B[1]
A jednak znów wstałem. Podniosłem powieki by ujrzeć świat, za który nie warto umierać. W lustrze ta sama twarz od wielu lat, z wieloma bliznami po ludziach, których znałem, którym ufałem. Oczy zmęczone tysiącami kłamstw, przeplatającymi się jak kolejne dni życia w sobie.
Wciąż pamiętam, wszystkie sprawy które spieprzyłem. Jak zwykle mnie to nie zaskakuje, bo już wszystko zamknąłem. Niby droga prosta, ale to po tej krętej się idzie najlepiej, bo kto takiej nie potraktuje jako wyzwanie? I dlaczego zawsze przed takimi uciekam?
Szukam oczu, które zrozumieją to wszystko, ale odnajduję tylko pustkę życia pozostawioną losowaniu nieskończonemu, spoglądającemu na zegarek, by ognaleźć sekundy zagubione dawno temu. Prosta, bezduszna rozgrywka.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia.