Skocz do zawartości

Takie tam...

  • wpisy
    10
  • komentarzy
    30
  • wyświetleń
    10723

Stone Sour - House of Gold & Bones Part 1 [recenzja]


SilentBob

1192 wyświetleń

2gw9y4y.jpg

In Domus De Aurum Et Ossium

Stone Sour - House of Gold & Bones Part 1

Najpierw były informacje po prostu o nowym albumie studyjnym. Potem dowiedzieliśmy się, że to będzie płyta koncepcyjna. Następnie otrzymaliśmy wiadomość o tym, iż to będzie pierwsza z dwóch płyt koncepcyjnych. Potem było czekanie...

Wreszcie jest. "House of Gold & Bones Part 1" trafił do sprzedaży w drugiej połowie października. Ludzie, jak ja na ten album czekałem. Od chwili upublicznienia przez zespół pierwszych skrawków nowych utworów do prezentacji pierwszych dwóch kawałków na płycie ("Gone Sovereign" i "Absolute Zero") codziennie coś się działo. Zespół stale wysyłał w Internet różne zakulisowe wieści oraz informacje o płycie. Dla mnie to było istne szaleństwo, stałe nakręcanie się na płytę i... Oczekiwanie.

"House of Gold & Bones Part 1" jest, jak już wspomniałem, pierwszą częścią z dwóch albumów koncepcyjnych opowiadających o życiu młodego człowieka imieniem Allen. Ten właśnie młodzieniec staje u progu dorosłości i tak naprawdę nie wie, co ma dalej robić. Miota się i zastanawia, w którym kierunku ruszyć, wiedząc, że każda jego decyzja będzie rzutować na całe jego przyszłe życie.

Każdy utwór to kolejne wyznanie Allena, ukazujące nam, jak on patrzy na świat, czego od niego oczekuje, oraz czego świat chce od Allena. Aby mocniej wgryźć się w psychikę chłopaka, do płyty został dołączony tekst napisany przez wokalistę zespołu, Corey'a Taylora, pozwalający nam zobaczyć, w jakim stanie jest główny bohater liryków.

Muzycznie jest... Świetnie. Nie wiem nawet jakiego słowa użyć. Płyta jest róznorodna, mamy na niej dwie ballady ("The Travelers Pt. 1" i "Taciturn"), a poza nimi są bardzo fajne, ze średnim tempem melodyjne kompozycje, które, co bardzo ważne, nie nudzą się. Naprawdę długo i często słucham tej płyty i nie czuję znużenia. Panowie ze Stone Sour wykonali kawał dobrej roboty. Jestem pod wielkim wrażeniem umiejętności wszystkich muzyków, produkcji i samej historii opowiedzianej przy pomocy słów w utworach.

Nie obeszło się bez jednego zgrzytu. Może to za mocne słowo. W każdym razie utwór "RU486" wyróżnia się mocniejszym graniem i ostrzejszym wokalem. Jakby był nie z tej płyty. Aczkolwiek tekstowo jest usprawiedliwiony i po słowach można zrozumieć, dlaczego jest to utwór tak zagrany a nie inaczej. Mimo wszystko jakoś mi nie pasuje do całości.

Każdemu lubującemu się w melodyjnym graniu cięższej muzyki polecam tę płytę. Muzycznie jest to wysoki poziom, wokal Corey'a jest niesamowity, a całość wwierca się w mózg i nie chce wyjść. Naprawdę kawał dobrze zagranej muzyki. Pozostaje tylko czekać na "House of Gold & Bones Part 2", która to płyta ma wyjść w 2013 roku.

1 komentarz


Rekomendowane komentarze

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...