Skocz do zawartości

Świt Zagłady

  • wpisy
    17
  • komentarzy
    82
  • wyświetleń
    11806

KONKURS - DOTA2


Sycho14

327 wyświetleń

"Brakowało mi tego!" Pomyślał Wukong, gdy blask słońca unoszącego się nad Summoner's Rift oślepił go przez kilka sekund. Rozejrzał się: Yi, Nunu, Ashe i Maokai. Uśmiechnął się:"To mój dzień" i ruszył dumnie przed siebie. Zaczął biec, słyszał, że inni zaczęli planowanie taktyki, "Ashe mid" krzyknął Yi, ale go to nie obchodziło, on kroczył dumnie krokiem rodzącej się legendy... I się zatrzymał. Poczuł spływający po nim wstyd. Zawrócił, tak by nikt nie zauważył i po chwili, już widział śmiejącego się z niego kupca. "To co zwykle" odpowiedział i już po chwili pędził, spoglądając tylko na mapę, gdzie czeka na niego partner. W górnej ścieżce już czekał na niego Nunu.

- Kilka sekund i nie zdążyłbyś na pierwszą serię - uśmiechnął się Nunu.

- Bo bez mojej pomocy nie dałbyś sobie rady, co? - odwzajemnił uśmiech, chcąc być miłym. Wiedział z doświadczenia, że dobry kontakt z partnerem to podstawa, ale na samą myśl o spędzeniu 40 minut z tą śmierdzącą małpą robiło mu się nie dobrze... Rozejrzał się i ruszył w trawę: "Czemu oni zawsze myślą, że nikt nie będzie ich tam szukał" pomyślał. Nunu biegł za nim. Oczywiście miał rację, bo w trawie czekała na niego Miss Fortune, zaatakował ją. Zaczęła uciekać, wybiegła Nidalee. Zaatakował ją, liczył na pierwszą krew, odwrócił się dla pewności, ale jego przeczucie okazało się prawdą, Nunu uciekł i zostawił go samego... "Szlag!" pomyślał Wukong i wrócił do wieży zbierając po drodze kilku minionów. Zaczęła się najnudniejsza część, czyli bieganie po dżungli i rzadka wymiana ciosów. W 30 minucie padła pierwsza wieża wroga, zniszczył ją Yi. Wukong wiedział, że zaczęła się zabawa, wyczuł po ciosach, że przeciwnicy zaczynają się denerwować. Lepiej dla niego, jak powtarzał mu Yi "Zdrowy umysł, to zdrowe ciało". Wiedział. że Nidalee nie zapewni mu wyzwania, więc ruszył do środka. Jaka była jego radość, gdy spotkał tam Jaxa. Był pewien, że ten idiota zaatakuje z wyskoku. Zawsze to samo. Jax zaskoczony, iluzją zaczął biec przed siebie, dostał kijem, odwrócił się, dostał drugi raz, zaatakował, dostał trzeci raz, zaczął uciekać, dostał czwarty raz, błysnął... Ruszył przed siebie, pewny ucieczki, "Nie uciekniesz mi" pomyślał Wukong i ruszył za nim: "to bydlę jest takie wolne..." Poczuł ukłucie w lewej nodze, to Nidalee zaczęła rzucać w niego swoimi włóczniami. Wiedział, że nie ma szans przeciw dwójce, więc zaczął uciekać. Stworzył iluzję, lecz Jax tym razem spodziewał się tego i nie przestawał biec. Czuł ich oddech na plecach, lecz biegł. Biegł, biegł, biegł i nagle BUM!!!! Padł na ziemię! Teemo i te jego śmierdzące grzyby! Przegrał te starcie, ale wiedział, że następne spotkanie będzie jego. Po chwili jego dusza powróciła i już biegł na poszukiwanie Jaxa, czując pulsującą w nim nienawiść."Dorwę Grubasa!!!!" Krzyczał do siebie. Cały szyk już był w rozsypce, w górnej drodze było tak tłoczno, że można było oślepnąć od wybuchów, ale Wukong wiedział, że Jax będzie czekał na niego na środku... Bieg! Wokół niego rozgorzała wojna. Wierze wybuchały, wszędzie pełno było ciał poległych wojowników, usłyszał wycie, to chyba baron, nie obchodziło go to, w głowie miał tylko zemstę.I nagle się spotkali. Jax był pewny siebie, ale Wukong wiedział co będzie dalej... Zatrzymał się. Oczywiście ten idiota pomyślał, że to iluzja, Wukong doskoczył, zatakował go w brzuch, stworzył iluzję, która zaczęła zbierać uderzenia, a sam tłukł grubasa po plecach, czuł zapach zwycięstwa... I nagle padł na ziemię. Cały zdrętwiał, nie mógł ruszyć ręką, ani nogą, poczuł się, jak pieprzona roślina... Leżał cały we łzach."Ja chcę walczyć! Pomóżcie mi! Niech ktoś mi pomoże!!" Niestety, pomoc nie nadeszła. Zrezygnował. Leżał w trawie patrząc na błękitne niebo, było takie spokojne... Jednak wokół nadal toczyła się wojna. Przegrywali. Poznał po wrzaskach. Zaczęły się rozpaczliwe wołania w jego kierunku:"Wukong noob! Wukong feeder! Report Wukong!" Chciał im odpowiedzieć, przeprosić, ale wiedział, że to nie ma sensu, wszystko co mógł zrobić to przyjąć tą złość... Nie wiedział, czego wstydzi się bardziej, porażki, bezradności, czy może po prostu łez... Zawiódł. Drużyna poległa. "GG"

PS2 Fajna inicjatywa z tym konkursem, bo akurat padła mi myszka i korzystam z pożyczonej, od kolegi, którą znalazł gdzieś na strychu;)

PS Sorki za przynudzanie, ale taka wena mnie złapała;)

1 komentarz


Rekomendowane komentarze

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...