Skocz do zawartości
  • wpisy
    33
  • komentarzy
    732
  • wyświetleń
    50317

Gry z półeczki (wirtualnej) Klekota - DEFCON


Klekotsan

623 wyświetleń

Jestem naprawdę ciekaw, czy ktoś o tej grze pamięta. Ba, słyszał ktoś o takiej firmie jak Introversion Software? To małe, brytyjskie studio, w którym zatrudnionych jest... 7 osób. Najprawdopodobniej chłopaki robiliby kolejny klon Wściekłych Ptaków i planowali podbój smartfonów bądź też uprawiali outsourcing gdyby nie fakt, że firma powstała w 2001 roku, gdzie nikt o takich zjawiskach nie słyszał, a sami chłopcy mieli dość wysokie ambicje. Zaczęli od Uplinka - symulatora hackera. Potem stworzyli Darwinie - "wirtualne śnidło". Zaś w A.D 2006 opublikowali DEFCON - zabawę w... wojnę atomową.

Pamiętam jeszcze, jak szczylem będąc czytałem stare numery CDA i marzyłem o zagraniu w te tytuły, toteż gdy wyczaiłem promocję na GoGu na wszystkie trzy gry to nie wahałem się ani chwili.

WSZYSCY UMRĄ

Na dzień dobry zapomnij o efektowności. Strona audio-wizualna jest oszczędna do bólu, co nie znaczy, że jest brzydka. Sami zresztą spójrzcie - od razu przypominają się filmy lat 80-tych i bunkry wojskowe wyposażone w podobne tablice. Za cały podkład dźwiękowy robią zaś sygnały ostrzegawcze i ambientowa muzyka sącząca się gdzieś w tle.

Nie muszę chyba mówić, że robi to GENIALNY klimat? W chwili gdy zaczną latać pierwsze pociski interkontynentalne a miasta zaćmi wielki rozbłysk światła i komunikat "LONDON HIT, 4.3M. DEAD" można się poczuć jak generał w schronie, który może już tylko obserwować nuklearną wymianę ciosów. Bo taka jest tu śmierć - bez cutscenek, bez epickiej muzyki i bez patosu. Czysta statystyka, liczby, rozbłyski i latające pociski. W końcu nikt nie będzie płakał po Warszawie, gdy płonie Tokio z Hongkongiem...

20130202005418greenshot.jpg

DEFCON1

Czymże jednak byłaby nawet najlepsza stylizacja gdy gameplay niedomaga? Tu już jest różnie i jeśli liczysz na rozbudowaną kampanie to srogo się zawiedziesz. Jedynymi dostępnymi trybami gry jest trening i pojedyncze utarczki z AI albo przez sieć. Brzmi nudno? Tylko teoretycznie, gdyż mamy naprawdę spore możliwości konfigurowania rozgrywki, włącznie z trybami specjalnymi takimi jak np. Speed DEFCON, tryb realistyczny czy tryb sojuszu. Sama rozgrywka zaś nie jest specjalnie skomplikowana - to taka wariacja na temat kamień-nożyce-papier, w której biorą udział wyrzutnie pocisków, flota powietrzna i marynarka wojenna. Całość zaś polega na swoistej grze nerwów - zaczynamy od DEFCON5 (czyli stanu pełnego bezpieczeństwa) i schodzimy coraz niżej, odblokowując po drodze kolejne opcje - wysyłania samolotów na przeszpiegi czy łodzi podwodnych na cudze wody terytorialne. W końcu zaś dobijamy do DEFCON1, gdzie możemy w końcu zalać znienawidzonego wroga narodu głowicami jądrowymi. Ale byłoby to za proste - atomówki w powietrzu są bezbronne i można je zestrzelić.

Dlatego właśnie DEFCON to gra nerwów - jeżeli na samym początku DEFCON1 zaczniemy walić głowicami na lewo i prawo to skończymy bez arsenału jądrowego i tylko będziemy mogli obserwować jak wróg używa własnego. Tutaj liczy się cierpliwość i plan - począwszy od drobnego kąsania się i prężenia muskułów przez zniszczenie wrogich radarów i silosów na zalaniu wroga atomowym deszczem kończąc.

Warto też wspomnieć, że AI jest całkiem kompetentne i potrafi np. przeczekać twoje ataki by potem skontrować albo cichaczem podejść łodziami podwodnymi pod sam brzeg. Scena multi na pierwszy rzut oka też żyje, jednakże bałem się podjąć wyzwania zarówno z powodu moich średnich umiejętności jak i tego, że DEFCON mimo wszystko jest dość powolny i średnio miałbym ochotę grać w niego bez możliwości swobodnego przyspieszania i zwalniania czasu (w multi dozwolone tylko za zgodą wszystkich zainteresowanych) .

20130202005116greenshot.jpg

WARSAW HIT, 1,5M. DEAD

Dla kogo jest DEFCON? Na pewno dla tych, którzy nie boją się czegoś nowego i nie odstraszy ich spartańska oprawa. To nie jest tytuł prowadzący gracza za rączkę - trzeba się uczyć na swoich błędach, a każda pomyłka może być ostatnią. W zamian zaś otrzymujemy nietypową i piekielnie klimatyczną strategie, która potrafi dać trochę dzikiej satysfakcji. W końcu nie w każdej grze może paść 80mln. ofiar w pół godziny, i to przy partii toczonej "na chybcika" w celu zrobienia screenshotów wink_prosty.gif

4 komentarze


Rekomendowane komentarze

Kojarzy mi się to z tym mega starym filmem - gry wojenne?

O Defconie słyszałem, ale utkwił mi w pamięci bardziej jako super trudna symulacja dla geniuszu wśród nerdów niż to co opisałeś wyżej, sam nie wiem czemu. Okazuje się, że to może być całkiem fajne.

Link do komentarza

Kojarzy mi się to z tym mega starym filmem - gry wojenne?

Skojarzenia dobre ;)

O Defconie słyszałem, ale utkwił mi w pamięci bardziej jako super trudna symulacja dla geniuszu wśród nerdów niż to co opisałeś wyżej, sam nie wiem czemu. Okazuje się, że to może być całkiem fajne.

Nie przesadzajmy, nie tylko nerdy i maniacy mogą czerpać przyjemność z DEFCONA, gdyż zasady gry i relacje między jednostkami/budowlami są przejrzyste i idzie je uchwycić już podczas pierwszej rozgrywki. Jedynym problemem może być to, o czym wspomniałem wcześniej - DEFCON nie wybacza i margines błędu jest bliski zera. Ale to miałoby nas odstraszyć? ;)

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...