Witajcie!
Ostatnimi czasy w mojej wyszukiwarce YouTube pojawiały się cały czas te same zespoły: Annihilator, Metallica, Anthrax, Testament i Megadeth. Przyznaję się bez bicia - o innych zespołach na śmierć zapomniałem. Moja muzyczna ewolucja stanęła w miejscu. Jednak do wczorajszego wieczoru.
Ronniego Jamesa Dio poznałem dwa lata temu, niedługo po jego śmierci. Niestety dość późno przyszło mi go poznać. Przez pewien czas słuchałem tylko dwóch jego piosenek - "Rainbow in the Dark" i "Holy Diver". Niestety - co wstyd mi przyznać - nieraz poniżałem innych fanów ciężkich brzmień, którzy nie znali tego wspaniałego artysty, samemu znając tylko te dwa właśnie utwory.
Przyszedł w końcu dzień, kiedy na moim dysku pojawił się cały album Holy Diver. Wtedy od razu pokochałem Dio, stał się dla mnie wokalnym Bogiem, przebił w moim prywatnym rankingu nawet Halforda czy Hetfielda, nie mówiąc już o Belladonnie czy Mustaine'nie.
W ten sposób zapoznałem się z jego szerszą twórczością. Bardzo dużo słuchałem Black Sabbath i Rainbow. Jednak jakimś dziwnym sposobem wciąż pomijałem tę genialną balladę. Mimo, iż jest to "tylko" cover utworu Aerosmith, to wykonanie Dio i gitara Yngwiego Malmsteena są cudowne.
Pozdrawiam Was.
4 komentarze
Rekomendowane komentarze