Wpis opublikowany przez CorniC
1877 wyświetleń
Psychologia dla początkujących - Hulk: Niemy Krzyk
Oto znów zostajemy uraczeni marvelowskimi produkcjami w najlepszym wydaniu, VII już tom naszego ulubionego wydawnictwa, zawitał do kiosków i księgarni. Kolejny tom wielkiej kolekcji Marvela to Niemy Krzyk, historia Hulka, komiks który pozytywnie mnie delikatnie mówiąc zaskoczył. Mimo że początkowo nie pałałem entuzjazmem, do jego bohatera to po lekturze byłem więcej niż zadowolony. Chwała Hachette za WKKM, dzięki niej my polscy czytelnicy dostajemy za niewielkie pieniądze (niech Mucha się wypcha), historię o niebagatelnej fabule i niezgorszych rysunkach.
Pierwszym moim kontaktem z Hulkiem był serial animowany wieki temu, który już tędy nie przypadł do gustu kilkulatkowi,z czasem podrosłem i obejrzałem film, który mnie mocno zniesmaczył, a że w wtedy miałem już jakie takie pojęcie o Marvelu, stwierdziłem że Hulk to niegodny uwagi, zielony idiota, niezniszczalna maszynka do dewastacji... mijały lata... Ostatnio postanowiłem sobie że zbiorę całą WKKM, zadanie nieco karkołomne zważywszy, że każdy tom to 4 dychy... Jako jednak człowiek zaradny śmiało wkraczam co miesiąc do kiosku (już trzeci,zaległe złapię na allegro), w piękny marcowy poranek skrzywiłem się jednak widząc na czarnej okładce Hulka, ale cóż jak postanowiłem tak zrobiłem i komiks wylądował w moim plecaku.
Po powrocie do domu nie od razu zabrałem się do lektury, nie spodziewałem się niczego specjalnego, to też Hulk nie przyzywał mnie z taką siłą jak Dark Pheonix, czy Obdarowani. Nie spodziewałem się niczego wielkiego, a już po pobieżnym przejżeniu komiksu byłem pozytynie zaskoczony; Sub Mariner i Doc Strange, czyli pierwsze Defenders, Rik Jones, Skrulle, jazda z równoległymi wymiarami, no i klasyczna kreska Marvela. Kiedy jednak na dobre ,,wgryzłem się" w tą pozycję doznałem prawdziwego szoku, w pozytywnym znaczeniu oczywiście.
Album nie ma jednolitej fabuły, składa się z kilku historii, zamieszczonych w The Incredible Hulk # 370-77, pierwsza to właśnie spotkanie z dawnym składem Defenders i walka z czymś co chce przejąć moc Szarego Hulka, czyli Bruce'a Bannera, a przy tym owa istota jest magiem z równoległego wymiaru. Kolejna część albumu to starcie Hulka i Jonesa ze Skrulami, w trzeciej mamy psychologiczny aspekt egzystencji Bannera i problem jego potrójnej osobowości. Wszystkie te komiksy są ze sobą spójne, album ma jednak otwarte zakończenie, na minus należy zaliczyć, że historia nie obejmuje powstania szarej wersji Hulka, a to dla polskiego czytelnika może być problem, wprowadzenie do historii nie wyjaśnia jasno tego wątku i trzeba się nieźle czytać, by ogarnąć co i dlaczego. Fabuła Niemego Krzyku jest bardzo ciekawa, ma wiele różnorakich wątków, prezentuje też kilka oryginalnych postaci i parę niezłych akcji z udziałem nie tylko Hulka. We wszystkich zebranych w albumie zeszytach mocno zaakcentowane jest rozdwojenie (roztrojenie[?]) jaźni, jako że ciało Bannera zamieszkują trzy istoty, sam Bruce, oraz Zielony (głupi i silny) i szary (w miarę inteligentny i równie silny) Hulk. W komiksie mocno zarysowano też trudną przeszłość Bannera, przemoc jaką stosował wobec niego ojciec, próby uporania się z traumą z dzieciństwa i wzajemna nienawiść wszystkich trzech ,,ja" Bannera. Zwłaszcza widać to przy terapii Doc Samsona (odzywki tego gościa są całkiem niezłe), czy w rozmowach z Betty, a dialogi Bruce'a i Hulków to już majstersztyk.
Od strony wizualnej komiks prezentuje się nieźle, ale nie wybitnie,prezentuje klasyczny styl zeszytów Marvela, nie ma tu zbytniego artyzmu, choć sam komiks może się podobać. Nieco denerwowały mnie sceny z innych wymiarów, czy płaszczyzny mentalnej Bannera, które prezentowały się nijako. Kadry są bardzo przejrzyste, ładnie skomponowane, całkiem nieźle prezentuje się też paleta kolorów, choć kreska ma już mniej równy poziom. Nie zmienia to faktu że Niemy Krzyk wygląda ładnie, rysownicy i goście od wizualnej strony albumu spisali się całkiem nieźle.
Jeśli chodzi o dodatki to jest nie najgorzej. O ile samo wprowadzenie do historii nie jest zbyt przejrzyste i pomija pewne wątki, o tyle grafiki i artykuły są dość ciekawe. Można dowiedzieć się z nich dużo o samym Hulku, ludziach którzy go tworzyli, lub współtworzyli, jego rodzimej serii etc.
Wydanie stoi oczywiście na najwyższym poziomie, za cztery dychy dostajemy dwieście stron komiksu, w twardej oprawie na kredowym papierze, od tego żadnych odstępstw nie ma i nie zanosi się by kiedykolwiek były.
Naprawdę warto zainwestować w Niemy Krzyk, to świetna pozycja, z niezłą fabułą, wieloma świetnymi wątkami (Skrulle!), oraz naprawdę dobrymi dialogami (fakt że nie zawsze, ale jednak). Gorąco polecam Niemy Krzyk, zmienił mi on spojrzenie na Hulka, obok Avengers doprowadził do spojrzenia na niego łagodniejszym okiem. Jeśli szukacie dobrego komiksu z elementami psychologiczny to coś dla was, dzieło naprawdę dobre, nie genialne, ale ambitne i porządnie wykonane.
8 komentarzy
Rekomendowane komentarze