13 Anioł jest pierwszą książką Anny Kańtoch, którą dane mi było przeczytać. Była to lektura na, którą długo polowałem i udało mi się ją dorwać dopiero dzięki wymianie z Andromedą. I od razu muszę napisać, że oddanie Robokalipsy było dobrą wymianą.
Kaj żeś jest mój miły?
Akcja 13 Anioła rozgrywa się w fantastycznym świecie podzielonym na dwie części- jedną gdzie występuje magia i znane z kanonu rasy, jak elfy czy gnomy; druga część jest zdominowana przez technikę. Stało się tak, ponieważ na mocy Przymierza, bóg pozwolił na występowanie magii i techniki, ale postanowił przy tym, że nie mogą one występować razem. Na pomysł jej połączenia wpadł Amieric Tyren, który na rzece dzielącej te dwa światy, stworzył miasto Getteim, gdzie w dużej mierze rozgrywa się akcja opisywanej historii. Największą władzę na tym świecie ma tzw. rada trzynastu aniołów, która pewnego razu uznaje, że Getteim nie może istnieć. Do Merica Tyrena, syna założyciela miasta, przybywają dwa anioły, które oznajmiają, że Getteim pozostało 12 dni, a koniec, który nastąpi 13 dnia będzie poprzedzony znakami mającymi ostrzec mieszkańców, by ci zdążyli uciec. Meric, który jest głównym bohaterem książki, wkrótce dostaje wiadomość, że miasto można uratować znajdując zaginionego 13 anioła, ostatniego członka rady, który swoim głosem jest w stanie odroczyć zagładę.
Nawet Herkules [beeep] kiedy wrogów kupa.
Sam Meric jednak nie ma możliwości odnaleźć anioła, zgłasza się więc do Nataniela Adresa, cynicznego prywatnego detektywa, któremu pomaga Aelis, dwudziestokilkuletnia kobieta uwięziona w ciele dziewczynki. Postacie to mocna strona 13 Anioła, są wyraziste i niejednoznaczne. Nataniel próbuje uchodzić za kogoś niemiłego, ale nie jest w stanie wszystkiego ignorować i odnosi wyrzuty sumienia nawet po uderzeniu kogoś w gębę. Aelis natomiast mimo chęci bycia prawdziwą kobietą musi zmierzyć się z ciągłym postrzeganiem jej jako dziecka. Meric z kolei jest "człowiekiem, który naprawdę żyje dopiero wtedy, gdy próbuje się zabić".
Standardowo jest kilka wątków, chwilowo bez znaczenia, jednak i one kiedyś splotą się z głównym wątkiem poszukiwań Joela(bo tak nazywa się zaginiony anioł). Jeśli chodzi o narracje i relacje między bohaterami autorka nie sili się na ich bezpośrednie opisywanie poprzez obiektywnego narratora. Wystarcza zachowanie postaci i krótkie pokazanie ich myśli oraz rozterek.
Bo dobrego autora poznaje się nie po tym jak zaczyna, ale po tym jak kończy.
Ostatecznie jednak fabuła nie powaliła mnie. Jest kilka nieoczekiwanych zwrotów akcji, Jednak niektóre wytłumaczenia są dość mętne. Nie rozczarowała mnie natomiast końcówka. Nie jest genialna, ale dobra, może nawet bardzo dobra. Waham się jednak z oceną. Siódemkę z plusem dałem Ostatniemu Powiernikowi, a ósemkę czwartemu tomowi Pana Lodowego Ogrodu. Jednak po chwili wahania, wystawiam?
Ocena: 8
(6)
9 Comments
Recommended Comments