Skocz do zawartości

Blogowe aTezy

  • wpisy
    318
  • komentarzy
    3426
  • wyświetleń
    544835

Jak wychować dziecko na nazistę? ? krótki poradnik


...AAA...

2029 wyświetleń

Czyli jak wychować dziecko karne, stojące na baczność w obawie przed sankcjami cielesnymi (albowiem tylko takie dają rezultaty) i przekonane o potrzebie posłuszeństwa bez względu na to, czego nakaz/zakaz dotyczy.

Jak wiadomo - a prawda to uniwersalna i ponadczasowa - dziecku trzeba czytać! Ale nie jakieś tkliwe bajki, jak te Andersena, który przekonuje że brzydki kaczor zamienia się w łabędzia; ani tym bardziej współczesnych pseudo-pisarzy podejmujących tematy fekaliów i feminizmu w pięknie ilustrowanych książeczkach dla młodego odbiorcy. Aby wychować dziecko odpowiednio ułożone, polecam znakomity, XIX-wieczny zbiór wierszowanych opowiastek niemieckiego (natürlich!) klasyka literatury dziecięcej Heinricha Hoffmanna: Der Struwwelpeter oder lustige Geschichten und drollige Bilder, czyli Złota różdżka.

Zaczyna się niewinnie - mały Struwwelpeter vel Staś Straszydło - kategorycznie odmawia czesania i obcięcia długich na dwa łokcie paznokci. Z tego powodu szybko staje się obiektem szyderstw i niewybrednych żartów ze strony przechodniów. I to jak dotąd cała kara, która młodego chłopca spotyka. Historia następnego hoffmanowskiego łobuziaka jest znacznie bardziej brutalna ? za gniew i łobuzerstwo, krnąbrny Józio, zostaje pogryziony przez psa. Rodzice chłopca, nie tylko nie karcą agresywnego pupilka, ale wręcz dano obiad ? piesek siadł / i za Józia wszystko zjadł. / Oj! od złości strzeżcie się, / bo złym zawsze bywa źle! Takie to były smutne dla pedagogiki czasy?

Zdecydowanie najciekawsza wydaje się opowiastka o Juleczku, co miał zwyczaj ssać kciuk. Na tę plagę, z którą opiekunowie borykają się do dziś, radzono sobie w XIX wieku za pomocą gróźb: Sprawujże się tu przykładnie. / Nie ssij palców, bo nieładnie. / Bo kto palec w buzię tłoczy, / Zaraz krawiec doń wyskoczy / Z nożycami zły okrutnie, / I paluszki temu utnie. Na groźbach się nie kończy ? Juleczek (w oryginale Konrad) nadal zawzięcie ssie palec, gdy enigmatyczny krawiec wpada i? odcina go niewychowanemu gnojkowi. Krwawo, ale efektywnie. Amputacja palców z pewnością ukróciła karygodne wybryki Juleczka (bo jak tu ssać kciuk, którego nie ma diabelek.gif ).

stasiek3.gif

stasiek1.gif

Renesansowo utalentowany Hoffmann ozdobił opowiastkę własnym rysunkiem.

Najbardziej pouczająca w zbiorze jest niewątpliwie historia Michasia, chłopczyka tłustego, zdrowego najzupełniej, z buzią okrągłą jak księżyc w pełni. Rzeczony Michaś, pewnego dnia, ni stąd, ni z owąd, postanowił odmówić jedzenia zupy. Protest gówniarza spotyka się w utworze z niesamowitą wręcz obojętnością opiekunów, nie ma tu mowy o dogadzaniu niejadkowi, jak ma to miejsce w dzisiejszych domach. Chłopczyk przez kolejne dni otrzymuje porcje tej samej zupy, lecz konsekwentnie odmawiał jej zjedzenia przez pięć dni. Szóstego dnia umarł.

stasiek4.gif

stasiek2.gif

I znów obrazowe przedstawienie Hoffmanna plus rysunki z wersji polskiej.

Kolejną ofiarą hoffmanowskiej pedagogiki jest Kasia. Jej niewybaczalnym przewinieniem są skłonności piromańskie. Kasia bawi się zapałkami pod nieobecność mamy; właściwa kara może być tylko jedna ? spalenie żywcem. Wtem na suknię iskra pada, / Z iskry płomień wnet wybucha / I podskoczy do warkoczy; / Pali rączki, nóżki, włosy / (?) I zgorzała Kasia cała, / Garść popiołu pozostała / I trzewiczki jeszcze stoją, / Smucą się nad Kasią swoją!

Polskim Hoffmannem był Stanisław Jachowicz. Jednak jego bajki nie zawierały takiej dozy okrucieństwa. Kary dla nieposłusznych dzieci pochodziły z katalogu kar naturalnych, konsekwencji samych czynów. Przykładowo ? Rózia mimo zakazu mamy bawiła się różami, ukłuła się w palec i krwawiła. Niemiecki mistrz pewnie doznałby szoku: zerwanie róży powinno się zakończyć przynajmniej wyrwaniem jednej z kończyn nieszanującej przyrody dziewuchy. Właściwie trudno w literaturze dla dzieci znaleźć przykłady tak oczywistego psychicznego terroru, fizycznej przemocy czy ograniczania racji żywnościowych, jak miało to miejsce u Hoffmana. Pedagogiczny koszmar, który stał się udziałem niemieckich dzieci sprzed dwóch stuleci, skomentował w swoim felietonie O brzydocie Czesław Miłosz:

Wdałem się tutaj w rozważania o naszej cywilizacji i słyszę głos odsyłający mnie do mego dzieciństwa, kiedy cywilizacja była zupełnie inna, a książeczki dla dzieci uczyły karności z okropnymi sankcjami. Na przykład ssanie palca było zagrożone przez mitycznego krawca, który ?zły okrutnie i paluszki tobie utnie?, po czym rzeczywiście wpadał krawiec, obcinał kciuk, krew tryskała fontanną; albo za wybredzanie przy stole groziła kara śmierci, jak wskazuje opowieść o Michasiu, który nie chciał jeść zupy. Był coraz chudszy, aż wreszcie następowała konkluzja: ?Kto nie je zupy, ten umrzeć musi?. No i macie tę cywilizację dzieci tak wychowanych, w karności i posłuszeństwie. Ona dała nam I wojnę światową, wzajemne mordowanie się w wojnie okopów, ona dała nam ślepe posłuszeństwo ludzi opętanych wiarą w wodza-szczurołapa w II wojnie światowej.

Jeżeli bajki Hoffmana sprzyjały kształceniu się gestapowskich charakterów, należy się zastanowić do czego zmierza dzisiejsza cywilizacja. Jakieś pomysły?

17 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Ale nie jakieś tkliwe bahki
tylko nie karcą agresywnego pupilka, ale wręcz dano obiad
Amputacja placów
Szóstego dnia umarł.

Na rysunku krzyż jest przy piątym.

... AAA... CO SIĘ Z TOBĄ DZIEJE?! :O

Czytajmy dzieciom Kinga, niech oswoją się z lękami!

Link do komentarza

Bestsellerowa seria Zmierzch może w przyszłości przynieść nam spore grono ludzi uważających ekranizacje tej książki za dobre kino, a uznając, że te dzieła są wybitne i właśnie je bierze się za punkt odniesienia, wniosek wydaje się prosty....

Wszyscy zginiemy.

Link do komentarza

Ten Hoffman to pipka zwykła.

Gdybym ja pisał takie opowiastki dla brzdąców, strony książeczek pełne byłyby opisów ulic, którymi płyną rzeki krwi dzieci niejadków, wystającymi ze ścian domów pali z wbitymi na nie dziecięcymi piromankami etc.

Jeśli Hoffman wychowywał na nazistów ja bym wychował na samobójców i wzorowych rezydentów szpitali psychiatrycznych.

edward-gorey.jpg

;***

Link do komentarza

Ja czytałem w podstawówce wersje dziewczynki z zapałkami w której to dziewczynka przeżyła, to akurat prowadzi do zidiocenia jak wspomniał Otton, dziś z kolei dzieci za bardzo odwleka się od śmierci i cierpienia.

Pamiętam też jakąś baśń o księciu co zabijał żony a trupy trzymał w jednej z komnat, ile bym dał żeby ją znowu znaleźć. Pokazałem ją kiedyś babci (miałem może 8 lat) a ona znudzona na to: "No i nie zaśmierdziały się te trupy?" No cóż moją babcię widać na Hoffmanie wychowano ;).

Z ilustracji najlepsze jest dziecko bez kciuków krwawiące na podłogę :D.

Link do komentarza

Bestsellerowa seria Zmierzch może w przyszłości przynieść nam spore grono ludzi uważających ekranizacje tej książki za dobre kino, a uznając, że te dzieła są wybitne i właśnie je bierze się za punkt odniesienia, wniosek wydaje się prosty....

Wszyscy zginiemy.

Już zginęliśmy. I zgniliśmy. Ostatnio widziałem w tv reklamę jakiegoś filmidła w stylu przytoczonego przez Ciebie Zmierzchu, tyle że wampira zastąpiono zombiakiem :D.

Link do komentarza

A więc jednak ktoś jeszcze wie o istnieniu tego! Wierzcie lub nie, ale moi rodzice byli w posiadaniu tej uroczej książeczki, którą dostali najprawdopodobniej od mojej babci i czasem mi to paskudztwo nawet czytali. Pewnie prawie 20 lat temu myśleli jeszcze, że ma to jakąś wartość dydaktyczną. Jedyne co mi po tym czymś pozostało to złe wspomnienia związane z chorymi rysunkami.

Chyba nawet do dziś ta książeczka gdzieś się u mnie znajduje, te stare pożółkłe kartki powinny tylko dodawać uroku tej treści i rysunkom. Brr...

Czy wyrosłem na nazistę? A gdzie tam... a teraz wybaczcie - koledzy z ONR wzywają trollface.gif

Link do komentarza

Gdyby te bajki Hoffmana pochodziły z Japonii to w sumie bym się nawet nie zdziwił :D

Wątpię w to, że wpłynęły one znacząco na charakter dzieci. Prędzej do nazizmu sprowadziła ich surowa dyscyplina oraz uczenie od małego, że komuniści oraz inne rasy są wrogami numer jeden.

Link do komentarza
Wątpię w to, że wpłynęły one znacząco na charakter dzieci. Prędzej do nazizmu sprowadziła ich surowa dyscyplina oraz uczenie od małego, że komuniści oraz inne rasy są wrogami numer jeden.

Chodzi o charakter narodowości, nie konkretne ukierunkowania.

Link do komentarza

Należy zauważyć, że kraje germańskie miały inne podejście do dyscypliny wojskowej (Prusy są tu dobrym przykładem), co zostało potem "we krwi" następców Wielkich Prus. Sama dyscyplina to za mało, ponieważ tutaj nałożyły się jeszcze nastroje rewanżystyczne po "niesłusznie" przegranej wojnie i światowy kryzys ekonomiczny, który wyostrzył skrajne nastroje na tyle, że Hitlerowi udało się dojść do władzy. Potem mamy klasyczne przemodelowanie systemu demokratycznego w taki sposób, że powstaje system totalitarny.

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...