Wymagania
Procesor 1,5ghz ( zalecany 3ghz klasy PIV )
Pamięć 256mb ( zalecana 1Gb RAM )
Karta graficzna 64mb ( zalecana 256mb )
Rok wydania: 2004
Producent: Crytek
Wydawca w Polsce: Cenega Poland
Fragment recenzji
Najpierw zajmijmy się szybko tym, co najsłabsze - scenariusz to jedna wielka kopia. To kalka kalki
zrobionej zrobionej na podstawie znanego schematu. Mamy archipelag kilku wysp w egzotyczniej
Mikronezji , gdzie zła korporacja kierowana przez szalonego naukowca zainstalowała na nich
swoje gigantyczne laboratoria. W nich prowadzone są badania nad genetycznym wzmacnianiem
naczelnych. I tu kolejna niespodzianka - obiekty badań wymykają się spod kontroli.
Do tego dodajmy głównego bohatera gry, prawdziwego twardziela o pospolitym imieniu Jack
Carever.
Jack jest byłym komandosem. A teraz prowadzi własny interes jako kapitan niewielkiej łodzi
( jachtu ? ). Na niej pojawia się pewnego pięknego dnia młoda i powabna dziewczyna -
dziennikarka, która chce się dostać na wysepkę o nazwie Cabatu. Spokojna wycieczka nagle
zostaje przerwana rakietą wystrzeloną z brzegu wyspy. Nasz bohater traci przytomność, cudem
unika śmierci, i ląduje w zupełnie innym miejscu, jakim sobie zamarzył. Nie ma żadnej broni,
pancerza i zielonego pojęcia, co się właściwie stało.
Przewidzenie, jak potoczy się dalsza historia, nie jest trudnym zadaniem - Jack'owi pomoże
nieznajomy, Jack ocali dziennikarkę, dziennikarka okaże się kimś innym, niż przypuszczał, świat
zostanie uratowany, i wszyscy żyli długo i szczęśliwie. I tak dalej, i tak dalej. Skąd my to znamy?
Sekret gry leży w jej otwartości. Oto lądujemy w nieznanym terenie i wiemy jedynie, dokąd mamy
się dostać.
Teren świata gry jest naprawdę gigantyczny i wprost naszpikowany niebezpieczeństwami. Sposób
dotarcia do celu zależy tylko od nas. Możemy więc zaczaić się na przejeżdżający patrol,
wystrzelać wszystkich z zasadzki, a następnie porwać upragniony pojazd. Możemy wspiąć się na
jedno z ponad stumetrowych wzgórz, gdzie przeważnie znajduję się tam lotnia ( kolejny cichy
środek transportu ). Jeśli nie brak nam odwagi, wywabiamy jeden z licznych patroli wodnych na
brzeg, a po rozstrzelaniu gostków wsiadamy do łodzi i płyniemy, gdzie tylko chcemy.
W ostateczności pozostaje nam uciążliwy spacer przez dżunglę. Z czasem poznajemy kolejne
elementy całej historii, przy okazji wysadzając różne miejsca i pozbawiać życia przeciwników.
Na początek naszym głównym zmartwieniem będą świetnie wyszkoleni najemnicy na usługach
szalonego doktorka, których liczne bazy porozmieszczane są po całej okolicy. Najemnicy to
wyjątkowo sprytne bestie. Gdy nas odkrywają, uspokaja ich dopiero widok zwłok naszego Jack'a.
Co gorsza jeśli któryś nas zauważa, najczęściej powoduje to alarmu w całej okolicy. A to ściąga
posiłki, które ruszają na gigantyczne polowanie najczęściej kończące się naszą śmiercią.
Wrogowie umieją nie tylko sprawnie nas tropić, ale też świetnie koordynować ataki. W trakcie
starcia niektórzy z nich kryją się za przeszkodami i przygniatają nas do ziemi ciągłym ogniem,
podczas gdy inni na rozkaz dowódcy starają się nas zajść z boku i zastrzelić z zaskoczenia.
Ranni wycofują się z pola walki, to samo dotyczy pojazdów gdy zestrzelimy strzelca. Czasem
mamy wrażenie, że walczą z nami żywi wrogowie, nie boty sterowanie przez komputer.
A przychodzi nam z czasem walczyć z przeciwnikami znacznie bardziej niebezpiecznymi od
najlepiej wyszkolonych najemników komandosów. Potwory różnią się od siebie taktykami w
zależności od rasy, z której zostały wymutowane.
Pierwsze TriGeny ( bo tak się one nazywają ) to szybkie małpiszony, które atakują zwykle w
grupach, kilka ciosów i człowieka powalają na ziemię. Im więcej gramy, tym straszniejsze
napotykamy potwory, np. Pudzian-TriGen ( tak go nazwałem ) ma wyrzutnie rakiet zamiast ręki,
koleś jest bardzo odporny na nasze strzały, albo zmutowani komandosi, skaczą na kilkadziesiąt
centymetrów lub chowają się za pomocą pola maskującego.
Trzeba przyznać że autorzy wybrali idealne miejsce na zaprezentowanie mocy swojego silnika
graficznego. Uroda dżungli odbiera mowę. Gdziekolwiek idziemy, widzimy trawy, drzewa, krzewy,
kwiaty. Poruszane wiatrem palmy chwieją się spokojnie, a morze leniwie obmywa plażę.
Widoczność przestrzeni sięga kilku kilometrów przy zachowaniu większości szczegółów ( ja np.
palm, czy wzgórz ).
Ogólnie mówiąc grafika zapierała dech w piersiach w dniu premiery, Cryengine zrobił swoje.
Oprawa dźwiękowa jest o klasę gorsza od grafiki. Np. pozycjonowanie dźwięku jest
niedopracowane, trudno zatem ocenić na słuch, w jakiej odległości znajdują się przeciwnicy.
Słychać ich także w sytuacjach, kiedy jest to normalnie niemożliwe. Odgłosy broni są za mało
wyraziste i za ciche. Wystrzał z Desert Eagle brzmi jakby był przytłumiony.
W dniu premiery polska wersja gry była po prostu tragiczna, głos Jack'a brzmiał jakby był od
raczkującego amatora. Kreiger i najemnicy brzmią znacznie lepiej, na szczęście poprawiono to
po kilku latach. Niemniej jako strzelanina Far Cry spisuje się świetnie. Po prostu zasługuję na
miano gier wiecznie żywych.
Moja ocena
9+/10
Podobne gry: Half Life 2, DOOM 3
W kolejnym częściach m.in. Half Life, Need for speed Most Wanted ( 2005 ), Painkiller,
Grand theft auto San andreas, oraz wiele wiele innych
3 komentarze
Rekomendowane komentarze