Czechy - dziesięciomilionowy kraj, który dał mi tyle dobrych rzeczy. A to jest wpis, w którym cztery z tych rzeczy wymieniam i minirecenzuję. To nie jest żaden top, piszę tutaj o rzeczach niewymiernych, nieocenialnych i niebanalnych. Dość tego wstępu, wpis czas zacząć.
1) Keczup OTMA
Poezja zamknięta w szklanej butelce. Wymarzone towarzystwo wszelkich potraw, przystrajające swym smakiem, ale nie nachalne. Idealne proporcje kwaskowatego smaku i słodkości pomidorów. Otwierając butelkę, przygotuj się na wspaniałe smakowe przeżycie. Wiem, że niektórzy mogą mi tu wyjechać z jakimś słoikowym Włocławkiem, którego nikt nigdy na oczy nie widział. Inni powiedzą, że nie ma szlachetnego pochodzenia, produkowany jest w fabrycznym kotle. Nie ufajcie takim typkom. Moim zdaniem Bóg stworzył Czechów, aby mogli dać nam ten keczup.
2) Musztarda "Czeska"
Muszę przyznać - jest mi wstyd. Nie wiem, kto ją robi, nie wiem nawet jak się nazywa. Stoi skromnie w anonimowym słoiczku bez etykietki, czekając na mnie w pobliskim sklepie. Zawsze tam jest, czeka, żeby ją docenić. A ja o niej pamiętam, bo nie sposób zapomnieć tego smaku. Ciężko znaleźć słowa, żeby ją opisać. Ostra, wyrazista, pyszna - te określenia wydają się zbyt banalne. Podejrzewam, że należałoby użyć języka Heleny Vondráčkovej, aby opisać ten doskonały dar Republiki Czeskiej.
3) Kofola
Rok 1960 okazał się przełomem dla światowego przemysłu produkującego napoje bezalkoholowe. To wtedy właśnie powstała Kofola. Można się spierać, czy napój ten jest dziełem czeskich, czy słowackich inżynierów. Ja uznaję ją za produkt czeski, gdyż oryginalna receptura została opracowana w Instytucie Roślin i Przetworów Zielarskich w Pradze. Znacie sentencję o uczniu, który przerósł mistrza? Nie do końca ma ona przełożenie na historię Kofoli, bo ta powstała jako odpowiedź na pewien kapitalistyczny napitek. Dostrzegam tu jednak pewne analogie, bo i w tym przypadku uczeń (Kofola), jest po stokroć lepszy od mistrza (C-C). Jeżeli nie mieszkasz blisko granicy, albo sklepu z czeskimi produktami, to radzę nie próbować. Obrzydną ci inne marne napoje, obrzydnie nawet woda. Tak, uwielbiam Kofolę.
4) Škoda Favorit
Zasłużona legenda motoryzacji. Tytułowe pięć polskich złotych, jest przy niej sumą równie śmieszną co sto tysięcy. Pięciobiegowy, pięcioosobowy, siedemdziesięciokonny wóz idealny, obowiązkowo w kolorze ciemnej wiśni. Niezawodny środek lokomocji, dobrze radzący sobie w każdych warunkach. Wyprodukowano tylko 783 167 egzemplarzy, jej posiadacze to kolekcjonerzy pierwszej wody. Trasę Warszawa - Praga jest w stanie pokonać w niespełna 12 godzin. Piękna linia nadwozia wywołuje u dzierlatek daleko idące myśli o charakterze matrymonialnym, związane z posiadaczem wehikułu.
Dziękuję, Sancho.
15 komentarzy
Rekomendowane komentarze