztandarową serią Capcomu i rzeczywiście mogli w bardzo optymistycznych szacunkach zakładać taką sprzedaż. Zastanawiam się tylko dlaczego mimo wszystko jest uważana za porażkę która się nie zwróciła... Model chodzenia i strzelania okazał się za drogi, czy co?

@Sergi, LaserGhost

Wygląda na to, że analiza i statystyka po raz kolejny dała komuś po dupie. Możliwe, że przydałby się nam mały krach i powrót do nieco tańszych gier. Oczywiście nie chce być tutaj rozpieszczonym bachorem, bo krach i zamykanie studiów to utrata pracy/pieniędzy dla wielu ludzi. Gdyby jednak ktoś zaczął się poważnie zastanawiać nad mniej chorymi budżetami...

@Klekot

Cóż, spójrzmy na EA i ich uczenie się na błędach, zatykanie uszu i krzyczenie ''Sim City nie ma DRM, lalalalala". Skoro oni nie ponoszą konsekwencji, to dlaczego Capcom miałby je ponieść? Inna sprawa, że ponieśli naprawdę spore straty i taka restrukturyzacja jest całkiem zrozumiała, tyle, że firma, która i tak już przeginała z DLC ma zamiar to robić jeszcze bardziej? To już jest chore.

@...AAA...

Dodaj do nicku jeszcze jedno A, bo już w modzie nie jesteś. We quad now trollface.gif

@Holy.Death, GuyFawkes

Przede wszystkim cieszę się, że wpadliście. Nie mogę się do waszych wypowiedzi ustosunkować inaczej niż ''podpisuje się wszystkimi kończynami". wink_prosty.gif

Link do komentarza

Nie chcę za bardzo się tutaj rozpisywać na ten temat, bo w zasadzie zgadzam się z tym, co napisałeś.. Moim zdaniem wydawcom już ostro zaczyna odbijać. Nie mam pojęcia gdzie się podziewają te pieniądzę, ale ciężko mi uwierzyć, że wynik prawie 3,5 miliona sprzedanych egzemplarzy w raptem trzy tygodnie może być znacząco poniżej oczekiwań. Inne studia wręcz marzą o takiej sprzedaży. Poza tym uważam, że rynek gier obecnie jest przesycony pierdyliardem praktycznie takich samych produkcji, tworzonych tylko po to, żeby na nich zarabiać.

A jeszcze odnosząc się do grafiki. Technologia najwyraźniej zbyt szybko idzie do przodu i ludzkość powoli zaczyna się w tym wszystkim gubić. Takie jest przynajmniej moje odczucie, bo zamiast skupiać się na faktycznej rozgrywce, twórcy ładują swój wysiłek przeważnie w grafikę. Zresztą tak jak napisałeś, nie chcę się powtarzać.

Nie wiem, czy to przez to, że się starzeję (wiem, dziwnie to brzmi u dziewiętnastolatka), czy przez coś innego, ale z roku na rok jest zwyczajnie coraz mniej interesujących mnie produkcji. Inna sprawa, że w zdecydowaną większość nie miałbym nawet na czym zagrać, bo wymagania sprzętowe rosną jak drożdżach.

Podsumowując - teraz nie chodzi o nic innego, jak tylko o kasę, dla której wydawcy są najwyraźniej w stanie posunąć się do wyjątkowo podłych działań, jak płatne DLC, bo nie oszukujmy się - wycinanie z gry istotnego fragmentu i sprzedawanie go potem jako DLC jest zwyczajnie podłe.

Link do komentarza

Towarzysze z Capcomu i EA dbają aby zaspokoić dążenia naszego wielkiego naroda, a masom grających proletariuszy żyło się dostatnie! Battlefield dla każdego! Plan sześcioletni wypełniony z 400% normą! Tylko tacy wywrotowcy i sabotażyści jak Abyss starają się zburzyć społeczny porządek i mącić wodę w czystej szklance.

Link do komentarza

@SyntheticAvenger

Technologia najwyraźniej zbyt szybko idzie do przodu i ludzkość powoli zaczyna się w tym wszystkim gubić. Takie jest przynajmniej moje odczucie, bo zamiast skupiać się na faktycznej rozgrywce, twórcy ładują swój wysiłek przeważnie w grafikę.

Wiesz, wydaje mi się, że grafika obecnie nie stanowi już tak wysokiej wartości dla twórców. Obecnie chyba przenieśli się bardziej na kretyńskie modele biznesowe. Teraz kończymy generacje i właściwie logicznym jest, aby wszystko ruszyło do przodu i producenci kart graficznych zaczęli się ścigać w tworzeniu zmarszczek i fizyki włosów. Absurdem jest, gdy wyskakuje Yerli z Cryteka i twierdzi, że grafika to 60% doświadczenia z rozgrywki biggrin_prosty.gif

@FaceDancer

Ja tu staram się promować wolny rynek! (imb4 Korwin) Wolność dla niezależnych producentów, mamy dość ciemiężenia! Nie dajcie się omamić Battlefieldem dla każdego!

A tak serio, to 400% normy w przypadku tych gier wydaje się tak cholernie celne, że aż boli.

Link do komentarza

@Abyss

Yerli to już w ogóle jak coś powie, to ręce opadają. Cóż, może chwilowo mamy trochę zastój jeśli chodzi o rozwój grafiki, ale martwi mnie to, że jak wyjdą nowe konsole, to znów zacznie się ten bój o najładniejszą grę, bla, bla, bla.. Ale i tak odnoszę wrażenie, że twórcy za bardzo skupiają się na grafice. Choćby te włosy w nowym TR.. No ludzie, czy bez tego nie można się obejść? Nie można by w tym czasie dopracować coś innego, co już istnieje? Swoją drogą te włosy wyglądają kretyńsko.. Lara się brudzi, rani, a włosy zawsze nieskazitelnie piękne, jakby dopiero z reklamy je wyciągnął. Nawet nie można ich podpalić :D

Link do komentarza

@voda

A dlaczego złe? Bardzo dobre porównanie.. Square Enix powinno uważniej przyjrzeć się japońskiej części koncernu, a dawnego Eidosa zostawić w spokoju, co zresztą napisał któryś z redaktorów w nowym CDA, jeśli dobrze pamiętam.

Link do komentarza

Pamiętam, że z lekkim osłupieniem przyjąłem wiadomość, że trzeci Dead Space musi się sprzedać w ilości 5 milionów kopii, aby w ogóle myślano o sequelu. Potem zrzuciłem to na karb "EA being EA".

A tu SE wyskakuje z 7 mln Tomb Raiderów...

Osobiście odstawiłem segment AAA(A) na bocznicę; tytuły z tej kategorii, które rozważam kupić w niedalekiej przyszłości można policzyć na palcach jednej ręki. Ale będę się z zainteresowaniem, choć raczej bez stresu przyglądał jak dalej się sytuacja z branżą potoczy i czy czeka nas krach w jakimś stopniu podobny tego z lat 80-tych.

BTW: 4A? Raczej 4X - skądinąd znany gatunek którego założenia tak pasują do tego co wydawcy robią ze studiami/markami/klientami:)

Inna sprawa, że w zdecydowaną większość nie miałbym nawet na czym zagrać, bo wymagania sprzętowe rosną jak drożdżach.

Myślisz, że teraz jest źle? W takim razie nie chciałbym być w twojej skórze, gdy nowe PS i Xbox trafią na półki:P

Link do komentarza

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...