Skocz do zawartości

blackmisterPL

  • wpisy
    38
  • komentarzy
    197
  • wyświetleń
    27535

W oczekiwaniu - MOH: Warfighter


blackmister

852 wyświetleń

1600715609.jpg

"Conlin!!! Bierz się za pięćdziesiątkę!!!" - tak właśnie brzmiały pierwsze słowa wypowiedziane w czasie "grubszej" akcji jednej z misji części "Wojna na Pacyfiku". Była to jedna z moich pierwszych styczności z serią Medal of Honor. Dziś, z mniejszą już chęcią, oczekuję na część kolejną. Ale o tym za chwilę.

Nie pamiętam jak, gdzie i kiedy. Nie pamiętam też - dlaczego? Ale zdobyłem tę grę. Była chyba w przecenie i tylko dlatego się na nią skusiłem. Normalnie bym nie kupił, zważając na to, że wciąż dzwoniły mi w głowie słowa znajomych, że to "jedno wielkie... ". Ale przełamałem się, wyciągnąłem jakieś drobniaki z kieszeni i opuściłem sklep komputerowy z uśmiechem na ustach. Po powrocie do domu standardowe operacje, na które dziś gówniarze mówią "ogarnianie się". Potem przyszła wolna chwila to i wrzuciłem płytkę do napędu. Zainstalowałem, odpaliłem.

medal_13.jpg

Menu póki co nie zrobiło na mnie żadnego większego wrażenia, jeszcze wtedy utrzymywała się myśl opinii, jakie to niedobre, i tak dalej... Pierwsza misja właściwie wystarczyła, żeby powstrzymać mnie przy ekranie na dłużej. Pamiętne słowa, które wypisałem na początku tego postu, powiedział do nas, czyli do głównego bohatera, Tommy'ego Conlina, dowódca, z którym właśnie płynęliśmy na tych amerykańskich pływających, opancerzonych amfibiach, szturmując plażę i japońskich wojsk się na niej znajdujących. Ta misja była jednocześnie ostatnią w kampanii, lecz wtedy jeszcze nic o tym nie było mi wiadomo. Kładziemy się pod pobliskim pomostem, chowając się przed ogniem karabinu maszynowego. Po chwili giniemy - tak czy siak musimy, bo gra to na nas wymusza. Niewiele potem naszym oczom ukazuje się już "właściwa" pierwsza misja - obóz treningowy - nudny, lecz jak klimatyczny. Tego, co będzie się działo dalej nie zdradzę - choćby z tego powodu, że nie wszyscy w nią grali. A jeśli nie chcecie w nią grać, bo myślicie jak ja kiedyś - że to nic ciekawego - polecam szybko zmienić zdanie i udać się do sklepu!

medal-of-honor-pacific-assault-20041104082216967-000.jpg

Jeśli miałbym opisać to, jak gra faktycznie wyglądała - ach, w porównaniu do Call of Duty (za tamtego czasu części 4, o ile dobrze myślę) było to coś niesamowitego, niepowtarzalnego. Grafika, pomimo ponoć dość starego silnika utrzymywała się na wysokim poziomie - trochę lipne były efekty wybuchów i ognia, a także traw i krzewów (bądźmy jednak szczerzy - na to cierpi prawie każda gra tamtego okresu). Strona udźwiękowienia nie do określenia, efekty tak realistyczne, jakby wszystko działo się na podwórku przy moim bloku. Strzały głośne, oddające wysoki realizm, podobnie jak dźwięki otoczenia czy dialogów postaci. To sprawiło, że do gry tej wracałem wielokrotnie, ot, choćby z nudów przejść jeszcze raz innymi ścieżkami i metodami.

MOH2010multiSCRNmulti16.jpg?cb=1313688818

Po tym okresie moja styczność z tą serią - i ogólnie tych od EA, jak Battlefield - zanika. Lecz po to, by za kilka lat zainstalować najnowszą wtedy wersję - "2010" ją nazwijmy, bo była o ile pamiętam bez żadnego podtytułu. Rozgrywki nie będę tu opisywał, ale powiem tylko, że zawiodłem się na tej części. W porównaniu do "Pacyfiku" dźwięki takie sobie, grafika niby lepsza, ale z drugiej strony to nawet aż "przedobrzona", w tym ilościowym sensie. Gra kosztowała mnie około stówy, jak każda nowa produkcja. No teraz ta średnia wynosi może więcej, bo wszystkiego się można spodziewać (nawet benzyny po osiem zyla icon_biggrin.gif ). Ale była tak cholernie krótka, że zdążyłem ją przejść w niecałe pięć-sześć godzin, gdy "średnie minimum" to niby osiem. No ale co zrobię. To przede wszytskim powodowało, że nie wracałem już do niej. Odpalałem czasami, by polatać helikopterem albo poszaleć quadem, by za chwilę z pamiętnej "pięćdziesiątki" stracić kilka talibów.

moh2.jpg

Ale dobre jest w tym wszystkim to, że za kilka dni ma być premiera najnowszej części. Gdyby nie GROM, nie kupowałbym. A tak - powinność przeważyła. Nie będę tu snuł moich przemyśleń co do tej najnowszej części, ale bądźmy w nadziei, że będzie równie dobra lub nawet lepsza jak jej poprzedniczki!

e3-2012-medal-of-honor-warfighter-hands-on-preview.jpg

medal_of_honor_warfighter_online_screen_3_21303.nphd_.jpg

3 komentarze


Rekomendowane komentarze

Była to jedna z moich pierwszych styczności z serią Medal of Honor

Aż mi przypomniałeś moja pierwszą styczność z tą serią. Pierwszy MOH na PS1 wiele lat temu. Jak tak dzisiaj patrze na tego WarFAILtera reklamowanego GROMem na przy każdej okazji robi mi się trochę niedobrze.

Link do komentarza

@dudu66

Hipster Abyss rzecze - to był trzeci albo i czwarty MOH.

Gdyby nie GROM, nie kupowałbym.

Wybacz wcześniej nie doczytałem końcówki, szkoda... bo prawie umarłem ze śmiechu. Kupować grę głównie przez wzgląd na jakąś pokracznie pojętą narodową dumę, to jedna z zabawniejszych rzeczy jakie słyszałem jak długo żyje. Widać EA opłaciło się rzucanie GROMami przy każdej okazji i reklamówce.

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...