Iron Man: Extrems to album zawierający sześć pierwszych zeszytów komiksu Iron Man (vol. 4, dla ścisłości). Opowiada on o przygodach Anthony?ego Starka - miliardera, filantropa, geniusza, alkoholika i twórcy zbroi Iron Mana. Super bohater, w rzeczywistości będący zwykłym człowiekiem, pozbawionym nadnaturalnych mocy, zaczyna myśleć, że jest za słaby. Wrogowie stają się coraz silniejsi, wszędzie czają się nowe niebezpieczeństwa. Tony boi się, że w przyszłości nie będzie na nie przygotowany. Jego obawy wkrótce potwierdzają się. Po tym jak z laboratorium FuturePharm ginie dawka Extremis i zostaje przekazana terrorystom, Iron Man musi zmierzyć się z jednym z nich. Nie byłoby w tym nic trudnego gdyby nie fakt, że ów przestępca otrzymał zastrzyk z Extremis, przez co zyskał super moce. Jak dalej potoczy się historia, musicie przekonać się sami.
Komiks jest, moim zdaniem, świetny! Od strony fabularnej prezentuje wysoki poziom. Jest to zasługa scenarzysty ? Warrena Ellisa. Przeniósł on miejsce przetrzymywania Starka przez terrorystów z Wietnamu do Afganistanu, co pozwoliło na zmianę pewnych szczegółów historii opancerzonego mściciela. Nie ma tu co prawda fajerwerków, ale jest dobrze. Historia jest ciekawa i bardzo wciągająca. Mamy tu wszystko, czego potrzeba. Nowych wrogów, barwne postacie, oryginalną zbroję i świetne dialogi. To, co rzuciło mi się jednak w oczy to częste powtarzanie tych samych słów, choć może to być kwestia polskiego tłumaczenia.
Jeżeli zaś chodzi o rysunek, komiks prezentuje nadzwyczaj wysoki poziom. Artystą jest Adi Granov, który przed ?Extremis? zajmował się projektowaniem okładek. Bośniak, prace tworzył ołówkiem i kolorował je w Photoshopie. Są one bardzo realistyczne i świetnie oddają emocje bohaterów. Cierpią na tym jednak puste tła. Jest jeszcze jedna rzecz, która rzuciła mi się w oczy - nierówny poziom. Choć wszystkie panele wyglądają bardzo dobrze, to niektóre są znacznie gorszej jakości niż inne. Zauważyłem również, że autor nie najlepiej radzi sobie z dynamiką. Mimo to, finałowa walka prezentuje się rewelacyjnie! Takie jest przynajmniej moje zdanie.
Jeżeli chodzi o dodatki to w porównaniu z tomem pierwszym, ten wypada blado. Nie mamy napisane, co działo się w poprzednich numerach. Brak również historii tworzenia postaci. Na ostatnich stronach nie znajdziemy też żadnych ?ekskluzywnych dodatków?, jakie mieliśmy w tomie 1 i 2. Dostajemy za to zestawienie najciekawszych zbroi Iron Mana oraz dwustronną historię Ellisa i wywiad z Granovem, również znajdujący się na dwóch stronach. Wydanie prezentuje jednak ten sam wysoki poziom. Gruba okładka, zszywane strony, papier dobrej jakości i tusz niebrudzących rąk. Okładka również wygląda bardzo dobrze. Literówki zdarzają się rzadko.
Uważam, że warto wydać te czterdzieści złociszy na taki produkt. Za cztery dyszki otrzymujemy kawał świetnego komiksu w grubym obłożeniu. Dodatkową zachętą może być fakt pojawienia się motywu Extremis w trzecim filmie o Iron Manie, który do kin wchodzi w maju tego roku. Wypadałoby wiedzieć o co chodzi. Śpieszcie się więc do kiosków/Empików/salonów prasowych, ponieważ następny numer WKKM zawita tam już w tą środę. Ostrzegam, że mogą wystąpić problemy z dostępnością. W moim mieście nigdzie nie było żadnego numeru kolekcji.
16 Comments
Recommended Comments