Gry z półeczki (wirtualnej) Klekota - DEFCON
Jestem naprawdę ciekaw, czy ktoś o tej grze pamięta. Ba, słyszał ktoś o takiej firmie jak Introversion Software? To małe, brytyjskie studio, w którym zatrudnionych jest... 7 osób. Najprawdopodobniej chłopaki robiliby kolejny klon Wściekłych Ptaków i planowali podbój smartfonów bądź też uprawiali outsourcing gdyby nie fakt, że firma powstała w 2001 roku, gdzie nikt o takich zjawiskach nie słyszał, a sami chłopcy mieli dość wysokie ambicje. Zaczęli od Uplinka - symulatora hackera. Potem stworzyli Darwinie - "wirtualne śnidło". Zaś w A.D 2006 opublikowali DEFCON - zabawę w... wojnę atomową.
Pamiętam jeszcze, jak szczylem będąc czytałem stare numery CDA i marzyłem o zagraniu w te tytuły, toteż gdy wyczaiłem promocję na GoGu na wszystkie trzy gry to nie wahałem się ani chwili.
WSZYSCY UMRĄ
Na dzień dobry zapomnij o efektowności. Strona audio-wizualna jest oszczędna do bólu, co nie znaczy, że jest brzydka. Sami zresztą spójrzcie - od razu przypominają się filmy lat 80-tych i bunkry wojskowe wyposażone w podobne tablice. Za cały podkład dźwiękowy robią zaś sygnały ostrzegawcze i ambientowa muzyka sącząca się gdzieś w tle.
Nie muszę chyba mówić, że robi to GENIALNY klimat? W chwili gdy zaczną latać pierwsze pociski interkontynentalne a miasta zaćmi wielki rozbłysk światła i komunikat "LONDON HIT, 4.3M. DEAD" można się poczuć jak generał w schronie, który może już tylko obserwować nuklearną wymianę ciosów. Bo taka jest tu śmierć - bez cutscenek, bez epickiej muzyki i bez patosu. Czysta statystyka, liczby, rozbłyski i latające pociski. W końcu nikt nie będzie płakał po Warszawie, gdy płonie Tokio z Hongkongiem...
DEFCON1
Czymże jednak byłaby nawet najlepsza stylizacja gdy gameplay niedomaga? Tu już jest różnie i jeśli liczysz na rozbudowaną kampanie to srogo się zawiedziesz. Jedynymi dostępnymi trybami gry jest trening i pojedyncze utarczki z AI albo przez sieć. Brzmi nudno? Tylko teoretycznie, gdyż mamy naprawdę spore możliwości konfigurowania rozgrywki, włącznie z trybami specjalnymi takimi jak np. Speed DEFCON, tryb realistyczny czy tryb sojuszu. Sama rozgrywka zaś nie jest specjalnie skomplikowana - to taka wariacja na temat kamień-nożyce-papier, w której biorą udział wyrzutnie pocisków, flota powietrzna i marynarka wojenna. Całość zaś polega na swoistej grze nerwów - zaczynamy od DEFCON5 (czyli stanu pełnego bezpieczeństwa) i schodzimy coraz niżej, odblokowując po drodze kolejne opcje - wysyłania samolotów na przeszpiegi czy łodzi podwodnych na cudze wody terytorialne. W końcu zaś dobijamy do DEFCON1, gdzie możemy w końcu zalać znienawidzonego wroga narodu głowicami jądrowymi. Ale byłoby to za proste - atomówki w powietrzu są bezbronne i można je zestrzelić.
Dlatego właśnie DEFCON to gra nerwów - jeżeli na samym początku DEFCON1 zaczniemy walić głowicami na lewo i prawo to skończymy bez arsenału jądrowego i tylko będziemy mogli obserwować jak wróg używa własnego. Tutaj liczy się cierpliwość i plan - począwszy od drobnego kąsania się i prężenia muskułów przez zniszczenie wrogich radarów i silosów na zalaniu wroga atomowym deszczem kończąc.
Warto też wspomnieć, że AI jest całkiem kompetentne i potrafi np. przeczekać twoje ataki by potem skontrować albo cichaczem podejść łodziami podwodnymi pod sam brzeg. Scena multi na pierwszy rzut oka też żyje, jednakże bałem się podjąć wyzwania zarówno z powodu moich średnich umiejętności jak i tego, że DEFCON mimo wszystko jest dość powolny i średnio miałbym ochotę grać w niego bez możliwości swobodnego przyspieszania i zwalniania czasu (w multi dozwolone tylko za zgodą wszystkich zainteresowanych) .
WARSAW HIT, 1,5M. DEAD
Dla kogo jest DEFCON? Na pewno dla tych, którzy nie boją się czegoś nowego i nie odstraszy ich spartańska oprawa. To nie jest tytuł prowadzący gracza za rączkę - trzeba się uczyć na swoich błędach, a każda pomyłka może być ostatnią. W zamian zaś otrzymujemy nietypową i piekielnie klimatyczną strategie, która potrafi dać trochę dzikiej satysfakcji. W końcu nie w każdej grze może paść 80mln. ofiar w pół godziny, i to przy partii toczonej "na chybcika" w celu zrobienia screenshotów
4 komentarze
Rekomendowane komentarze