Dzisiejsze spotkanie Realu i Barcelony przypomniało mi tegoroczne starcia z moją myszką (nie ważne jak to zabrzmiało!). Pierwszy mecz o Puchar Króla oglądałem, mając laptopa na kolanach i moją x7 na stole, ustalając jednocześnie termin meczu w Dotę. Mieliśmy zagrać przeciwko kumplom z uczelni ? ważny pojedynek o honor. Kiedy dowiedziałem się, że gramy tuż po meczu Barcy z Realem ? myślę sobie: ?Spoksik, Barca zbije Real, my zbijemy tych typków, izi?. Wszytsko było ok, aż do akcji, którą wykonał nasz ?prze-hiper-mega-dobrzegrającynogami? bramkarz. Za bardzo mnie to boli, żeby to opisywać raz jeszcze. Żeby tego było mało, jednocześnie walnąłem ręką w stół. Tak. W twardy, drewniany stół. Tak. Wraz z moją wysłużoną x7.
Obraz nędzy i rozpaczy jaki przedstawiała moja ręka i wrak myszki był niczym, przy fakcie, iż partyjka w DOTA 2 wystartuje za 50 minut. Co robić ? nie zostawię chłopaków przed meczem. Wtem ? genialna myśl ? w końcu to laptop ? mam touchpada. ?Jak małointeligentnyczłowieku chcesz grać w grę na tym nieprecyzyjnym narzędziu zaprojektowanym przez jakiegoś antyfana gier?? ? druga myśl była zdecydowanie mniej optymistyczna.
Dopiero komentarz mojego brata podsunął mi pewny pomysł ? a powiedział on następującą rzecz: ?Potrzebowałbyś chyba 4 rąk by w to zagrać na ?taczu?.
Wygraliśmy. Nie chcecie wyobrazić sobie tego widoku, gdy ja dwoma rękami obsługiwałem gładzik, a mój brat, nie mający bladego pojęcia o skillach w Docie trzymam paluchy nad klawiszami.
?Q, Q, Q ? szybko!? ? takie okrzyki przewijały się przez całe spotkanie. Nie pytajcie o mój score ? 0.1 KDA mówi samo za siebie. Ale to co zrobił mój team? to temat na zupełnie inną historię. J
0 Comments
Recommended Comments
There are no comments to display.