Skocz do zawartości

Takie tam myśli...

  • wpisy
    44
  • komentarzy
    259
  • wyświetleń
    57484

Tokijska dżungla dla hardkorów!


Malva

1162 wyświetleń

Tokyo_Jungle_logo.jpg

Biegnę, bez przerwy. Czuję ich oddech na moim karku. Wokoło unosi się trujący smog. Jestem zbyt duża by schować się w kanałach. Toksyny wnikają w mój organizm. Słabnę. Jednak biegnę, może w następnej dzielnicy zdołam się ukryć przed oprawcami, przed smogiem. Czuję głód. Krytyczny. Czuję jak ucieka ze mnie życie. Wokoło pełno pożywienia - wszystko zatrute. Nawet łyk wody zabija. Brak potomstwa ze względu na mój wiek zakończy moją dynastię. Starość wysysa ze mnie resztki sił. Potykam się. Otacza mnie stado wygłodniałych szakali. Upadam. Umieram. Ja, potężna lwica. Moje ciało pożerają nędzne szakale.

Właśnie tak - w wielkim skrócie - wygląda gra w Tokyo Jungle PL. Gra która niedawno miała swoją premierę na PSN. Za jedyne 47 zł stajemy się "no lifem". Mimo, iż mechanika rozgrywki jest niezwykle prymitywna, ma w sobie coś co nie pozwala nam się oderwać od pada. Myśli przesiąka stwierdzenie: "Ja nie dożyję 50 lat? Tylko patrz!". Istna magia.

Gra wydaje się prosta. Skupię się tu, na wiodącym prym, trybie - survival. Tak moi drodzy. Czysty, niczym nieskrępowany, zwierzęcy survival. Przepełniony agresją, żądzami, głodem, pragnieniem i strachem. Oraz słowami określającymi najstarszy zawód świata wyrażanymi, zarówno w wersji polskiej jak i angielskiej. W trybie tym można zapisać grę tylko przed kopulacją - a nie jest to takie łatwe ( o tym zaraz), natomiast po naszym zgodnie - który zaliczymy wszyscy - seve w magiczny sposób się kasuje. Jednak ma to swoje dobre strony. Bo ta rozgrywka wcale nie jest taka płytka.

Na start mamy odblokowane dwa zwierzaki: małego, drapieżnego szpica oraz małego, pasącego się jelenia wschodniego. Każde ze zwierząt opisuje sześć statystyk rozrysowanych sześciokącie: zdrowie, atak, prędkość, głód, energia raz obrona. Nie wolno ignorować żadnej z nich, gdyż na ich podstawie dobieramy sobie strategię przetrwania. Co najlepsze, możemy te statystyki podnosić za pomocą zacnej czynności - kopulacji. By odblokować pozostałe zwierzaki (60 sztuk + 12 do kupienia w PSN) musimy wykonać wyzwania (wejście do konkretnej dzielnicy, liczba zmian pokoleń, ilość zjedzonego pokarmu, ilość perfekcyjnego przegryzienia gardła, ilość pokonanych zwierząt). Co nie jest proste - z prostego powodu - braku szczęścia..

Moim pierwszym zwierzęciem był mały, zwinny jelonek. Mój jelonek żył całe cztery miesiące. Dużo prawda? Problem polega na tym, że cztery miesiące w grze to kilka sekund w realu. Rok trwa minutę, może dwie. Dużo sobie nie pograłam. Mój jelonek zginą rozszarpany przez krwiożerczego beagla. Miodzio. Jednak nie ma co się poddawać. Kolejne rozgrywki wyglądały coraz lepiej. Grałam coraz dłużej. Mój rekord to 75 lat grania... kozą. Co najzabawniejsze tylko w ośmiu pokoleniach.

tokyojungle.jpg

Bo właśnie pokolenia są tu kluczem do sukcesu. Im częściej się rozmnażasz, tym częściej przekazujesz swoje geny potomstwu. Szczeniaki, niczym w rasowym RPG, mają powiększone statystyki .Im więcej pokoleń tym lepsze nasze zwierzaki. Jednak by nie było tak prosto musimy wykonać pewne czynności. Oznaczyć teren i znaleźć samicę bądź samca. Ci dzielą się na trzy rodzaje: zdesperowane, zwykłe i dominujące. Ta pierwsza pójdzie za każdym. Z prostej przyczyny. To chory osobnik. Wobec tego urodzi się najmniej młodych z najmniejszą ilością powiększonych statystyk. Wobec tego najlepszym rozwiązaniem jest partner idealny - dominujący. Jednakże by zaciągnąć takie do legowiska trzeba się stać mistrzem przetrwania. Drapieżnik musi polować,a roślinożerca porządnie się nażreć. Co w tym trudnego? Do 20 lat - no problemo. Potem zaczyna się jazda. Zaczynają pojawiać się duże drapieżniki, częściej panuje głód oraz pojawia się trujący smog. Mniejsze zwierzęta mogą skryć się pod ziemią. Większe muszą wydostać się z toksycznych i głodowych stref. Co nie jest proste. Krowa szybko nie biega, jak nie zabije jej głód to zrobi to zatrucie. By było lepiej, w danej dzielnicy którą oznaczyliśmy nie zawsze pojawia się dominujący partner. W sytuacji kryzysowej pozostaje tylko desperacja. Po co w ogóle się rozmnażać? Poza statystykami jest jeszcze jeden plus. Im więcej osobników w stadzie tym dłużej pożyjemy. Możemy poświęcić nasze rodzeństwo by uciec, bądź wcielić się w nie gdy padniemy z głodu lub zostaniemy zmasakrowani przez lwa. Zresztą nasz podopieczny nie jest wieczny. Starość nie radość moi mili.

Tokyo_Jungle_Panda.jpg

Jak grać? Jeśli chcesz odblokować inne zwierzęta, zrób to w ciągu 20 lat życia. Liczba 20 jest kluczowa. Potem zaczynają się schody. Najpierw należy wykonać minimum cztery wyzwania oraz zmienić pokolenie minimum dwa razy by odblokować wyzwanie pozwalające na odblokowaniu innych grywalnych bestii. Masz 20 lat. Potem czeka cię piekło. Poszczególne dzielnice zaczynają opanowywać całe stada np. lwów, wilków, panter. Jeśli się przekradać to tylko w nocy lub w deszcz - wtedy jest mała widoczność. Problem polega na tym, że nie zawsze możemy zaczekać. Głód ciśnie, a im większe zwierze tym łatwiej je dojrzeć. Nawet potężne bawoły padają jak muchy przy ataku dziesięciu lwów. Siedemnaście pokoleń zajęło mi granie labradorem by odblokować psa rasy tosa - by to zrobić musiałam stoczyć z nim walkę na śmierć i życie. Z nim i jego potężnym stadem, gdzie - dodatkowo - kilka osobników wzywało wyciem kolejnych. MASAKRA . Piętnaście pokoleń by krową zdzielić zebrę z główki. Zebrę - jedno z najszybszych zwierząt, krową - jedną z najwolniejszych - na terenie zdominowanym przez szakale... Nie napiszę jakich słów użyłam, kiedy krową ubiłam tą znienawidzoną zebrę. Jednak warto. Zaczynamy grać najmniejszymi zwierzakami, by przejść do takich jak słonie, mamuty, a nawet dinozaury. Tak, te wredne gadziny pojawiają się po 60 latach robiąc totalną miazgę. RZEŹ z twojego małego stadka. Miodzio. I weź tu dożyj 100 lat - wymóg trofeum i nieopisanej satysfakcji.

Za każde przeżyte lata, za każde polowanie, za każdą zjedzoną roślinkę i wykonane wyzwanie otrzymujemy punkty przetrwania. To właśnie za nie wykupujemy odblokowane zwierzę, a także kupujemy ciuszki. Tak ciuszki. W końcu to japońska gra. Ciuszki te mogą nam podnieść na czas gry statystyki. Jednak nie są one trwałe. Wprawdzie dziedziczone, ale w każdej chwili mogą się rozpaść z zużycia. Jednak widok krowy biegającej w sukience jest naprawdę nie zapomniany...

tokyo1.jpg

Czym grać? Drapieżniki mają zdecydowanie łatwiej. Zawsze można coś upolować. Nawet zwykłą wronę. Taktycznie można nosić w pysku mniejszą zwierzynę w tereny gdzie panuje głód. Nawet, gdy polujemy w toksycznym środowisku jest szansa, że upolowane zwierzę nie jest zatrute. Drapieżniki mają siłę, mogą walczyć. Przemieszczać się w miarę sprawnie po dzielnicach. Roślinożercy maja gorzej. Roślin nie przeniesiemy, szybko stają się toksyczne w środowisku zatrutym. Drapieżniki zmuszają nas do zagrywki niczym w assassin's creed. Przekradanie się między wysokimi trawami to podstawa. Trzeba tylko pilnować paska głodu i toksyn. Naszym atutem jest szybkość lub masa. Owszem, celnym kopniakiem możemy powalić tygrysa - ale nie zabić.

Jednakże nie zawsze jesteśmy skazani tylko na zasoby naturalne. W końcu jesteśmy w opuszczonym Tokyo. Wałęsając się po uliczkach, zjadając swoje ofiary otrzymujemy prezenty. Jest to losowa zagrywka. Możemy dostać butelkę wody, leki bądź karmę. Takie rzeczy należy trzymać, aż do momentu pojawienia się krytycznych sytuacji. Wierzcie mi, nie raz ocaliły mi skórę. Chomikować bezwzględnie.

Mały czy duży? Najlepsze jest to, że każdym zwierzakiem gra się inaczej. Wszystko zależy od statystyk. Małe wszędzie wlezą, mogą zająć całe, potężne kanały lub spacerować po dachach budynków. Jednak umierają od jednego, sprawnego ugryzienia. Duże mogę egzystować tylko na powierzchni, jednak znacznie trudniej ubić je drapieżnikom. Do wyboru, do koloru. Szkoda tylko, że twórcy pominęli zwierzęta wszystkożerne ( świnia i dzik są tylko roślinożerne, a niedźwiedź tylko mięsożerny). Po namyśle uznałam jednak, że takie zwierze było by zbyt potężne na tą grę. Nigdy nie odczułoby głodu, a rozgrywka zrobiła by się leniwa. Straciła by swoją dynamiczność i walkę o przetrwanie. Tu, poza jednym wyjątkiem (który, by odblokować, należy uzbierać naprawdę sporo punktów przetrwania), nie ma ideałów. Każde zwierzę ma swoje słabości i to jest najlepsze.

Tokyo-Jungle-1.jpg

Tokyo Jungle, ma jeszcze jeden tryb. Historię. Całkiem ciekawą, według mnie, zresztą. Jednak nie jest ona dostępna już od samego początku. By poznać ją całą musimy zebrać logi pamięci porozrzucane po dzielnicach i podziemiach Tokio. By odblokować kolejny akt z 14, musimy zebrać trzy logi którymś ze zwierząt. Za każdym razem innym. Logi zawierają też wycinki z gazet, komentarze, fragmenty pamiętników dzięki którym poznajemy odpowiedź na pytanie - gdzie są ludzie?

Historia opowiada nam też o twardym i ciężkim życiu zwierząt. Kierujemy różnymi zwierzakami. Poznajemy aspekty walki w zwarciu oraz infiltracji terenu wroga. Czasem grając kolejną postacią musimy zgładzić poprzednią, tą którą bardzo się napracowaliśmy by zdobyć daną dzielnicę. Takie zdarzenia uświadamiają nam, że w tym mieście krew może się polać zawsze i wszędzie, a zagrożenie może przyjść w najmniej oczekiwanym momencie. Jednak ostatni akt jest najciekawszy kiedy docieramy do laboratorium. Miejsca które spowodowało znikanie ludzi (jak i dlaczego? Tego musicie dowiedzieć się sami). Gra jednak stawia nas przed wyborem. Wyborem między powrotem ludzi, a pozostawieniem takiego stanu rzeczy który znajduję się obecnie. Pozostawieniem Ziemi we władaniu natury. Oczywiste jest, że gracz wybierze najpierw jedną opcje, a następnie drugą by zobaczyć co będzie. Jednak po skończeniu wątku w umyśle pojawiają się nowe pytania. Czy mamy prawo, by zarzynać naturę? Czy naprawdę jesteśmy tak samolubni? Jak bardzo jesteśmy ślepi? Czy wydzieranie zielonych połaci braciom mniejszym, byśmy my mogli kontynuować osiedlanie jest prawidłowym podejściem? Czy mamy prawo rozmnażać się ja króliki, by zedrzeć wszystko do gołej ziemi? Czy faktycznie jesteśmy lepsi od zwierząt, czy wręcz przeciwnie? Czy może być tak jak w Archiwach gry? Te właśnie pytania sprawiają, że warto poznać historię Tokyo Jungle.

Polecam. Gra z prostym pomysłem i strategicznym podejściem do przetrwania. Warto zagrać.

9 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Przydałoby się pożyczyć konsolę (bo o ile słyszałem jest tylko na konsolach) i zagrać. Strasznie mnie do tej gry ciągnie :)

A tak poza tym to jak zwykle świetny wpis!

  • Upvote 1
Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...