Skocz do zawartości

Moje własne /a/

  • wpisy
    30
  • komentarzy
    474
  • wyświetleń
    50992

Recenzja - Bakemonogatari


Xerber

1884 wyświetleń

Bakemonogatari

(2009-10)

25771l.jpg

Niektóre anime otwiera scena walki, inne monolog głównego bohatera, są jeszcze takie które rozpoczynają się od zabawnej scenki rodzajowej...

"Bakemonogatari" rozpoczął się dziesięcio-sekundowym, slow-mo "pantsu-shotem" co samo w sobie zdradziło mi, że mam do czynienia z produkcją po wszech miar Japońską!

Nie będę was oszukiwał - to NIE jest Anime dla "typowego", nierozumiejącego zawiłości Japońskiej kultury europejczyka! BA! Wiele osób uważających się za Otaku też będzie mieć problemy z przebrnięciem przez chociażby jeden odcinek... Jest to produkcja przegadana, zawiła i po prostu dziwna ale też tak naprawdę za to ją kocham!

Bohaterem i zarazem narratorem opowieści jest Araragi - z zewnątrz niczym nie wyróżniający się osiemnastolatek, który tak naprawdę jest w 1/10 wampirem. To jak się nim stał i dlaczego pozbawił się pozostałych 9/10 mocy zostało opisane szczegółowo w prequelu "Nekomonogatari" więc na razie (czyli do recenzji tej części) zostawię ten "szczegół" w spokoju. Jedyne co musicie wiedzieć, że z umiejętności krwiopijcy zostało mu tylko niesamowite tempo regeneracji, widzenie w ciemnościach i fobia przed porannym słońcem. Jest on bohaterem pokroju Kyona z serii o Haruhi Suzumii, inaczej mówiąc - choć cały czas znajduje się w centrum zdarzeń to sama opowieść skupia się raczej na postaciach go otaczających i to w większości kobiecych - nie spodziewajcie się jednak typowego haremu...

bakemonogatari.jpg

Historia jest podzielona na pięć rozdziałów, w każdym z nich Araragi pomaga innej z dziewczyn pozbyć się złego ducha/bożka/demona (niepotrzebne skreślić), który przeszkadza jej w normalnym życiu. Najciekawszym punktem każdej z opowieści jest odkrycie tajemnicy stojącej za opętaniem. Powody te są całkiem niebanalne i zazwyczaj łapałem się z głowę z wyrazem twarzy mówiącym "ale jak mogłem nie zauważyć tego wcześniej!" (wyjątkiem od tej reguły jest ostatni, "koci" storyarc którego tajemnica jest całkiem widoczna przez cały czas).

tumblr_m8u339CLU31r64o8io1_500.png

Nacisk w serii jest położony na opowiadanie historii poprzez dialogi pomiędzy bohaterami. Akcja przyspiesza bardzo rzadko i na bardzo krótko zazwyczaj kiedy Araragi kolokwialnie mówiąc dostaje po dupie od jakiegoś z egzorcyzmowanych demonów. Co ciekawe chłopak nie pomaga protagonistkom z jakichś wyższych powodów tylko raczej z własnej wrodzonej dobroci za co jednak nie pozostaje niezauważony bo każda z nich (no może oprócz Mayoi ale umówmy się - w tym przypadku zachodzi odwrotna sytuacja) jest w jakiś sposób zadurzona w naszym bohaterze.

Głównym tematem rozmów są rzeczy typowe dla nastolatków takie jak miłość, zazdrość, szkoła czy problemy z rodzicami, zdarzają się kwestie poruszające trochę bardziej delikatne sprawy np. gwałt na nieletnich jako forma przyjęcia do sekty.

Zapominam jednak cały czas o wspomnieniu o głównym daniu tej "Opowieści o duchach". Mowa tu oczywiście o pierwszej z dziewczyn - Senjougaharze - która z łatwością kradnie całe show. Nazywa siebie per "Tsundere" (choć tak naprawdę nią nie jest) co pokazuje poprzez ogólną agresywność w stosunku do ludzi (przed egzorcyzmem) oraz rzucaniem kąśliwych uwag w kierunku naszego bohatera - jest jednak przy tym osobą, która (parafrazując pewną scenkę z dosyć słabej polskiej "komedii") potrafiła by ci powiedzieć "spieprzaj stąd" w taki sposób, że ucieszysz się z powodu nadchodzącej podróży. Nie muszę też chyba mówić, że to ona staje się głównym obiektem uczyć Araragiego (pomijając jego loliconowe odpały).

Bakemonogatari0.jpg

Nie można też zapomnieć o pewnym duecie, który Araragiemu jest wręcz niezbędny do przeprowadzania większości egzorcyzmów - Meme i Shinobu. Ten pierwszy jest - a raczej był - kapłanem Shinto, który zrezygnował z tej posady na rzecz "freelancerskiej" roboty egzorcysty.

Ta druga to aktualnie osłabiona wampirzyca z apetytem na typowo amerykańskie donaty, która zawdzięcza naszemu bohaterowi życie - to również jest elementem "Nekomonogatari" więc odpuszczę sobie tłumaczenie.

dont_steal_my_donut_by_Tenodera.png

Czymś co od razu przykuło moją uwagę jest specyficzna oprawa graficzna całości. Powiedzieć, że animatorzy odwalili kawał dobrej roboty to w tym wypadku trochę za mało! Pomijając ten główny można tu też wyróżnić momenty w których akcja przedstawiona jest w stylu chibi, super deformed, hiperrealistycznym itepe/itede. Takie przejścia zachodzą bardzo często, lecz wydają się tu całkowicie naturalne co w moim odczuciu bardzo ożywiło kreskę. Tła bardzo często zamiast rysunku są w formie zdjęć. Istnieje też bardzo ciekawy zabieg z którym nie spotkałem się jeszcze w żadnym innym anime. W miejsce niektórych scen zostały powstawiane "placeholdery" - plansze wypełnione wyłącznie tekstem opisującym co się dzieje w danym kadrze, zazwyczaj opisane jako "Scena nr.xxx". Na początku wydaje się to dziwne ale w momencie w którym przyzwyczaiłem się do tego typu przerw zacząłem go uważać za ważny element całości bez którego ta produkcja nie była by kompletna.

Jakość oprawy dźwiękowej również nie pozostaje dłużna. Mamy tu pięć openingów (po jednym na każdy arc) i zaledwie jeden ending. Wszystkie są w moim odczuciu świetnie przygotowane ale na wyróżnienie w tym przypadku zasługuje "Renai Circulation" za ogólną kawai'owatość (opening ten stał się też obiektem wielu żartobliwych przeróbek w tym prawdopodobnie najsławniejszej

).

Youtube Video -> Oryginalne wideo

Utwory wykorzystywane w trakcie trwania samych odcinków równie dobrze wpadają w ucho i pasują do akcji.

Na pochwałę zasługują też oczywiście Seiy?. Głos każdej z postaci jest świetnie dopasowany co w anime opartym na dialogach jest niezmiernie ważne.

Jeżeli lubisz w anime dziwaczność, długie rozmowy i całkiem pokręcone postaci to będziesz się czuł jak w domu bo znajdziesz tu tego pełno - gorzej z ludźmi, którzy nie przepadają za takim rozwojem akcji... Powiedzmy, że nie powinni nawet do tej opowieści podchodzić.

Postacie - 10/10

Fabuła - 10/10

Oprawa graficzna - 10/10

Oprawa dźwiękowa - 10/10

Ocena cyckowa - 10/10

Ocena końcowa - 10/10

Pełna ocena we wszystkich kategoriach? Deal with it!

Jak dotąd to właśnie seria "Monogatari" zbliżyła się najbardziej do mojego ideału anime i nie mam zamiaru się z tego tłumaczyć!

OGŁOSZENIA PARAFIALNEEEEEEEEEE...

(zawsze chciałem to zrobić)

#1 - W przyszłym tygodniu robię przerwę od recenzji. Zamiast tego będzie obszerna foto/video relacja z eventu Warsaw Cosplay Taikai na który to wybieram się jutro (24 luty). Mam nadzieję, że się spodoba! Z miejsca pozdrawiam też wszystkich forumowiczów, którzy też się na ten festiwal wybierają.

#2 - W jeszcze następnym tygodniu też planuję materiał o innej treści, na razie jest to jednak tylko strefa odległych planów i żeby nie zapeszyć nie będę zdradzał tematu.

#3 - Jako, że paru osobom spodobał się (mam nadzieję szczerze) mój szkic Alucarda z poprzedniego wpisu postanowiłem wrzucać moje rysunki w ramach bonusu. Robię to dla motywacji - jednym z moich noworocznych postanowień było nauczenie się rysowania mang od poziomu kompletnego ZERA artystycznego - w końcu lepiej jest się czegoś uczyć kiedy istnieje ktoś kto może nas oceniać - nieprawdaż?

W zeszłym tygodniu narysowana postać była całkiem łatwa do odgadnięcia, tym razem będzie trochę trudniej - wymagana jest znajomość odpowiedniej piosenki smile_prosty.gif

blogentry-121442-0-29483900-1361621519_t - ołówkowy oryginał

blogentry-121442-0-03606900-1361621532_t - wersja kolorowana za pomocą myszki - katorżnicza praca, nie polecam confused_prosty.gif

7 komentarzy


Rekomendowane komentarze

@up

Od Hanekawy lepsza jest tylko Black Hanekawa :3 Bakemonogatari propsuje gdziekolwiek jestem - po prostu prezentacyjny majstersztyk doprawiony niegłupimi dialogami.

  • Upvote 2
Link do komentarza

Nie znoszę anime, denerwują mnie wrzeszczące z byle powodu postaci i ich japońskie głosy, ale Bakemonogatari niesamowicie mnie przyciągnęło. Do tego stopnia, że przymrużyłem oko na całe mnóstwo "dobroci" japońskiej kultury, rozkoszując się niezmiernie ciekawą formą całości.

Dzięki za polecenie, bo bez tego wpisu na pewno nie trafiłbym na tę serię :)

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...