Sprawa zwierzątka domowego jako prezent
Świetnie. Pamiętam jak wczoraj, gdy rok temu mój sąsiad przyjął pod swój dach 6-miesięcznego psa wielkości przerośniętego ratlerka - gdy zbudował mu budę... tfu! szałas, który składał się z blachy opartej o garaż i wysypanych pod nią (blachą) trocin. I o ile poprzedniego swojego psa trzymali 5 lat tak w tym roku "załatwił" poprzedniego (tego co miał szałas zamiast budy) i na jego miejsce trafił kolejny pies.
Pies jako prezent - idealna myśl!
A czemuż mają nowego psa? Otóż ostatnio ich 12-letni syn miał ostatnio urodziny i jego rodzice (czyli moi sąsiedzi) podjęli decyzję, że ich półtoraroczny pies im (rodzicom i dzieciakowi) się znudził oraz uznali za stosowne zakupić szczeniaka. Oczywiście młody ucieszył się z prezentu i uprosił rodziców, żeby pies został w domu. Rodzice najwyraźniej się zgodzili, bo przez 2 dni pies siedział wyłącznie w domu. Wszystkie znaki na niebie głosiły, że ów pies będzie miał dobry żywot. Do czasu, gdy pies trafił do "szałasu"...
Dzieci nie mają rozumu. Rodzice też najwyraźniej.
Wiadomym było, że dziecko po tym jak zaskoczenie minie, entuzjazm zacznie spadać i dotychczasowy opiekun nie będzie czerpać przyjemności z przebywania z psem, a to co kiedyś było przyjemnością teraz będzie przykrym obowiązkiem. Ja jak byłem młody i miałem psa nakaz miałem wykonywania obowiązków związanych z psem - jednak w dzisiejszych czasach jest inaczej, dziecko, któremu opieka nad psem się znudzi, rodzice wypełniają za niego obowiązki związane z opieką tegoż psa.
Tak też się stało w przypadku moich sąsiadów - kiedy po mniej więcej tygodniu 12-latkowi znudziło się wychodzenie z psem i inne obowiązki, zaczęli za niego te obowiązki wykonywać rodzice. Jenak dla dorosłych też spacer z psem sprawiała pewną trudność, gdyż po pewnym czasie zaczęli przestać z nim wychodzić i szczenię trafiło na miejsce poprzedniego psa - do "budo-szałasu"...
Po co komu pies jako prezent?
I wreszcie to do czego piję - jeśli macie młodsze rodziców, znajomych, wujostwo, wszystkich którzy mają młodsze potomstwo, powiedzcie im jedno - "nie dawajcie zwierząt domowych jako prezenty, czy to urodzinowe, czy na święta, imieniny, mikołajki, czy co innego." W tym wypadku pies trafił tylko do budy, która zresztą jest w skrajnych warunkach. A co jeśli byłoby to miasto? Pies trafiłby na ulicę, bądź do schroniska, w którym miałby złe warunki do życia z powodu braku finansów tegoż schroniska (niedożywienie zwierzęcia, przepełnienie w klatkach). Pies to nie zabawka, że można się go pozbyć ot tak!
Apelujcie, pomagajcie, służcie ku dobra zwierząt. Pamiętajcie, że to wszystko robimy ku dobru zwierząt!
19 komentarzy
Rekomendowane komentarze