Komiksowo ? ?Podróż smokiem diplodokiem? (T. Baranowski)
Tadeusz Baranowski zawsze ?trochę? odróżniał się od reszty polskich twórców komiksów. Jego główną zaletą było tworzenie niesamowicie bajkowych i absurdalnych światów, umieszczonych na pograniczu surrealizmu i groteski. Nie tak dawno temu wszystkie serie tego autora doczekały się porządnych wznowień w twardej okładce, czy warto się nimi zainteresować?
?Podróż smokiem Diplodokiem? jest jednym z tomów, opisującym część barwnego świata. Ponownie autor wybrał jedną z postaci z poprzedniego dzieła i dopisał do niej fascynującą historię (podobnie stało się z Orient-Manem). Tym razem pod warsztat trafił Lord Hokus-Pokus, zwycięzca konkursu czarodziejów. Ów wybitnie ambitny mag, który lubi sprzeciwiać się autorowi, napotyka na swej drodze dziwaczne stworzenie o wyjątkowo długich i szerokich uszach. Dziwaczny, zielony stworek przedstawia się jako Diplodok i oznajmia, że ma umiejętność podróży w czasie i przestrzeni. Zaintrygowany Lord zaprzyjaźnia się z dinozaurem i razem podróżują po różnych czasach i miejscach, odwiedzając znanego profesora Nerwosolka z żoną Entomologią, prehistorię, krainę Figli-Migli i wiele innych, równie zadziwiających miejsc. Po drodze napotykają równie oryginalne stworzenia, poczynając od czarnego charakteru, a kończąc na Babie Jadze.
Cóż jest wybitnego w tym komiksie, zapytacie? Otóż styl scenariusza i rysunku jest wyjątkowo oryginalny, dominuje zabawa słowem i sytuacją, różnorakie dwuznaczności, formowanie formy i opisywanie dopisków. Dialogi są bardzo zabawne i dowcipne, niekiedy dopatrzymy się zupełnie drugiego dna w opowieści dla dzieci! Aby było jeszcze zabawniej, to bohaterowie komiksu doskonale zdają sobie sprawę z tego, że znajdują się w komiksie, przez co często dowcipkują z autora za rzadkie używanie stereotypowych chwytów i przeciągającą się gadaninę.
Poza tymi zaletami należy dodać, że ten akurat album zawiera także kilka pobocznych historyjek, stworzonych w czasach, gdy Baranowski współpracował z magazynem odpowiedzialnym za przygody Tintina. Mamy więc posępną opowiastkę o polskich wampirach ? Szlurpie i Burpie, którzy wyruszają do administracji, aby wywalczyć sobie popularność wśród czytelników (trzeba tu wspomnieć o wyjątkowo pięknej oprawie graficznej tego komiksu, który przez chwilę przechodzi w stylistykę Thorgala!). Dwustronowa, ironiczna historia pt. ?UFO?, osadzona w podobnych klimatach ?Wyprawa międzyplanetarna? i przedstawiony rysunkowo znany dowcip z czasów PRL ? ?Znasz pan 2 CV czyli? Znasz pan Syrenkę??.
Wszystko razem, z kilkoma stronami listów od czytelników, tworzy doprawdy uroczy i przyjemny album komiksowy, którego czytanie pozwoli trochę powędrować po krainie dziecięcych marzeń i zanurzyć się w nadrealistycznym otoczeniu. Tu dominuje absurd i jest to prawdopodobnie najlepszy okaz nadrealizmu, jakim możemy się w Polsce pochwalić.
Bimbrownikus
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia.