Skocz do zawartości

GamesWorld

  • wpisy
    13
  • komentarzy
    65
  • wyświetleń
    7362

Kupno, a piractwo gier w naszym kraju


Enigmato

784 wyświetleń

Od razu, na wstępię piszę że nie jest to wpis który miałby na celu rozpowszechnienie piractwa czy jakie kolwiek nawoływanie do tego typu "kradzieży". Pisząc stwierdzam fakty w oparciu o moje myśli i doświadczenie.

sklep460.jpg

Nie oszukujmy się, piractwo w naszym kraju sięga zenitu. Trudno się dziwić, bo mimo że mamy coś za potoczne "friko" to jeszcze za pobranie nielegalnej kopii (przeważnie) nie ponosimy żadnych konsekwencji. Jednak takie poczynania w dużym stopniu przyczyniają się do hamowania rozwoju gier. Podejście typu "po co wydać kupe forsy, jak mogę pobrać i cieszyć się tym samym za darmo" nie jest słuszne... no może, w skrajnych przypadkach. Kupując grę nie dosyć że nagradzamy producenta, to jeszcze motywujemy go do dalszych poczynań, do dalszej pracy. Pomagamy również ogólnemu rozwojowi rynku gier, juz teraz sprzedaż najnowszego Call of Duty w znacznym stopniu przewyższyła sprzedaż najpiękniejszego i najpopularniejszego filmu "Avatar". Można więc powiedzieć już że gry rynek growy jest bardziej rozpowszechniony niż rynek filmowy, a to zdecydowany sukces.

W Polsce nielegalne zdobywanie gier jest bardzo popularne i nie trzeba o tym głośno mówić, bo każdy jest tego świadom. Co prawda My, jako gracze, konsumenci nie jesteśmy znaczącym procentem na świecie i wzrost sprzedaży o przykładowo 5 tysięcy sztuk względem standardu i w praktyce nie wpłynie na ogólny stopień sprzedaży. Bo ani nie jesteśmy liczebnym krajem, w dodatku bardzo wysoki jest średni wiek (więcej jest starych niż młodych) ani same gry w naszym kraju nie są aż tak popularne jak na zachodzie. Oczywiście to nie zmienia faktu że piractwo zostaje piractwem, co definiowane jest jako kradzież. a o tym można by rozmawiać, rozpisywać się na kilka stron, bo argumentów za i przeciw jest do potęgi n-tej. Jednakże nie znaczy to że mamy otwartą rękę na piractwo!, w żadnym wypadku. Jest to nadal nielegalne i będzie, bo jest to niesprawiedliwe zdobywanie czegoś, za co powinno się płacić.

Rozumiemy więc ogólną definicję jak i powody piractwa, jednak jak to wygląda w Polsce i czemu jest tak źle?

Zacznijmy od podstawy. Od cen.

Prawdą jest że ceny gier w naszym kraju są bardzo bliskie cenom na zachodzie. Przyjmijmy że średnia gier PC to 100zł, na konsole 200zł, mniej więcej taka norma cenowa obowiązuje w naszym kraju (przy tych pierwszych jest różnie, ale przeważnie drożej). Standardowa cena gry Pc'towej na zachodzie to załóżmy 50euro, konsolowe gry kosztują bardzo podobnie.

Nie było by w tym nic dziwnego i złego, jeżeli nasze zarobki byłyby dwukrotnie większe niż tam, wtedy byłoby stosunkowo odpowiednio. Jednak jest zupełnie odwrotnie, nawet weźmy pod uwagę że przeciętny... Brytyjczyk zarabia tyle samo co Polak, tyle tylko że w swojej walucie. Wyniki są proste i wyraźne. Gry u nas są dwa razy droższe, a powinno być zupełnie odwrotnie. Spójrzcie na Steama, często możemy wyrwać grę za cenę którą mimo że mnożymy razy cztery, to i tak wychodzi tanio, nie mówiąc o świetnych promocjach.

Weźmy pod uwagę również to że większość graczy w naszym kraju to osoby młode. Ciężko mi przywołać teraz jakieś ankiety, badania, ale wiem że bardzo dużo graczy to młodzież z przedziału 14-19lat. Oczywiście wspomniany(jednak nie udowodniony naukowo-niestety) próg się powiększa, nie mówię, że nie ma 40-latków którzy do tej pory się tym zajmują,bo są i mają się dobrze. Jednak nie oszukujmy się, najwięcej gra młodzież. Tak więc osoby takie przeważnie są jeszcze na utrzymaniu rodziców, którzy jak wiadomo, do tego tematu podchodzą z dystansem. Trudno im się dziwić, bo pracują całe życie na "naszą" przyszłość a my trwonimy to w "pierdoły" (zwłaszcza że nie zawsze nauka idzie w parze z graniem). Ciężko o zrozumienie z ich strony, bo wychowali się w innych latach, gdzie życie wyglądało inaczej i warto to wziąć pod uwagę.

Wszystkie te czynniki powodują że kupno gry jest dla nas czymś ekskluzywnym, ważnym wydarzeniem i satysfakcją. Zwłaszcza że z przyczyn finansowych raczej ciężko jest wyposażyć się we wszystkie najgorętsze premiery roku. Tyczy się to i osób utrzymywanych przez rodziców, jak i dorosłych ludzi. U tych pierwszych możemy liczyć co prawda na dofinansowanie rodziców, jednak spotykamy się z brakiem zrozumienia i rzadko dostajemy fundusz "na bzdety". Druga grupa ma również beznadziejną sytuację. Życie w Polsce jest drogie, a w dodatku gry są drogie.

Ograniczamy się w tym wypadku do kilku budżetowych gier rocznie, a ten rok jest tak cholernie obsypany świetnymi produkacjami że musimy wybierać którą grę kupić żeby być jak najbardziej zadowolonym i dumnym z zakupu. Często ratunkiem są promocje gier w wydaniu elektronicznym i gry "czasopismowe" takie jak właśnie te z Cd-Action. Pełniaki w tej gazecie są na prawdę konkretne, a biorąc pod uwagę że za przykładowo Kane and Lynch 2 i obszerne czasopismo zapłacimy 15zł, wychodzi niesamowicie tanio i cholernie opłacalnie.

Nie zmienia to jednak faktu że gry w naszym kraju są po prostu za drogie w stosunku do naszych zarobków i w pewnym sensie da się zrozumieć piratów. Z drugiej strony jednak piractwo odbija się na rynku(i wcale nie mówię że pirat nie kupuje gier). Cierpi na tym zarówno producent, jak i rozwój gier.

15 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Przyjmijmy że średnia gier PC to 100zł, na konsole 200zł, mniej więcej taka norma cenowa obowiązuje w naszym kraju (przy tych pierwszych jest różnie, ale przeważnie drożej). Standardowa cena gry Pc'towej na zachodzie to załóżmy 50euro, konsolowe gry kosztują bardzo podobnie.
Z tego wychodzi, że gry na PC są u nas dwa razy tańsze... źle?
Nie było by w tym nic dziwnego i złego, jeżeli nasze zarobki byłyby dwukrotnie większe niż tam, wtedy byłoby stosunkowo odpowiednio.
Zmartwię Cię, volvo ma porównywalne ceny w Polsce i USA, a przecież wiadomo USA jest potęgą w porównaniu do Polski...
Gry u nas są dwa razy droższe, a powinno być zupełnie odwrotnie.
Why?
Weźmy pod uwagę również to że większość graczy w naszym kraju to osoby młode.
Racja i w ogóle nie zarabiają... Gry, które mają pegi poniżej 18, powinny być darmowe!
Zwłaszcze że z przyczyn finansowych raczej ciężko jest wyposażyć się we wszystkie najgorętsze premiery roku.
A ja mam odwrotnie, w tym roku była może jedna gra, na którą naprawdę czekałam, a poza tym to ubogo z tymi grami.
Życie w Polsce jest drogie, a w dodatku gry są drogie.
Wcale nie jest, podobnie jak gry, chyba że kupujesz co tydzień jedną - wtedy fakt, to może być poważny wydatek.
Zgoda, że piractwo jest złe, ale gry są za drogie.
Ta... ogólnie kradzieże samochodów są złe, ale volvo jest drogie.
Link do komentarza

Zgoda, że piractwo jest złe, ale gry są za drogie.

Jakby tak były o połowę tańsze to już masz dwie w cenie jednej. Powinni promocje robić biggrin_prosty.gif

Oczywiście, bo żadnych nie ma. Szczególnie w Internecie.

  • Upvote 3
Link do komentarza

@Sermaciej

Czy BARDZO popularnych pakietów 2/3 za cenę 1/2. Praktycznie każda sieć okresowo wprowadza taką promocję na kilka serii. Nie mówiąc o dystrybucji cyfrowej, gdzie można nowe gry kupić w cenie Kosza z Supermarketu.

Do tego dochodzą reedycje - za 70PLN można dostać wiele kilkumiesięcznych tytułów. Roczne i dwuletnie za 20-40. Tyyyle pieniędzy... [CZEKAĆ 2 LATA NA GRE? NOOOO]

  • Upvote 2
Link do komentarza

@Repartee

Czepiasz i to bardzo. Komentarze które dodałeś do zacytowanych elementów wpisu są w większości zbędne i po prostu niepotrzebne.

Z tego wychodzi, że gry na PC są u nas dwa razy tańsze... źle?

Tutaj źle zinterpretowałeś treść. Napisałem jaka jest różnica między grami konsolowymi, a pctowymi w postaci ceny u nas, jak i podałem indywidualną, przypuszczalną cenę do danej platformy, na końcu porównałem to z cenami zagranicznymi i zwróciłem uwagę że ceny na obie platformy mało się różnią.

Zmartwię Cię, volvo ma porównywalne ceny w Polsce i USA, a przecież wiadomo USA jest potęgą w porównaniu do Polski...

Zmartwię cię... mówimy o zarobkach i ich stosunek do cen ogółu produktów w naszym kraju.

Gry u nas są dwa razy droższe, a powinno być zupełnie odwrotnie.
Why?

Ze względu na stosunek naszych zarobków do cen obowiązujących.

Racja i w ogóle nie zarabiają... Gry, które mają pegi poniżej 18, powinny być darmowe!

Zgodzę się, można pracować w tym wieku, okresowo, w wakacje, jednak powiedzmy sobie szczerze, jaki procent osób z tego przedziału tak dorabia?

A ja mam odwrotnie, w tym roku była może jedna gra, na którą naprawdę czekałam, a poza tym to ubogo z tymi grami.

To już jest tylko i wyłącznie twój problem, jeżeli w tym roku czekałeś tylko i wyłącznie na jedną grę, ciężko mi wierzyć w twoją gamingową wiedzę.

Wcale nie jest, podobnie jak gry, chyba że kupujesz co tydzień jedną - wtedy fakt, to może być poważny wydatek.

To wyjdź na ulicę, lub obejrzyj czasem wiadomości.

Ta... ogólnie kradzieże samochodów są złe, ale volvo jest drogie.

Mówimy tutaj o elektronicznej rozrywce, o grach, o naszej pasji, więc czemu wychodzisz poza temat tylko po to żeby w pewien sposób mnie skrytykować ?. Porównanie piractwa gier do kradzieży samochodów to raczej słabe porównanie. Nie wnoszące powiązania.

Jestem otwarty na komentarze, krytykę, ale hejtu nie lubię, zwłaszcza że troszkę ci to nie wychodzi.

Link do komentarza

Ze względu na stosunek naszych zarobków do cen obowiązujących.

Zgodzę się, można pracować w tym wieku, okresowo, w wakacje, jednak powiedzmy sobie szczerze, jaki procent osób z tego przedziału tak dorabia?

Gry to "dobro luksusowe", a na pewno nie są dobrem pierwszej potrzeby - poza tym, jest masa przecen i reedycji.

To wyjdź na ulicę, lub obejrzyj czasem wiadomości.

Nierozumiem sad_prosty.gif

Jestem otwarty na komentarze, krytykę, ale hejtu nie lubię, zwłaszcza że troszkę ci to nie wychodzi.

W ogóle nie widzę tam hejtu.

Link do komentarza
[CZEKAĆ 2 LATA NA GRE? NOOOO]

Daj spokój, spotkałem się z opiniami "po co czekać dwa tygodnie" xD. Serio, to mnie przeraża, jak ktoś naprawdę przechodzi te swoje gierki w dwie godziny, a potem rzuca je w kąt i koniecznie musi kupić nową, nie może zająć się jakaś starszą, albo taką, której nie dokończył, tylko KONIECZNIE NOWA ZA 200ZŁ, A, KURCZACZKI, 200ZŁ MNIE NIE STAĆ, TO ŚCIĄGNĘ, to... no jasna cholera :trollface:.

Link do komentarza
Jednak takie poczyniania w dużym stopniu rujnują rynek gier

Czy jeśli efekt A rujnuje rynek B przez 30 lat i B wciąż ma się dobrze, można powiedzieć, że go "rujnuje"?

ani rynek gier w naszym kraju nie jest aż tak popularny

O matko, rynki nie są popularne, tylko duże albo małe.

Dalej już nie chciało mi się czytać. Nie potrafisz poprawnie sformułować zdań, przez co trudno się ten wpis czyta, a i wtedy nie piszesz niczego, czego nie napisano by na samym tylko FA tysiąc razy.

Link do komentarza

Ok, to najpierw pańszczyzna:

stwierdzam fakty w oparciu o moje myśli i doświadczenie

Nie nie, mój Drogi - albo stwierdzasz fakty, albo opierasz się o doświadczenia.

nie jest słuszne... no może, w skrajnych przypadkach

O, ciekawe - jakich?

nie trzeba o tym głośno mówić, bo każdy jest tego świadom

To tyle, jeśli chodzi o "fakty"? "Wszyscy wiedzą", "ja myślę, że pan wie o czym ja mówię" - fakty w wykonaniu EzoTV.

wzrost sprzedaży o przykładowo 5 tysięcy sztuk względem standardu i w praktyce nie wpłynie na ogólny stopień sprzedaży

I to też jest "fakt"?

nie znaczy to że mamy otwartą rękę na piractwo!

Matko, co to zdanie w ogóle znaczy?

Przyjmijmy że średnia gier PC to 100zł, na konsole 200zł, mniej więcej taka norma cenowa obowiązuje w naszym kraju (przy tych pierwszych jest różnie, ale przeważnie drożej). Standardowa cena gry Pc'towej na zachodzie to załóżmy 50euro, konsolowe gry kosztują bardzo podobnie.

"Przyjmijmy", "załóżmy" - nie ma jak zorientowany w temacie autor i jego solidne jak skała argumenty podparte rzetelną wiedzą. Pomijając już wątpliwą matematykę (100 zł = 200 zł).

Wyniki są proste i wyraźne.

Jak się w ten sposób liczy to niezły wyczyn osiągnąć coś "prostego i wyraźnego".

Ciężko mi przywołać teraz jakieś ankiety, badania

Ba, pewnie - kto by się takimi głupotami zajmował. Przecież to tylko fakty, a nie "fakty". Na marginesie, średnia wieku gracza rośnie -

ARTYKUŁ ZNALEZIONY W 3 SEKUNDY DZIĘKI GOOGLE. Pomyśl, co mógłbyś znaleźć, gdybyś poświęcił 10 sekund!

Dobra, skończmy znęcanie się i przejdźmy do krytyki już zupełnie poważnej - rozumiem, co chciałeś napisać. Wydaje mi się w każdym razie, że złapałem intencję jaka stała za tekstem i problem, jaki chciałeś przekazać. I moje powyższe wyzłośliwiania nie mają na celu wyśmianie problemu samego w sobie.

Ale na Boga! Rozpoczynając jakąkolwiek dyskusję, przedstawiając jakikolwiek problem SPRAWDŹ NAJPIERW ŹRÓDŁA! Jakkolwiek ważnej sprawy byś nie poruszał, to brak rzetelnych INFORMACJI naraża Cię tylko i wyłącznie na takie reakcje jak moja powyższa i całkowicie przyćmiewa główną przyczynę napisania tekstu! W dobie Google naprawdę nie tak trudno podeprzeć swoje wypowiedzi FAKTAMI, a nie "faktami".

Mówię to z całą serdecznością, bo mam wrażenie, że jesteś młodym człowiekiem, któremu im wcześniej taka zasada zostanie w głowie, tym lepiej ;-). Wierz mi, to procentuje.

Pozdro.

Link do komentarza

@Enigmato

Nie rozumiem Twojego lamentu odnośnie proporcjonalności zarobków do cen gier komputerowych. To logiczne, że na całym świecie ceny muszą być porównywalne, zresztą nie tylko gier ale samochodów, sprzętu elektronicznego itd. Ile według Ciebie powinna kosztować gra? 1/20 zarobków, 1/30? W zależności od jakich zarobków moich, Twoich, prezesów banków czy sprzedawczyń w sklepach?

Nie wierzę, że przeciętnego Polaka nie stać na co najmniej jedną grę komputerową/konsolową raz na 2-3 miesiące. Ba nawet ucznia gimnazjum na to stać (stypendium w mojej małej niezbyt bogatej gminie w latach 'chudych' wynosiło ponad 50 zł miesięcznie).

A z tego co słyszę w wiadomościach i widzę na ulicach to jest całkiem nieźle. Angela Merkel ostatnio odwiedzała Grecję w wiadomych celach, a nie Polskę. Warszawa nie jest oblegana przez bezrobotnych protestujących jak Madryt, a Śląsk nie dąży do usamodzielnienia się tak jak Katalonia, nie stoimy na skraju bankructwa jak Włochy czy Portugalia, bezdomni w Polsce nie zakładają swoich 'miast' w lasach jak w USA. Ba, najlepiej radzimy sobie z kryzysem gospodarczym w Europie. Gdzie nie spojrzę (przystanek autobusowy, szkoła, ulica w centrum miasta) wszyscy mają iphony. W galeriach handlowych zawsze tłumy... Ach, biedny ten nasz naród.

To że piractwo nie jest traktowane jak kradzież przez społeczeństwo, wynika tylko z mentalności. Ja nie ukradłabym ani samochodu, ani cukierka w sklepie, ani gry.

Hejt mi 'nie wyszedł', bo nigdzie go nie stosowałam.

Btw. na początku zaznaczasz, że nie promujesz piractwa, a konkluzja z twojego tekstu jest taka, że w sumie nie pochwalasz, ale z drugiej strony właściwie 'prawdziwy gracz' (taki który czeka na wszystkie premiery) nie ma wyjścia.

Btw. 2. nie musisz wierzyć w moją wiedzę gamingową, a ja nie twierdzę, że takową posiadam... a w ogóle to nie wiem, co masz przez to na myśli.

Link do komentarza

@Repartee

Jeżeli chodzi o twoje podejście do zarobków i ogólnego stanu finansowego polskich rodzin, to nie oceniaj tego na podstawie swojej sytuacji. To że w twoim mieście, wśród twoich znajomych wszyscy mają dużo kasy, lub na tyle aby zaspokajać swoje wszelkie pragnienia materialne, nie znaczy że podobna sytuacja jest w całym kraju.

Poruszyłeś sprawę kryzysu i tego że najlepiej radzimy sobie z nim w Europie. Prawda jest taka że od kiedy pamiętam to u nas jest kryzys, który trwa, i będzie trwać już do końca, no chyba że zmieni się sytuacja polityczna. Dlaczego dotkliwie nie znieśliśmy kryzysu? bo jesteśmy do tego przyzwyczajeni.

Mówisz o Grecji. Tutaj sprawa jest również inna niż media to "pokazują". Tam miesięczny wynagrodzenie każdego pracownika jest dwukrotnie większe niż u nas. Państwo chce wprowadzić pewne cięcia budżetowe, ale tamtejszy naród ma dużo do gadania. Komfort życia za granicą jest znacznie wyższy niż u nas i nie bierzmy pod uwagę indywidualnych rodzin, spójrzmy na całokształt.

Napisałeś również o sytuacji w Madrycie. Zgadza się, teraz przeżywają słabe powiedziałbym chwile. Dlaczego? Otóż powtarzam.

Komfort życia do tej pory był tam wysoki, kryzys mocno dotknął zachodnie kraje, ze względu na to że tamtejsza ludność przyzwyczajona była żyć bez zmartwień o kasę, a teraz państwo musi oszczędzać. Wiem też że w Hiszpanii jest bieda, poza większymi miastami, standard życia jest dość niski.

I proszę, nie neguj powyższych wyjaśnień, bo to już lanie wody. W tym wypadku nie zgadzam się z twoim komentarzem, co wyjaśniłem wyżej.

Napisałeś

Nie wierzę, że przeciętnego Polaka nie stać na co najmniej jedną grę komputerową/konsolową raz na 2-3 miesiące.

Jasne że stać, wcale nie przeczę, powtarzam:

Porównaj nasze zarobki z zarobkami zachodnich sąsiadów. Polacy zarabiają w złotówkach, Niemcy w euro. Przyjmijmy to samo wynagrodzenie, tyle tylko że walucie charakterystycznej dla każdego z krajów. I teraz weźmy pod uwagę fakt że gra pc kosztuje u nas 120zł a u nich 50 euro. Widzisz różnicę?

Nie piszę tutaj o tym że nas nie stać, bo stać. Chodzi mi o to że nie robimy tego z takim luzem. No, chyba że to ze mną jest już coś nie tak, a wszyscy żyją w takim komforcie że kupują co im się zapragnie.

Ba nawet ucznia gimnazjum na to stać (stypendium w mojej małej niezbyt bogatej gminie w latach 'chudych' wynosiło ponad 50 zł miesięcznie).

Bądźmy realistami, jak dużo uczniów gimnazjum dostaje teraz stypendium? Jeżeli tak się dzieje to w szkole średniej, nie w gimnazjum, zwłaszcza że stypendium nie dostaje grupa uczniów, tylko ci najwybitniejsi z najwybitniejszych. Chyba że w tej sprawie również mam za mało wiedzy i uczyłem się w szopie...

Rozumiem krytykę np. w wykonaniu Quetz'a i serdecznie za ten komentarz dziękuje, mimo że wytknąłeś mi moje błędy, dzięki za rady i na pewno wezmę je do serca.

Co do rozważania na temat sytuacji finansowej, nie lejcie wody, jeżeli nie zrozumieliście treści tekstu, i spójrzcie prawdzie w oczy.

Nie bierzcie pod uwagę waszego osobistego życia i waszej indywidualnej sytuacji budżetowej, spójrzmy na polskie realia. Nie porównujcie też sytuacji kryzysowej w naszym kraju z innymi państwami, jeżeli tego nie potraficie jasno wyjaśnić.

Link do komentarza

Przywołano mi jeszcze ankietę która pokazuje że średnia graczy rośnie w Ameryce.

Napisałem w swoim wpisie że próg ten się powiększa. Średnia wieku gracza się powiększa, jak i grono graczy się powiększa, o tym napisałem.Nie udowodniłem tego, rzeczywiście, dlatego dzięki za zwrócenie uwagi. Napisałem również że tyczy się to Polaków a nie Amerykanów.

Link do komentarza

Kolego, a wiesz dlaczego Niemcy chętnie przyjeżdżają do Polski na wakacje, a Polacy do Niemiec już nie koniecznie? Wiesz, dlaczego dla Polaka tygodniowy wyjazd do np. Norwegii to naprawdę spory wydatek? Bo tam ludzie zarabiają więcej, ale koszt życia i produktów pierwszej potrzeby jest proporcjonalnie wyższy. A dobra luksusowe ceny mają porównywalne w każdym kraju, żaden z producentów/wydawców takich rzeczy nie będzie ogarniał statystyk z PKB w każdym kraju, do którego chce wpuścić swój produkt i dostosowywał go do możliwości finansowych mieszkańców. Cały czas mówisz o Zachodzie, a może porównasz nas ze Wschodem albo Bliskim Wschodem? Pytam poważnie: ciekawe ile gry kosztują na Ukrainie, Białorusi czy choćby w Czechach?

A i sorry, że nie wspomniałam wcześniej - oczywiście mój ojciec jest potentatem naftowym, a znajomi wywodzą się z podobnych sfer. Miasto wygląda wspaniale, kilkanaście linii metra, zero śmieci na ulicach, wszyscy piękni i bogaci. Kto by pomyślał, że takie cuda na Podlasiu. A tak naprawdę to mam wrażenie, że to Ty patrzysz na społeczeństwo jak na żyjący od pierwszego do pierwszego monolit. I wybacz, ale jak już kogoś stać na kompa albo konsolę to i na grę kupioną raz na jakiś czas przypuszczam, że też...

Ale masz rację, nie zagłębiajmy się bardziej w tematy społeczne, polityczne, bo to raczej mija się z celem.

I tak w ogóle miło by było, gdybyś spojrzał, drogi Enigmato, na płeć zaznaczoną na moim profilu. Dziękuję.

Link do komentarza

Ok, zwracam honor, wybacz. Wzajemnie się sprzeczamy, ale powtarzam raz jeszcze

Nie piszę tutaj o tym że nas nie stać, bo stać. Chodzi mi o to że nie robimy tego z takim luzem.

Stać nas, to powtarzam ciągle, jednak podchodzimy do tego z większym dystansem niż ci "więcej zarabiający", jeżeli mogę tak to napisać.

To co piszesz w komentarzach jest mi absolutnie zbędne, gdyż jestem po prostu świadom sytuacji zarówno gospodarczej jak i finansowej u nas i za granicą.

Skończmy więc w pokoju tą konwersacje, bo im dłużej to trwa, tym bardziej wykracza poza temat, i nie wnosi nic sensownego, bo ja nie do końca zgadzam się z twoimi poglądami, chodź szanuję, a ty z moimi.

Więc zachowajmy spokój i kończmy :)

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...