Skocz do zawartości

Blog (prawie)kulturalny

  • wpisy
    69
  • komentarzy
    565
  • wyświetleń
    89888

Historia Smoka Lulka z Pogwizdowa cz.3: Katharsis


Demonir

862 wyświetleń

Można by powiedzieć, że historia smoka Lulka zamarła i to w martwym punkcie. Smok z Pogwizdowa, ciężko chory, leży w szpitalu, czekając na przeszczep nerki, co samo w sobie by nie było może dziwne, gdyby nie konieczność przeszczepienia smoczej nerki.

W poprzednich częsciach:

cz.1: Najważniejsze jest pierwsze wrażenie cz.2: Aby wstać trzeba upaść

Nad problemem Lulka zasiedli najwybitniejsi lekarze. Wszyscy na zwołanej konferencji stanęli przed największym wyzwaniem w transplantologi. Jak wszczepić smoczą nerkę, nie mając w zanadrzu żadnego smoka? Sytuacja była na tyle nagląca, że aparatura, zastępująca nerkę Lulkowi, pomału nie dawała rady. ?Naprawdę, jest to ciężki orzech do zgryzienia, i mimo godzin narad, i wypicia litrów alkoholu, wcale nie jesteśmy blisko odnalezienia rozwiązania?, mówi nam jeden z lekarzy uczestniczący w konferencji.

Wyjścia z sytuacji poszukiwali także internauci. Na forach dyskusyjnych doszło do wielu wymian zdań, które mimo, że często pozornie wrogie, miały na celu tylko pomóc Lulkowi. ?A może przeszczepić od jakiegoś boksera??, można było przeczytać post od jednego użytkownika. Niewzruszeni nie pozostali ludzie religijni, którzy organizowali msze, i nabożeństwa mające na celu ubłagać boga, aby ten zachował przy życiu smoka. Z Lulkiem w cierpieniu łączyły się najznamienitsze persony z show biznesu, szeroko pojętej kultury, duchowni, politycy, a także Władimir Putin. ?Zapewniam, że coś w tej sprawie zrobię?, mówi car. ?Zadzwonię do kogo trzeba, i na pewno znajdzie się jakaś smocza nerka, na Syberii, Uralu, a może nawet na dnie Bajkału coś zostało.?

I jak na wezwanie, znalazło się rozwiązanie. Na kolejną z rzędu konferencje lekarzy, o godzinie około 12, dach budynku rozstąpił się. Lekarze mając w pamięci słowa wszechwładcy Rosji, pomyśleli, że ten zaapelował do samego boga. Niektórzy nawet zaczęli się obawiać, bo jak Władimir Putin zaapelował do boga, to do tego od prawosławnych, a ten może mieć rożne zdanie o schizmie, katolikach i takich tam. Można by pomyśleć, że limit cudów został wyczerpany, gdzieś w okolicach przyznania Polsce Euro 2012, ale znad rozdartego dachu, wyłonił się smok, a dokładnie smoczyca, ochrzczona później imieniem Anka. ?Ja, smoczyca, posiadam nerkę na zbyciu, co ją potrzebuje okoliczny smok zacny?, miała powiedzieć, jak opowiada nam Marek, pracownik służb porządkowych.

Wszyscy puścili w niepamięć, zniszczony dach i czym prędzej przystąpiono do operacji, która odbyła się na dachu szpitala, bo jakoś trudno było znaleźć salę odpowiednio dużą na dwa smoki. ?Panie, co ja musiałam robić, jak się temu przyszło wypróżnić.?, zwierza się pani Jadzia, pracująca w szpitalu jako sprzątaczka. Aby dokonać operacji, materialnie szpital wspomogła Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, która ufundował sprzęt z Castoramy. To znaczy: piłę do cięcia drewna, spawarkę, wózek widłowy, wiertarkę udarową, kilka beczek smoły, coby się dobrze wszystko skleiło i taką fajną bujna ławeczkę, bo akurat była w promocji. ?Ta operacja, będzie ewenementem.?, opowiada doktor Zbyszek, ?Nikt przed nami nie robił takich rzeczy! Największym problemem, jest znieczulenie pacjentów, standardowe metody nie działają, do użycia nadaje się tylko spirytus. Gorzelnie pracują pełną parom, wspomogła nas też Straż Celna, oddając w nasze ręce swoje bogate zapasy.?.

Operacja trwała dwanaście godzin, po których doktor Zbyszek, uniósł ręce do góry i wypowiedział, sakramentalne i napełnione radością słowa ?Nareszcie, k*rwa!!!?. Pacjenci szybko odzyskali przytomność i pełnie zdrowia, pozwalającą spożyć Lulkowi resztę spirytusu.

Smok Lulek przeżył i zaczął znajomość z Anką. Pełen wdzięczności za uratowanie życia, często zapraszał ją do swojej jamy w Pogwizdowie. Wkrótce, odwiedziny przerodziły się w związek, a ten z kolei w małżeństwo. Ślub był skromny i odbył się przed urzędem. Anka, przeprowadziła się do Lulka i zaczęli oni życie przykładniej smoczej rodzinny. On, mimo ryzyka, powrócił do branży filmowej, a ona sprytnie lokując swój skarby w szwajcarskich bankach, żyła z odsetek i zajmowała się domem. ?To naprawdę piękna para, ich miłość jest zdumiewająca?, powiada nam znajoma smoków. ?Już pojawił mi się w głowie pomysł, na komedie romantyczną ze smokami w roli głównej.?,wyjaśnia swoją wizję, kolega Lulka z planu. Jednak smok z Pogwizdowa, mówiący w imieniu małżonki, dementuje pogłoski o zaangażowaniu jej w przemysł filmowy. ?Zupełnie się tym nie interesuje, wie tyle o ile zapyta jak wracam do domu, pod dniu ciężkiej pracy. Czeka wtedy na mnie idealnie spalona owca.?, odpowiada Lulek na pytania dziennikarzy.

Świadkami tego szczęśliwego związku byli wszyscy mieszkańcy Pogwizdowa i okolic. Liczne spacery po niebie, rozrywki z paleniem owiec na łąkach, czy inscenizowane terroryzowanie wsi. Mieszkańcy nie narzekali, bo nauczony doświadczeniem Lulek opłacał zaistniałe szkody z nawiązkom. ?A co tam, sześć owiec?? mówi Janusz, rolnik z zawodu i zamiłowania, ? Za takie pieniądze sobie kupie traktor, a kto wie, może i na siewnik starczy...?. Lulek i Anka często bywali na salonach, co robiło nie lada furorę. Szybko zostali uznani najgorętszą parą show biznesu.

Jednak zawsze szczęście musi być przerwane. Pewnego razu gdy Lulek, powrócił z pracy do swojej jamy, zastał swoją ukochaną Ankę w stanie agonalnym. Początkowo nie wiedział co się stało, szybko jednak odkrył szereg ran kutych, będących przyczyną śmierci. O ten makabryczny czyn zostali oskarżeni, Łowcy Smoków- organizacja zajmująca się organizowaniem sesji RPG, oraz wykańczaniem ostatków fantastycznej fauny. Łowcy zostali skrytykowani przez Policje, Greenpeace, i samego Lulka, który po tej tragedii ponownie stoczył się w odmęty narkotykowo-alkoholowej depresji. Jego czyny zaczęły przypominać te z najgorszych czasów jego uzależnienia. Początkowo myślano, że popije i mu przejdzie, nie doszło jednak do tego. Okres po śmierci Anki bogaty był w pożary domów, samochodów i lasów; śmierci trzody i liczne chuligańskie wybryki, których dokonywał Lulek, po czym, w nawrocie przytomności, opłacał szkody, wszędzie rozsypując swój smoczy skarb.

Czara goryczy została przelana, gdy porwano trzech chłopaków w wieku 18-21 lat, o co został oskarżony właśnie Lulek. ?To niedopuszczalne zachowanie.?, skarżył się wójt Pogwizdowa. ?Ale będzie materiał, osz ty w mordę!?, cieszył się lokalny dziennikarz. ?Będą wybuchy??, dopytywali się łowcy wrażeń. Negocjator policyjny wszedł, do jamy, ale już z niej nie wyszedł. Z otworu wyjściowego, często wydobywały się gejzery płomieni.

Do szturmu przygotowywała się specjalistyczna jednostka szturmowa, uzbrojona w broń maszynową i srebrne ostrza. Wspomagała ich grupa magów pod przewodnictwem niejakiego Xardasa. Szeregi szturmujących zasilił także lokalny egzorcysta, a jednostka wojskowa z Bielska-Białej, wspomogła szturmowców działami i czołgami. Gdy wybiła godzina zero, jednostki ruszyły do szturmu, ale w tym momencie z jamy wyszli trzej porwani chłopcy, w stanie zgoła niepewnym. ?Łowszem, trochę z początku nas to przeraziło, ale się ten tego, później okazało, że chce tylko pogadać, to pogadaliśmy.?, zdaje raport jeden z porwanych. Jednak negocjator wciąż nie wychodził, a goście smoka, będący u krańca swoich sił fizycznych i intelektualnych, nie byli w stanie jednoznacznie stwierdzić, co stało się z negocjatorem.

?Zdecydowaliśmy, że szturm się jednak odbędzie.?, mówi nam po całej sytuacji, komendant Policji, zarządzający całą akcją. Po wejściu jednostki do jamy okazało się, że negocjator stoi pod kupą stopionego złota, na której to leżał nieprzytomny smok. Lulek, trzymał w ręce coś oślizgłego. Pod interwencji strażaków i wejściu na skarb, okazało się, że smok z Pogwizdowa ma rozdarte podbrzusze, a w ręce trzyma nerkę, otrzymaną od Anki w dniu pamiętnej operacji.

O godzinie 18:31 lokalny weterynarz stwierdził zgon.

KONIEC CZĘŚCI TRZECIEJ I OSTATNIEJ

5 komentarzy


Rekomendowane komentarze

To zależy, co przyjąć za punkt odniesienia. Jeżeli hipstrerstwo ma w swoich założeniach nie być mainstreamowym, to jego [hipsterstwa] pospolitość nie wpływa na to, że hispsterstwo zaczyna być mainstreamowe, a zwyczajnie zmienia znaczenie pojęcia "mainstreamowość" na znaczenie wprost przeciwne.

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...