Haloween po polsku
Nie, nie będę pisał o tym trendzie (przypuszczam, że za dekadę, albo dwie będziemy mówić o tradycji...) zaciągniętym z Ameryki. Napiszę o dzisiejszym święcie (spadaj Haloween!), które de facto w tym roku polubiłem, chociaż nie stało się nic szczególnego.
Co mogę napisać o dniu Wszystkich Świętych? Każdy chyba wie o co tutaj chodzi. Mogę jedynie opisać moje odczucia, jednak nie chciałbym żeby przypominało to pamiętnik, jak pisałem na początku... cóż, jeśli raz być może przybierze taką formę, to chyba nic się nie stanie. Zobaczymy jak to wyjdzie.
Generalnie mówiąc, to wcale nie odczułem w przed dzień 1 listopada, tego że jutro jest dzień inny niż wszystkie. Coś tam pożałowałem z kumplami, że w innych krajach ludzie podczas tego święta się cieszą, mają jakieś ciekawsze zwyczaje, tylko z nas są takie ponuraki. "Cudze chwalicie, swego nie znacie!". Piękna sprawa to Wszystkich Świętych. Przydaje się taki dzień w roku, w którym można spokojnie pomyśleć, powspominać i to nie samemu. Najfajniejsze jest to, że wszyscy się jednoczą. Nie jesteśmy sami, celebrujemy razem ten zwyczaj bez względu na wszystkie inne rzeczy. To jest strasznie fajne, że pogoda nie rozpieszczała, a jednak na cmentarzach było tyle samo ludzi, co rok, dwa, albo pięć lat temu. Niezależnie od warunków atmosferycznych, oraz wielu innych czynników. Każdy chce oddać pamięć zmarłemu, zapalić symboliczny znicz. Po prostu i tylko tyle. Jest w tym jednak coś więcej.
Ten dzień, jest również dniem bardzo polskim. Możemy spotkać się z dalszą rodziną, posłuchać jak to się wyrosło i że kiedyś było się "o takim małym!". Niemożliwe... Mówiąc metaforycznie (i troszeczkę nawiązując do samego tematu), cmentarze zamieniają się w rewię mody. Nowe kurtki, płaszcze, rękawiczki - to nie może stać w szafie do zimy! Trzeba się w tym pokazać, a jak, niech zazdroszczą. Ot, takie niezachwiane elementy polskości obowiązują. Istnieją również te mniej zabawne, ponieważ co trochę można usłyszeć o imprezach na grobach, czy kradzieży zniczy (ocb???!!!). Mam nadzieję, że ktoś kiedyś takim ludziom również zatańczy na grobie, ukradnie wszystkie znicze i wypije wodę z kwiatków
"Ten dzień, dzień wszystkich świętych..." ależ dajmy spokój już temu dniowi! Jakże pięknie noc wygląda przy tylu rozświetlonych zniczach... Według mnie ten widok przebija pokazy sztucznych ogni, czy o zgrozo laserów na "energy 2000"... Tutaj po prostu jest włożone serce i cząstka siebie. Kto widział, ten wie. Kto nie, powinien zobaczyć.
Cała ta otoczka robi niesamowite wrażenie. Daje poczucie tożsamości narodowej, czegoś czego nic i nikt nam zabrać nie może, historia pokazywała to już niejednokrotnie. Dbajmy zatem o to, nie dajmy sobie robić ciasta z mózgu jakimś miałkim Haloween.
Jeśli moje marzenie zostania dziennikarzem legnie w gruzach... po prostu zapalę mu znicz.
3 komentarze
Rekomendowane komentarze