Ukazała się wieki temu, jako konsolowa konwersja, przeszła praktycznie bez echa, a jednak to jedna z moich ulubionych gier, łącząca w sobie to co najlepsze w slasherach i grach arceadowych i dodatkowo podlana X-men'owym sosem. Mowa oczywiście o kontynuacji gry X-Men Legends (PS2, Gamecube), czyli Rise of the Apocalipse, wydanej w 2005 i opartej na motywach crossoveru Age of Apocalipse.
O czym gra traktuje? O walce z tytułowym czarnym charakterem toczonej ramię w ramię przez X-Men (w komiksach rozbite na macierzystą grupę, X-Force, oraz X-Factor) i Bractwo Mutantów. Gra nie odwołuje się bezpośrednio do serii z 1995 roku, ale raczej do edycji Ultimates - unowocześnionej wersji klasycznej historii Marvela. Na ekranie przewija się ogrom postaci, zarówno tych grywalnych ( min. Wolverine, Magneto, Sabrethoot, Cyclops, Rogue, Gambit, Scarlet Witch Iron Man i Deadpool - obaj panowie po odblokowaniu ich postaci, przy pierwszym przejściu gry), występujących jako NCP ( Sebastian Shaw, Kitty Pryde, Mistiqe, Beast, Forge), czy też w charakterze protagonistów ( Mr. Sinster, Deathstrike, Holocaust, Death), tak więc na brak kultowych person nie ma co narzekać. Fabuła skupia się nie na walce w alternatywnej rzeczywistości, ale na samym zderzeniu grup X i bractwa z armią En Saban Nur'a, co daje jeden wielki ciąg nieustających potyczek, przerywanych wstawkami dialogowymi. Większość z nich jest całkiem nieźle udźwiękowiona, a jeśli jeszcze mamy w składzie odpowiednie postacie możemy się zdrowo pośmiać. Więc na przykład przy pierwszym zadaniu Wolverine i Sabretooth wytykają sobie wiele miłych dla ucha cech i niemal kończy się to bójką, Colossus spotykając Kitty mówi jej o swoim zauroczeni Scarlet Witch, co ta kwituje w dość klasyczny sposób, mistrzostwem świata jest jednak spotkanie dwóch Deadpoolów i ich kłótnia, który jest prawdziwy. Może fabuła jest nieco zbyt napakowana wątkami, nie zawsze trzyma się kupy, jednak jej zgłębianie daje dużo frajdy.
Jeśli chodzi o rozgrywkę to jest to takie Devil May Cry w rzucie izometrycznym. Młócka na całego czterema postaciami, trzema kieruje komputer, ale mogą też inni gracze. Biegamy po bardzo różnorodnych etapach, krojąc zastępy wrogów żywcem wyjętych z komiksu, od czasu do czasu odnajdujemy jakąś mini zagadkę, lub trafia nam się dialog z innymi postaciami. Elementy logiczne to zwykle ,,znajdź sposób na bossa/ przepaść/drzwi", są tylko przerywnikiem w kolejnej porcji morlocków/ żołnierzy/ mutantów (niepotrzebne skreślić), mimo to chwała twórcom za próby. Nieustanna młócka może męczyć i na dłuższą metę nudzić, ale X-Men RotA to gra dla zbieraczy; okładki, stroje, postacie itp, czyli typowo konsolowa zagrywka, ja to kupuje, ale innych ciągłe przebijanie się przez zastępy wrogów może nużyć. Pewnym urozmaiceniem jest spora liczba postaci, tanki (Wolverine, Juggernot, Colossus), wizardy (Cyclop, Gambit, Scarlet WItch), czy postacie pośrednie (Rogue, Magneto, Iron Man) są tu przedstawione na wiele sposobów z różnymi zestawami mocy, choć w niektórych przypadkach widać ich powtarzalność ( Saberthoot - Wolverine, Colossus - Juggernot). Nie mniej jednak sama młócka jest bardzo przyjemna, odmóżdża i pozwala się oderwać od szarej nudnej rzeczywistości.
O grafice nie ma co pisać, fakt że jej komiksowość w minimalnym stopniu uratowała ją przed upływem czasu, ale i tak na dzisiejsze standardy jest szkaradna, mi to nie przeszkadza, ale są tacy którzy nie będą mogli patrzeć na prymitywne efekty, czy niskopolygonowe modele. Co warte uwagi gra jest bardzo przejrzysta, czasem aż zbyt kolorowa, ale dynamiczna więc szybkie akcje wypadają bardzo efektownie. Co do sterowania najlepszy byłby pad, można tez grać myszą niczym w Diablo, bądź też klawiaturą, czyli WSAD i klawisze numeryczne, co też preferuje. Może nie jest to najwygodniejsze rozwiązanie, ale jeśli człowiek się przyzwyczai, to gra daje radę.
Jeśli nie straszy was grafika, lubiliście gry z automatów, bądź proste RPG, a X-Men to wasz ulubiony komiks nie wahajcie się. Można dostać te grę za bezcen, ja swoją wyrwałem za dwie dychy, a w zamian dostaniecie długie godziny zabawy na niezłym poziomie. Polecam zestaw Gambit, Rogue, Wolverine, Deadpool, lub też Iron Man ( w skórce War Mashine), Scarlet Witch, Sabrethoot i Storm. Miłej zabawy!
A tak na marginesie, wszystkie postacie, plus kilka modów (skiny i bohaterowie):
11 komentarzy
Rekomendowane komentarze